Nie czekali nawet, aż prawnik się odezwie.
„Ona nic nie dostanie. Tata jej nienawidził.”
Tak powiedziała moja siostra, Karen, gdy tylko weszłam do pokoju. Bez powitania, bez kontaktu wzrokowego. Tylko to ostre, uszczypliwe zdanie, wystarczająco głośne, żeby wszyscy je usłyszeli, jakby chciała, żeby pobrzmiewało echem.
Poczułam, jak te słowa trafiają w moją pierś niczym cios. Zacisnęłam mocniej dłoń mojego syna Eliego. Jego małe palce owinęły się wokół moich, ciepłe i drżące. Zmusiłam się do uśmiechu – cienkiego i drżącego – ale on wiedział. Zawsze wiedział.
Jeszcze nawet nie usiadłem, ale wiadomość była jasna. Nie byłem mile widziany. Nie byłem częścią rodziny. Byłem tylko luźnym końcem, który mieli tu posprzątać.
Karen siedziała na czele stołu, idealnie wyprostowana w szarym spodnium, z ciemnymi włosami upiętymi w ciasny kok, który zawsze nosiła, gdy chciała poczuć się lepsza. Jej szminka była wyraziście czerwona – klasyczne barwy wojenne Karen na bitwę, w którą nie wiedziałam, że się wpakowałam.
Potem rozległ się głos, którego obawiałem się jeszcze bardziej. Mój wujek Rick, starszy brat taty, parsknął suchym śmiechem. Odchylił się na krześle, splótł palce za głową, a jego zadowolony uśmieszek rozlał się po twarzy niczym olej.
„Nawet jej dziecko wie, że jest nic nie warta” – mruknął Rick, kiwając głową w stronę Eliego, jakby ten nie był człowiekiem.
Eli spuścił wzrok na podłogę. Moje serce pękło jeszcze mocniej.


Yo Make również polubił
Ziemniaki w maśle: sekret, jak sprawić, by były smaczniejsze
Sposoby na pozbycie się bólu stawów
Obraz na ścianie
Babciny tort twarogowo-wiśniowy przygotowany w niecałe 5 minut