Moja mama powiedziała: „Nigdy nie będziesz tak dobra jak twoja siostra”. Wstałam i powiedziałam: „To powiedz jej, żeby płaciła twoje rachunki”. W pokoju zapadła cisza. Nazywam się Janet, mam 28 lat i przez większość życia wierzyłam, że jestem rozczarowaniem dla mojej rodziny. – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Moja mama powiedziała: „Nigdy nie będziesz tak dobra jak twoja siostra”. Wstałam i powiedziałam: „To powiedz jej, żeby płaciła twoje rachunki”. W pokoju zapadła cisza. Nazywam się Janet, mam 28 lat i przez większość życia wierzyłam, że jestem rozczarowaniem dla mojej rodziny.

Beverly. Była dwa lata starsza i zdawała się bez trudu osiągać sukcesy we wszystkim, czego się podejmowała. Podczas gdy ja miałem problemy z algebrą, Beverly już na drugim roku uczyła się rachunku różniczkowego i całkowego na poziomie zaawansowanym. Kiedy udało mi się dostać do drużyny piłkarskiej juniorów, mama przypominała mi, że Beverly była kapitanem drużyny w tym samym wieku.

Porównanie zaczęło się skromnie, gdy byliśmy dziećmi. Podczas zebrań rodzicielskich siedziałem na korytarzu, podczas gdy mama omawiała moje przeciętne oceny, ciągle słysząc imię Beverly jako standard, do którego powinienem dążyć. Pani Peterson mówiła na przykład: „Janet to słodka dziewczyna, ale brakuje jej naturalnego zapału do nauki, jaki okazywała Beverly”. Mama uroczyście kiwała głową, a potem przez całą drogę do domu tłumaczyła mi, że powinienem się bardziej przyłożyć.

Beverly utrzymywała idealną średnią ocen 4,0 przez całe liceum, jednocześnie łącząc obowiązki przewodniczącej samorządu uczniowskiego, drużyny debaterskiej, kapitana i wolontariatu w lokalnym szpitalu. Ja tymczasem ledwo udawało mi się uzyskać średnią 3,2, pomimo wielogodzinnej nauki. Zajęcia plastyczne były moim jedynym azylem, jedynym miejscem, w którym czułam się autentycznie utalentowana i kreatywna. Ale kiedy z entuzjazmem pokazywałam mamie moje obrazy, rzucała przelotne spojrzenie i mówiła: „To miłe, kochanie. Słyszałaś, że Beverly wygrała kolejny konkurs stypendialny?”

Ogłoszenia o stypendiach stały się szczególnie bolesne. Beverly otrzymała pełne bilety na trzy uczelnie Ivy League, ostatecznie wybierając Harvard Law. Uroczysta kolacja trwała trzy godziny, a dalsza rodzina dzwoniła, aby pogratulować rodzinnemu geniuszowi. Kiedy otrzymałem list z potwierdzeniem przyjęcia do college’u społecznościowego, mama otworzyła go z widocznym rozczarowaniem. „No cóż” – westchnęła – „przynajmniej kontynuujesz naukę. Beverly zawsze powtarzała, że ​​college społecznościowy służy ważnemu celowi”.

Przez całe liceum rozpaczliwie próbowałam znaleźć swoją niszę. Zapisałam się do kółka teatralnego, mając nadzieję, że teatr będzie moim powołaniem, ale zrezygnowałam, gdy mama opuściła mój występ w głównej roli, by wziąć udział w turnieju debat Beverly. Próbowałam swoich sił w lekkoatletyce, myśląc, że może sport przyniesie mi uznanie, ale zrezygnowałam, gdy mama mimochodem wspomniała, że ​​Beverly również otrzymała stypendium sportowe, choć najwyraźniej wybrała wybitne osiągnięcia akademickie.

Nawet moje zdolności artystyczne, które nauczyciele stale chwalili, stały się kolejnym powodem do porównań. Kiedy zdobyłem pierwszą nagrodę na powiatowych targach sztuki za mój obraz olejny, reakcja mamy była chłodna. „Sztuka to cudowne hobby” – powiedziała. „Ale staż Beverly w tej kancelarii prawnej będzie się o wiele lepiej prezentował w podaniach na studia. Powinieneś rozważyć bardziej praktyczne zajęcia”.

Ten schemat powtarzał się nieubłaganie aż do ukończenia szkoły średniej. Beverly wygłosiła mowę pożegnalną, a ja siedziałem w środku klasy maturalnej, niewidoczny i niepozorny. Podczas przyjęcia krewni zebrali się wokół Beverly, pytając o jej plany na Harvard i chwaląc jej osiągnięcia. Stałem przy wazie z ponczem, w dużej mierze ignorowany, z wyjątkiem okazjonalnych, uprzejmych pytań o moje plany na jesień.

Nawet zdjęcia rodzinne odzwierciedlały nasz odmienny status. Na kominku widniało zdjęcie Beverly z ukończenia szkoły, otoczone różnymi dyplomami i wycinkami z gazet o jej osiągnięciach. Moje zdjęcia szkolne znajdowały się w małej ramce, schowanej za pucharem drużyny debaterskiej Beverly. Wizualna hierarchia naszej rodziny była oczywista dla każdego, kto wszedł do naszego domu.

Wyjazd Beverly do Harvardu dał mi chwilową ulgę od ciągłych porównań. Mama jednak znalazła sposoby, by podtrzymać ten schemat. Cotygodniowe rozmowy telefoniczne z Beverly stały się wydarzeniami, których miałam słuchać i podziwiać. Mama włączała głośnik, abym słyszała każdy szczegół o sukcesach akademickich Beverly, jej imponujących profesorach i możliwościach nawiązania kontaktów z przyszłymi sędziami Sądu Najwyższego.

Przejście w dorosłość nie osłabiło tych porównań. Po prostu nadało im nowe formy. Podczas gdy Beverly osiągała sukcesy na Harvard Law School, pisząc recenzje prawnicze i zdobywając letnie staże w prestiżowych firmach, ja miałem trudności ze znalezieniem oparcia w świecie pracy. Mój dyplom ukończenia studiów licencjackich z projektowania graficznego w college’u społecznościowym pozwolił mi dostać pracę w małej firmie marketingowej w centrum miasta, gdzie tworzyłem reklamy dla lokalnych firm. Praca ta zaspokajała moje twórcze impulsy i była odpowiednio płatna, ale mama stale nazywała ją „małym zajęciem artystycznym”.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

DESER BANANOWO – CZEKOLADOWY

DESER BANANOWO - CZEKOLADOWY Tylko 3 składniki, a smak wspaniały 2 dojrzałe banany zblendować, dodać 100 g gorzkiej czekolady (lub ...

Chrupiące Kartoffelbällchen – Idealne na Każdą Okazję

Chrupiące Kartoffelbällchen – Idealne na Każdą Okazję Kartoffelbällchen, czyli niemieckie kuleczki ziemniaczane, to przepyszna przekąska, która idealnie sprawdzi się na ...

Zmarła w wieku 18 lat na meningokokowe zapalenie opon mózgowych: jest to główny objaw choroby, który należy rozpoznać, ale często mylony jest z grypą.

Meningokokowe zapalenie opon mózgowych to wyniszczająca infekcja, która może dotknąć każdego, zwłaszcza młodych dorosłych. Niestety, na wczesnym etapie choroba jest ...

Leave a Comment