Ella i Eric marzyli o rodzinie. Ale prawda, która wyszła na jaw po sprowadzeniu do domu ich adoptowanego syna, rozbiła wszystko.
Marzenie o trzymaniu dziecka w ramionach, tupaniu małych stópek po podłodze i byciu nazywanym „mamo” lub „tato” – dla Elli i Erica to marzenie było wszystkim. Nie było tylko nadzieją. Było siłą napędową każdego wyboru, którego dokonywali przez lata.
Pragnęli zostać rodzicami. Chcieli dzielić się swoją miłością, domem i życiem z dzieckiem. Dlatego, gdy ciąża nie przyszła łatwo, nie poddali się.
Cena pragnienia dziecka
Ella i Eric włożyli w to marzenie całe serce. Po miesiącach, a potem latach, prób naturalnego poczęcia, sięgnęli po rozwiązania medyczne. Leczenie niepłodności. Zastrzyki hormonalne. Cykle in vitro, które wyniszczały Ellę emocjonalnie, fizycznie i finansowo. Każdy negatywny wynik był kolejnym ciosem w serce.
W końcu stało się jasne: posiadanie biologicznego dziecka nie było dla nich.
Ale to nie oznaczało, że przestali marzyć.
Postanowili adoptować.
I choć brzmiało to prosto – po prostu otwórz serce i sprowadź dziecko do domu – szybko przekonali się, że jest o wiele bardziej skomplikowane.
Dzień, w którym zobaczyła jego oczy
Eric, zawsze zajęty prowadzeniem firmy, zepchnął proces adopcyjny na dalszy plan. Ella, zdeterminowana i pełna nadziei, wzięła sprawy w swoje ręce. Szukała agencji, wypełniała sterty dokumentów i przeglądała niezliczone profile dzieci czekających na dom.
Początkowo marzyli o niemowlęciu, ale takie okazje były rzadkie. Po długich rozmowach zgodzili się adoptować malucha.
Wtedy go zobaczyła.
Z fotografii spoglądał na nią mały chłopiec, mający nie więcej niż trzy lata.
Miał niezwykle uderzające niebieskie oczy – oczy niczym otwarte niebo. Oczy, które wydawały się znajome. Poczuła natychmiastową więź, jakby jej dusza rozpoznała jego, zanim umysł zdążył je dogonić.
Miał na imię Sam.
Nareszcie rodzina
Ella i Eric przywieźli Sama do domu.
Od samego początku Sam był wszystkim, czego oczekiwali – ciekawski, czuły, pełen życia. Wpasował się do ich domu, jakby od zawsze był jego częścią. W ciągu kilku tygodni zaczął nazywać Ellę „mamo”. Jej serce rosło za każdym razem, gdy to słyszała.
Eric również zdawał się dobrze adaptować. Pewnego wieczoru zaproponował nawet kąpiel Sama. Ella uśmiechnęła się, myśląc, że krótki czas spędzony na budowaniu więzi między ojcem a synem jeszcze bardziej ich do siebie zbliży.
Ale to, co wydarzyło się w tamtej chwili, zmieniło wszystko.
„Musimy go zwrócić”.
Właśnie gdy Eric pomagał Samowi zdjąć ubranie i włożyć go do wanny, Ella usłyszała jego głos – głośny i ostry.
„Musimy go zwrócić!”
Serce Elli zamarło.
Yo Make również polubił
Piersi z kurczaka faszerowane boczkiem
Oto 7 ostrzegawczych objawów zatkania tętnic i sposoby leczenia za pomocą diety!
O kurczę, nigdy wcześniej nie przyszło mi do głowy, żeby tego spróbować
10 sposobów na wykorzystanie octu w ogrodzie