„Nie róbcie nam wstydu” – syknęła moja matka, gdy wchodziliśmy przez drzwi sądu. „Po prostu siedźcie cicho i pozwólcie, żeby prawdziwi prawnicy się tym zajęli”.
Nie odpowiedziałam. Po prostu szłam dalej, moje obcasy stukały o marmurową podłogę z pewnością siebie, którą budowałam latami.
Mój ojciec nawet na mnie nie spojrzał, jego wzrok wbity był w jakiś punkt w oddali, jakbym była plamą, której nie mógł znieść. Nic nowego.
Mam na imię Anna. Mam 31 lat i przez większość życia byłam rozczarowaniem rodziny. Osobą, która odeszła. Osobą, którą udawali, że nie istnieje, gdy krewni pytali o ich dzieci.
Byliśmy w sądzie w Omaha w Nebrasce, ponieważ moi rodzice próbowali eksmitować lokatorkę, kobietę o imieniu Clare, która miała czelność zażądać naprawy, zanim zapłaciła czynsz za rozpadający się budynek. Moi rodzice byli właścicielami trzech nieruchomości na wynajem, wszystkich odziedziczonych po moim dziadku, i zarządzali nimi jak feudałowie pobierający podatki.
Clare mieszkała w jednym z ich mieszkań od dwóch lat, zawsze płacąc na czas, aż sufit zaczął przeciekać, a w sypialni córki pojawiła się czarna pleśń. Wstrzymała zapłatę czynszu i poprosiła o wcześniejsze przeprowadzenie remontu. Moi rodzice odpowiedzieli, składając pozew o eksmisję.
„Podpisała umowę” – narzekała moja matka przez telefon dwa tygodnie temu. „Nie może po prostu przestać płacić, bo jest wybredna w kwestii wilgoci”.
Trochę wilgoci. To właśnie nazwała czarną pleśnią.


Yo Make również polubił
Domowe sposoby na opuchnięte stopy
Przytulałam moje gorączkujące dziecko, czekając na szpitalnym korytarzu, a moje serce zabiło mocniej, gdy zobaczyłam mojego męża niosącego kolejne dziecko na oddział ratunkowy…
Dlatego należy zachować ostrożność w przypadku pocałunków w czoło.
Sekrety Smaku Babcinej Gulaszowej – Jak Przygotować Prawdziwie Domową Gulaschsuppe