Recepcjonistka podała mi podkładkę z przyczepionym do niej plikiem formularzy. Jej wyćwiczony uśmiech nie sięgnął nawet jej oczu.
„Wypełnij je dokładnie. Upewnij się, że zaznaczyłeś wszystkie pola dotyczące zachowań wysokiego ryzyka lub schorzeń. Kiedy skończysz, usiądź wygodnie i poczekaj, aż wywołamy twoje nazwisko”.
Skinęłam głową, czując palący wstyd pod skórą, gdy wycofałam się w pusty kąt poczekalni centrum donacji. Niebieskie, winylowe krzesło zaskrzypiało, gdy usiadłam, a ja wpatrywałam się w formularze, a mój wzrok lekko się zamglił.
Harper Bennett, 53 lata.
Aktualny adres.
Zawahałam się, po czym zapisałam adres mojej siostry Clare. Sześć miesięcy temu napisałabym o apartamencie na Lakeshore Drive. Sześć miesięcy i całe życie temu.
Wokół mnie studenci przeglądali telefony. Starszy mężczyzna drzemał w kącie. A młoda kobieta w fartuchu, pewnie po nocnej zmianie, wypełniała swoje formularze z wprawą. Wszyscy jesteśmy tu, żeby wymienić części siebie na gotówkę.
Różnica polegała na tym, że wyglądało to na rutynę. Czułam się jak oszustka w starannie wyprasowanej bluzce, ostatniej resztce mojej dawnej garderoby, którą zachowałam na rozmowy kwalifikacyjne, do których nigdy nie doszło.
Tylko za plazmę, szepnęłam do siebie, klikając długopisem raz po raz. Tylko 40 dolarów za leki dla Mii.
Astma mojej córki bardzo się pogorszyła, odkąd straciliśmy ubezpieczenie zdrowotne. Lek kosztował 60 dolarów, a ja miałam na koncie dokładnie 22,47 dolara. Cały ranek spędziłam dzwoniąc do aptek, szukając najniższej ceny, ale nie mogłam tego uniknąć. Moja córka potrzebowała inhalatora, a ja nie miałam innego wyjścia.
Wypełniłem kwestionariusz medyczny z najwyższą uczciwością. Żadnych tatuaży w ostatnim czasie. W ciągu ostatnich sześciu miesięcy nie podróżowałem do krajów, w których występuje malaria, po raz pierwszy od dziesięcioleci. Kiedyś koordynowałem wydarzenia na całym świecie.
Żadnego zażywania narkotyków? Nie.
Nie byłem ostatnio w więzieniu.
„Czy kiedykolwiek zemdlałeś podczas zabiegu medycznego?”
Zaznaczyłam „nie”, choć rozważałam zaznaczenie „tak”, żeby ktoś się mną zajął trochę bardziej uważnie. Nie jadłam nic od wczorajszego lunchu – kanapki z masłem orzechowym przy kuchennym stole Clare, kiedy była w pracy. Najgorszy moment dnia pełnego przygnębiających chwil.
„Harper Bennett?”
W drzwiach stała młoda kobieta w kolorowym fartuchu z notesem w dłoni. Wzięłam torebkę i poszłam za nią do małego pokoju projekcyjnego z ciśnieniomierzem i wagą.
„Pierwszy raz oddajesz krew?” zapytała, gestem wskazując mi, żebym usiadła.
„To aż tak oczywiste?” – spróbowałem się uśmiechnąć.


Yo Make również polubił
Psychologiczne znaczenie pozostawiania brudnych naczyń i dlaczego nie powinny się one piętrzyć
Co by było, gdybyś jadł 4 jajka dziennie z żółtkami przez 30 dni?
Pieczona owsianka z marchewką i owocami
Sernik z Malinami i Galaretką Owocową