Elena obudziła się, słysząc szepty dochodzące zza drzwi sypialni. Jej mąż znów rozmawiał przez telefon z matką o trzeciej nad ranem, a w jego głosie słychać było dziwne podniecenie.
Leżała w ciemności, nasłuchując strzępków zdań. „Musimy podejść do tego mądrze” – niósł się głos Victora. Niczego by nie podejrzewała.
Jego matka powtórzyła jak echo. Elena spiąła się. O czym oni tak skrycie rozmawiali? I dlaczego teraz, kiedy do ich srebrnej rocznicy ślubu zostało zaledwie kilka tygodni? Stare deski podłogowe skrzypiały zdradziecko pod stopami jej męża.
Wracał do sypialni. Elena szybko zamknęła oczy, udając, że śpi. Victor ostrożnie wsunął się pod kołdrę, ale czuła jego napięcie, jego ciało napięte jak struna.
Rano wszystko wydawało się inne. Wiktor był dziwnie czuły. „Lena, kochanie!” Pocałował ją w policzek, pachnąc drogą wodą kolońską.
„Chodźmy dzisiaj i wybierzmy restaurację na naszą rocznicę. Chcę, żeby wszystko było idealne”. „Idealnie!” Elena uniosła brew.
Przez 25 lat małżeństwa Victor nigdy nie okazywał takiego entuzjazmu dla uroczystości rodzinnych. Zazwyczaj to ona zajmowała się organizacją, a on jedynie krytykował rezultaty. „Dobrze!” – ostrożnie się zgodziła, obserwując, jak mąż nerwowo szykuje się do pracy.
Jego telefon leżał na stoliku nocnym. Ekran rozświetlił się, wyświetlając przychodzącą wiadomość. Elena mimowolnie na nią spojrzała i zamarła.
Przypomnienie w kalendarzu – zadzwoń do R. „1100. R. Co R? Witia, kim jest R? W twoich kontaktach?” – zapytała nonszalancko, udając, że podlewa kwiaty na parapecie. Wiktor gwałtownie się odwrócił.
Przez chwilę w jego oczach błysnęło coś na kształt paniki, ale szybko odzyskał panowanie nad sobą. „Romanow, kolega ze stolicy. Konsultujemy się w sprawie pracy”.
„Kłamstwo!” Przez tyle lat małżeństwa Elena nauczyła się czytać w słowach męża jak w otwartej księdze. Kiedy kłamał, jego lewe oko drgało. „Jak teraz?” „Rozumiem” – uśmiechnęła się, ale w głębi duszy coś ją dręczyło.
Po jego wyjściu Elena długo stała przy oknie, patrząc w szare październikowe niebo. „25 lat. Ćwierć wieku”.
Poznali się na studiach; ona była znakomitą studentką rachunkowości, on obiecującym menedżerem. Pobrali się z miłości, marząc o dzieciach, dużej rodzinie. Dzieci nigdy się nie pojawiły.
Lekarze wzruszyli ramionami; oboje byli w porządku, ale cudu nie było. Victor przyjął to z trudem, zwłaszcza gdy jego matka zaczęła wspominać o dzieciach. Z czasem zaakceptowali bezdzietność i odkryli jej zalety: więcej czasu dla siebie, możliwość podróżowania i budowania kariery.
Ale coś się zmieniło. Coś ważnego. Zadzwonił dzwonek do drzwi, wyrywając ją z zamyślenia.
Tamara Iwanowna, jej teściowa, stała w progu ze swoim zwykłym zimnym uśmiechem. „Lenoczko, kochanie” – powiedziała, wchodząc do mieszkania, nie czekając na zaproszenie. „Jak się masz? Szykujesz się do świąt?” Tamara Iwanowna zawsze traktowała swoją synową z celową uprzejmością, ale i dystansem.
Przez 25 lat ani razu nie nazwała Eleny córką, mimo że nie miała dzieci poza Wiktorem. „Lenoczka była jej najbliższa”. „Tak, po trochu” – odpowiedziała Elena, prowadząc teściową do salonu.
„Wiktor chce świętować w restauracji”. „Zgadza się” – ożywiła się Tamara Iwanowna. „W przyzwoitym miejscu, na oczach ludzi”.
„W przeciwnym razie, zdarza się, że świętuje się w małym gronie rodzinnym i nikt nie wie, że świętuje się tak ważną rocznicę”. Rozejrzała się po salonie badawczym wzrokiem. Elena znała to spojrzenie; jej teściowa zawsze subtelnie podkreślała, że jej własne mieszkanie jest większe i lepiej umeblowane.
„A tak przy okazji, Lenoczko” – Tamara Iwanowna rozsiadła się na krześle – „myślałam o przyszłości. Witia nie jest już młody, ma 53 lata. A wnuków nie mamy.
„Może powinniśmy sformalizować akt darowizny dla wnuków?” „Na wszelki wypadek”. Elena poczuła dreszcz na plecach. „Jakie wnuki, Tamaro Iwanowna? Nie mamy dzieci”.
„No, a co do moich siostrzeńców” – teściowa machnęła lekceważąco ręką. „Mam dwóch siostrzeńców po moim bracie. To grzeczni chłopcy, uczą się i pracują.
W przeciwnym razie, jak się okazuje, państwo skończy ze wszystkim. Elena powoli odstawiła filiżankę herbaty na stół. „A gdzie trzymasz dokumenty do mieszkania?” „A tak przy okazji” – zapytała Tamara Iwanowna…
Yo Make również polubił
Te wolno gotowane kawałki kiełbasy jabłkowej
☕ Przepis na Wegan Tiramisu: Raj dla Miłośników Kawy ☕
Having left his wife penniless after the divorce, Anton rubbed his hands with satisfaction. And three years later, when he accidentally ran into his ex, he couldn’t believe his eyes.
Duński ser śmietankowy Herry