W zeszłym roku, sprzątając szafę mojej córki, zebrałam paczkę lekko znoszonych ubranek – idealnych dla małej dziewczynki w wieku około dwóch lub trzech lat. Postanowiłam je podarować każdemu, kto mógłby ich potrzebować.
Niedługo po tym, jak zamieściłam post, otrzymałam wiadomość od kobiety, która przechodziła trudny okres. Jej słowa były proste i szczere: jej córka miała bardzo mało ubrań i zastanawiała się, czy zgodziłabym się wysłać to, co mam, pocztą.
Na początku się wahałam. Nie byłam pewna, czy w ogóle powinnam odpowiedzieć. Ale w jej wiadomości było coś – cicha wrażliwość – co sprawiło, że się zatrzymałam.
Pomyślałam o tym, jak trudno jest prosić o pomoc, zwłaszcza gdy jest się w najgorszym momencie. Spakowałam więc ubrania, sama zapłaciłam za przesyłkę i wysłałam je, nie spodziewając się odpowiedzi.
Mijały tygodnie. Potem miesiące. Prawie zupełnie o tym zapomniałem.
Jakaś mała cząstka mnie zastanawiała się, czy mnie nie wprowadzono w błąd. Ale przypomniałam sobie: nawet gdybym tak zrobiła, te ubrania i tak mogły przynieść ukojenie komuś, kto ich potrzebował.
Następnie, prawie rok później, na moim progu pojawiła się paczka.


Yo Make również polubił
Świeży, pikantny i uzależniający przepis na sałatkę
Mój mąż powiedział: „Przestań zachowywać się, jakbyś była moją własnością. Nie masz prawa mówić mi, gdzie mam iść ani z kim mam być”. Wszyscy się śmiali. Uśmiechnęłam się tylko i powiedziałam: „Masz rację. Już nie jesteśmy razem”. Kiedy wrócił do domu tego wieczoru, klucz mu nie działał. Zamki zostały wymienione. A sąsiad powiedział mu coś, czego nigdy nie zapomni…
Niegrzeczny pasażer kazał mi oddać miejsce w samolocie, bo moja mała wnuczka płakała — wtedy los dał mu nauczkę, której nigdy nie zapomni
Lekarze ostrzegają przed trendem upiększającym powodującym skórę gadzią