Lustro w sypialni odbijało znajomą scenę: poprawiałam plisy skromnej szarej sukienki, którą kupiłam trzy lata temu w zwykłym sklepie. Dmitrij był w pobliżu, poprawiając spinki do mankietów swojej śnieżnobiałej koszuli – włoskiej, co niezmordowanie podkreślał przy każdej okazji.
„Jesteś gotowy?” zapytał, nie patrząc na mnie, jednocześnie zajęty wycieraniem nieistniejącego kurzu ze swojego garnituru.
„Tak, możemy iść” – odpowiedziałam, sprawdzając po raz ostatni, czy moje włosy są starannie uczesane.
W końcu odwrócił się do mnie i dostrzegłam w jego oczach znajomy wyraz lekkiego rozczarowania. Dmitrij zmierzył mnie wzrokiem od stóp do głów w milczeniu, zatrzymując się na sukience.
„Nie masz niczego bardziej przyzwoitego?” – zapytał tonem zabarwionym zwykłą dla niego wyższością.
Słyszałem te słowa przed każdym firmowym wydarzeniem. Za każdym razem piekły jak ukłucie; nie śmiertelne, ale nieprzyjemne. Nauczyłem się nie okazywać, jak bardzo bolą. Nauczyłem się uśmiechać i wzruszać ramionami.
„Ta sukienka pasuje na mnie idealnie” – powiedziałam spokojnie.
Dmitrij westchnął, jakbym znów go zawiodła.
Dobra, chodźmy. Tylko postaraj się nie zwracać na siebie za bardzo uwagi, okej?


Yo Make również polubił
Lekarz przedstawia prosty test kciuka, który może wykryć problemy z sercem niczym „tykającą bombę zegarową”
Zrozumieć ból brzucha: co twoje jelita próbują ci powiedzieć
Ravioli francuskie na słodko z czekoladą: gotowe z kilkoma składnikami
Niezbędna witamina… ale często pomijana