Niektóre historie sukcesu nie zaczynają się od pewności siebie, lecz od wstydu.
W chłodny poniedziałkowy poranek w Chicago Emily Carter stała boso na oblodzonym chodniku przed szklaną wieżą Mason & Rowe Enterprises. Szarpała za rąbek spódnicy z second-handu, a jej twarz płonęła ze wstydu. Dwudziestu pięciu kandydatów zostało zakwalifikowanych do stanowiska asystentki dyrektora generalnego Alexandra Masona, jednego z najmłodszych milionerów, którzy dorobili się majątku własnymi siłami w kraju.
Emily nie wyróżniała się – przynajmniej na pierwszy rzut oka. Podczas gdy inne kandydatki pojawiły się w wypolerowanych szpilkach, eleganckich garniturach i markowych torebkach, Emily miała na sobie prostą koszulę, starą skórzaną teczkę i starała się ignorować spojrzenia rzucane na jej bose stopy. Kiedyś miała czarne balerinki, ale po tygodniach pokonywania kilometrów do pracy w barze, w końcu się poddały. Musiała wybrać: kupić buty albo zapłacić czynsz. Wybrała czynsz.
Na sali pozostali kandydaci szeptali. Niektórzy otwarcie się śmiali. „Przyszła bez butów? Co ona sobie myśli?” – kpiła jedna z kobiet.
Emily przełknęła dumę i mocniej ścisnęła teczkę. Nie przyszła tu, żeby ratować twarz. Przyszła, bo miała plan, ogień w sercu i CV, które opowiadało historię wojowniczki – dziewczyny, która pracowała od szesnastego roku życia, miała dwie prace i uczyła się do późna w nocy, żeby zdobyć dyplom.
Kiedy kandydaci zostali wprowadzeni do sali konferencyjnej na najwyższym piętrze, Emily siedziała w milczeniu, z nogami schowanymi pod stołem. Słuchała, jak jeden po drugim pewne siebie głosy zwracały się do prezesa. Większość mówiła o ambicji, pieniądzach i głodzie sukcesu.
Potem nadeszła jego kolej.
Alexander Mason odchylił się na krześle, skrzyżował ramiona i wbił w nią przenikliwe spojrzenie. „Emily Carter. Bez butów?”
W sali rozległ się chichot. Twarz Emily poczerwieniała, ale uniosła wysoko brodę. „Proszę pana, nie mogę udawać. Gdybym kupiła buty, nie byłabym w stanie zapłacić czynszu w tym miesiącu. Ale wierzę, że uczciwość i ciężka praca liczą się bardziej niż pozory. Jestem tu, bo umiem walczyć o każdą szansę i będę walczyć również o tę”.
Znów zapadła cisza. Pozostali kandydaci poruszyli się na swoich miejscach. Aleksander się nie roześmiał. Przyjrzał się nieczytelnemu wyrazowi twarzy.
Potem, nawet nie patrząc na pozostałych, oznajmił stanowczym głosem: „Wywiad zakończony. Dokonałem wyboru”.
Rozległ się okrzyk. Emily zamarła, a jej serce waliło jak oszalałe.
Wzrok Aleksandra pozostał skupiony na nim. „Pozycja jest twoja”.


Yo Make również polubił
Lepszy niż wybielacz: usuwa kamień w łazience i cały tłuszcz w kuchni
Jak zachować pietruszkę i jej świeżość przez rok: metoda szefa kuchni
klopsiki cytrynowe
Niezawodny Sekret na Orchidee! Zrób To Tylko 3 Razy w Miesiącu, a Twoje Kwiaty Będą Kwitnąć Cały Czas!