Kobieta rodzi w więziennym szpitalu: położna podchodzi do niej, żeby ją zbadać, a potem krzyczy z przerażenia
Kobieta urodziła w więziennym szpitalu: położna podeszła, żeby ją zbadać, i krzyknęła z przerażenia
Tego ranka w więziennej sali szpitalnej zrobiło się ciszej niż zwykle. Na korytarzu nie trzasnęły drzwi, nie słychać było znajomych krzyków. Wszystko było zbyt spokojne – i to samo w sobie było niepokojące.
„Kto jest dzisiaj na liście?” zapytała pielęgniarka dyżurna, rozkładając na stole zmięte wizytówki więźniów.
Położna – starsza kobieta o zmęczonych oczach, od dawna przyzwyczajona do trudnych przypadków – ledwo uniosła głowę. Przez lata pracy w kolonii widziała wiele: złamane matki, kobiety rodzące w kajdankach, tragedie, o których nikt później nie mówił. Ale coś w tym dniu nie dawało jej spokoju.
„Więzień nr 1462” – odpowiedziała pielęgniarka. – Skurcze zaczną się lada chwila. Została przeniesiona miesiąc temu z bloku wschodniego. Bez rodziny, bez dokumentów, z pustą historią choroby. Ledwo mówi.
— Nic nie mówisz? — położna uniosła brew. — W ogóle?


Yo Make również polubił
Jak zrobić pedicure w domu przy użyciu sody oczyszczonej
Mam kapustę i 3 jajka! To danie doprowadzi Cię do szaleństwa! Rodzinny przepis!
Kiedy potajemnie wygrałem miliony dolarów na loterii, nikomu o tym nie powiedziałem – ani rodzicom, ani rodzeństwu, ani nawet ulubionemu kuzynowi. Zamiast tego, pojawiłem się w stanie „potrzeby”, poprosiłem każdego o drobną przysługę i po cichu obserwowałem, kto zignorował moje telefony, a kto faktycznie przyszedł do mojego domu… bo tylko jedna osoba się zgodziła…
Miska serowa