Kiedy sięgnęłam po telefon, żeby sprawdzić godzinę przed wyjściem do syna na świąteczną kolację, zobaczyłam SMS-a od mojego prawnika, który zmroził mi krew w żyłach.
„Proszę, zadzwoń do mnie teraz. Nie idź do domu swojego syna. Nagły wypadek.”
Ręka mi drżała, gdy trzymałam telefon, wciąż ubrana w nową perłowo-szarą jedwabną sukienkę, tę, którą kupiłam specjalnie na dzisiejszą uroczystość. Płaszcz już miałam na sobie, kluczyki do samochodu w dłoni, a domowy placek pekanowy stał na blacie, gotowy do zapakowania do samochodu.
Ja, Charlotte Whitmore, z niecierpliwością czekałam na tę świąteczną kolację od tygodni. Miały to być pierwsze święta od śmierci mojego męża Henry’ego 18 miesięcy temu i przekonałam samą siebie, że spędzenie ich z synem Gregorym i jego żoną Melissą pomoże mi złagodzić samotność, która stała się moją nieustającą towarzyszką. Spędziłam trzy dni przygotowując potrawy na ucztę, zapakowałam drogie prezenty dla wszystkich, a wczoraj nawet poszłam do fryzjera, żeby wyglądać jak najlepiej na rodzinnych zdjęciach, które Melissa zawsze nalegała, żeby zrobić.
Ale teraz, o 14:47 w Boże Narodzenie, mój prawnik, Thomas Morrison, powiedział mi, żebym nie jechał. Thomas nigdy nie kontaktował się ze mną w święta. Thomas nigdy nie używał słów takich jak „nagły wypadek”, chyba że coś było naprawdę nie tak.
Drżącymi palcami odwołałem go.
„Charlotte, dzięki Bogu, że zadzwoniłaś” – odpowiedział natychmiast Thomas, a w jego głosie słychać było natarczywość. „Jesteś jeszcze w domu?”
„Tak, właśnie miałem iść do domu Gregory’ego. Thomas, co się dzieje? Przerażasz mnie.”
„Dobrze. Zostań tam. Zamknij drzwi. Zaraz przyjdę i zabiorę ze sobą kogoś. Charlotte, musisz mi zaufać. Pod żadnym pozorem nie idź dziś do domu swojego syna”.
„Ale dlaczego? Co się stało? Czy Gregory jest cały? Czy grozi mu jakieś niebezpieczeństwo?”
Thomas przez chwilę milczał, a gdy znów się odezwał, w jego głosie słychać było mieszaninę gniewu i smutku, jakiej nigdy wcześniej u niego nie słyszałam.
„Gregory ma się dobrze. Ale Charlotte, to, co ci zaraz powiem, będzie bardzo trudne do przyjęcia. Twój syn i jego żona coś planują, a ja dowiedziałem się o tym dopiero dziś rano od osoby w sądzie. Muszę ci pokazać dokumenty. Wyjaśnij sytuację osobiście. Proszę, zostań tam, gdzie jesteś.”
Sposób, w jaki powiedział „planuję coś”, wywołał u mnie dreszcze.
„Thomas, przerażasz mnie. Powiedz mi po prostu, co się dzieje.”


Yo Make również polubił
Quesillo Wenezuelskie: Kremowa Słodycz, Która Zaskakuje
Chrupki migdałowe: prosty przepis do zrobienia w domu
Dowiedziałam się, że mój mąż ma drugi telefon i postanowiłam pójść za nim – Historia dnia
Miękki, słodki chleb z dżemem morelowym i rodzynkami