Dźwięk pióra Dereka drapiącego po papierze wypełnił cichą salę sądową niczym odgłos paznokci po tablicy. Spod mahoniowego stołu patrzyłam, jak mój mąż, z którym byłam osiem lat, podpisywał nasze papiery rozwodowe z tą samą nonszalancką obojętnością, jaką okazywał podpisując listy zakupów. Jego usta wygięły się w tym samozadowolonym uśmiechu, którego znienawidziłam – tym, który mówił, że wierzy, że wygrał wszystko, a mnie zostawił z niczym.
„Cóż, to było łatwiejsze niż myślałem” – mruknął Derek do swojego drogiego prawnika, wystarczająco głośno, abyśmy i ja, i mój prawnik z sądu go usłyszeli.
W jego głosie słychać było ten znajomy ton wyższości, który powoli podkopywał moje poczucie własnej wartości na przestrzeni lat.
„Prawie mi jej żal. Prawie.”
Te słowa zabolały go bardziej, niż gdyby powiedział, że nic nie czuje.
Sędzia Harrison, surowa kobieta po sześćdziesiątce, z siwymi włosami spiętymi w ciasny kok, spojrzała na Dereka znad okularów z wyraźną dezaprobatą.
„Panie Thompson, proszę o uszanowanie tego postępowania i pańskiej żony.”
„Późno była żona” – poprawił Derek z chichotem, poprawiając swój drogi granatowy garnitur, ten sam, który pomogłam mu wybrać na awans w zeszłym roku, kiedy jeszcze wierzyłam, że budujemy wspólne życie. „I z całym szacunkiem, Wysoki Sądzie, myślę, że wszyscy możemy się zgodzić, że to już dawno powinno nastąpić. Amara będzie miała się o wiele lepiej beze mnie, który by ją powstrzymywał”.
Okrutna ironia w jego głosie przyprawiła mnie o mdłości. To on nalegał, żebym rzucił pracę w marketingu, żeby wesprzeć jego karierę. To on przekonał mnie, że nie potrzebujemy oddzielnych kont bankowych, bo małżeństwa powinny dzielić się wszystkim. To on systematycznie pozbawiał mnie niezależności, budując jednocześnie swoje imperium. A teraz siedział i udawał, że robi mi przysługę.
Trzymałam dłonie złożone na kolanach, wbijając paznokcie w dłonie, żeby powstrzymać drżenie. Moja prosta czarna sukienka wydawała się sfatygowana w porównaniu z eleganckim wyglądem Dereka i wiedziałam, że właśnie taki wizerunek chciał prezentować: odnoszący sukcesy biznesmen rozwodzący się z trudną żoną, która nie nadążała za jego ambicjami.
Adwokat Dereka, mężczyzna o ostrym wyrazie twarzy, nazwiskiem Preston, który pobierał za godzinę więcej niż większość ludzi zarabiała w tydzień, nachylił się, żeby szepnąć coś Derekowi do ucha. Obaj spojrzeli na mnie i się uśmiechnęli. Nie musiałem słyszeć ich słów, żeby wiedzieć, że świętują zwycięstwo.


Yo Make również polubił
10 błędów, których absolutnie musisz unikać spożywając czosnek
Pączki jabłkowe w cieście francuskim
Ciasto Cytrynowe: Przepis na Aksamitnie Wilgotne i Pełne Cytrusowego Aromatu
Podczas ślubu mojego syna, moja synowa krzyknęła: „Ty stara wiedźmo!” i rzuciła mnie na podłogę. Sala zamarła – aż mój mąż uderzył pięścią w stół i wykrzyknął jej najciemniejszy sekret.