W naszych ultrapołączonych domach ładowarki są teraz częścią wystroju.
Na stoliku nocnym, w kuchni, przy biurku… często pozostają podłączone nawet wtedy, gdy nie ma telefonu.
Jednak ten pozornie niegroźny nawyk w rzeczywistości kryje kilka niespodziewanych wad.
Zobaczmy, dlaczego nadszedł czas, aby przemyśleć tę rutynę.
Ciągłe zużycie energii, nawet bez telefonu

Wbrew powszechnemu przekonaniu, podłączona ładowarka pobiera prąd, nawet jeśli nie ładuje żadnych urządzeń. Oczywiście, indywidualne zużycie ładowarki jest niskie (około 1,5 kWh rocznie dla standardowej ładowarki), ale pomnóż tę liczbę przez liczbę ładowarek w domu… i przez liczbę gospodarstw domowych we Francji!
Rezultat? Kilowatogodziny dodawane do rachunku za prąd każdego roku i rosnący ślad węglowy, wszystko na… nic.
I uważaj: niecertyfikowane ładowarki, często tanie, mogą zużywać od 10 do 20 razy więcej energii. Wystarczająco, aby rachunek był jeszcze wyższy.


Yo Make również polubił
Moja była synowa leżała w śpiączce po rzekomym wypadku. Podczas gdy mój syn i jego rodzina mówili o odłączeniu aparatury, żeby pozwolić jej „spokojnie odejść”, ja nie odchodziłem od niej, trzymając ją za rękę.
Jadłem obiad w ekskluzywnej restauracji z córką i jej mężem. Po ich wyjściu kelner nachylił się i wyszeptał coś, co mnie zamroziło. Chwilę później na zewnątrz pojawiły się migające światła…
„Ona jest bogatsza od ciebie” – krzyknął mój mąż do mojego szpitalnego łóżka. Nazwał mnie żałosną i słabą. Myślał, że ma pełną kontrolę nad sytuacją. Nie zauważył jednak wiadomości, którą dostałam od nieznanego numeru: „Kłamie nas oboje. Zadzwoń do mnie”. Sekret, który mi wyjawiła, nie dotyczył tylko romansu. Chodziło o jego plan odebrania mi wszystkiego…
11 najlepiej pachnących roślin doniczkowych, które sprawią, że Twój dom będzie pachniał cudownie