Dźwięk jej dłoni zetkniętej z moim policzkiem był niczym trzask bicza, ostry i definitywny, przebijający się przez uprzejmy szum przyjęcia. Na jedną niemożliwą chwilę świat zamilkł. Melodia kwartetu smyczkowego załamała się w pół tonu. Setki rozmów zamarły w setkach gardeł. Nawet powietrze w tej jaskiniowej sali muzealnej, przesiąknięte zapachem lilii i szampana, zdawało się zamarzać.
Czułem ciepło jej palców rozkwitające na mojej skórze, pięcioramienną gwiazdę wstydu, która płonęła goręcej niż jakikolwiek piec węglowy w domu. Moje oczy były szeroko otwarte i jestem pewien, że wyglądały na przerażone, jak jeleń złapany w oślepiający blask samochodu, którego nigdy nie zauważył. Nie mogłem mrugnąć. Nie mogłem oddychać.
Wtedy jej głos, niczym odłamek lodu w duszącej ciszy, przeciął mi noż. Nie patrzyła na mnie, tylko na mojego syna Liama, który stał na scenie po drugiej stronie sali. Jej twarz, tak idealnie piękna jeszcze przed chwilą, była maską wyćwiczonej histerii.
„Liam, kochanie” – krzyknęła, a szloch uwiązł jej w gardle. „Nie wiem, jak ona się tu w ogóle dostała. Pewnie ktoś z obsługi. Wyciągnij ją stąd. Proszę, po prostu ją wyciągnij!”


Yo Make również polubił
Uzdrowicielka z Czerwonej Pustyni: Historyczny romans o odwadze, wartości i miłości, która ją wybrała
Kulki sernika dyniowego bez pieczenia
1 łyżka nasion chia dziennie: 10 niesamowitych korzyści dla Twojego ciała
Oto, co musisz wiedzieć o kamieniach migdałkowych – dziwnych naroślach przypominających pryszcze w gardle