Wprowadzenie:
Zupa serowo-porowa z mięsem mielonym to wyjątkowa propozycja na obiad, który łączy w sobie bogaty smak sera, delikatność pora i sycące mięso mielone. Ta kremowa zupa jest pełna głębokich smaków i z pewnością rozgrzeje w chłodniejsze dni. Doskonała na każdą okazję – od rodzinnych obiadów po szybkie danie po pracy. Dodatkowo jest łatwa i szybka w przygotowaniu, dzięki czemu stanie się jednym z Twoich ulubionych przepisów.
Składniki:
2 średnie pory (tylko biała część)
300 g mielonego mięsa (wołowego, wieprzowego lub drobiowego)
3 średnie ziemniaki
1 marchewka
1 litr bulionu warzywnego lub drobiowego
200 g sera topionego lub śmietankowego
1 łyżka masła
1 łyżeczka tymianku
Sól i pieprz do smaku
1/2 szklanki śmietany 18%
(Opcjonalnie) Posiekana natka pietruszki do dekoracji
Sposób przyrządzenia:
Przygotowanie warzyw:
Ziemniaki i marchew obierz, a następnie pokrój w kostkę. Pory umyj dokładnie i pokrój w cienkie krążki.
Smażenie mięsa:
W dużym garnku rozgrzej łyżkę masła. Dodaj mielone mięso i smaż na średnim ogniu przez około 5-7 minut, aż się zarumieni. Dopraw solą, pieprzem i tymiankiem.
Gotowanie warzyw:
Do mięsa dodaj pokrojone ziemniaki, marchew i pory. Smaż przez chwilę, a następnie zalej bulionem. Gotuj na średnim ogniu przez około 20-25 minut, aż warzywa będą miękkie.


Yo Make również polubił
Mój mąż zawsze mówi „tak, tak, tak” na to danie
Mój ojczym zainstalował kamerę skierowaną na mój pokój, twierdząc, że ma mnie chronić przed „przerażającym” nowym sąsiadem. Z dziwnym uśmiechem powiedział mi: „Muszę zacząć działać, żeby cię chronić, kochanie”, ale jego „kontrole bezpieczeństwa” były koszmarem na jawie. Mama mi nie uwierzyła, a policja roześmiała mi się w twarz, więc pobiegłam do osoby, przed którą mnie ostrzegał, a to, co razem odkryliśmy, zniszczyło idealne życie mojego ojczyma.
„Mamo, moja teściowa nie chce cię na święta”. Tak powiedziała mi córka, jakby to nie było nic wielkiego. Nie kłóciłam się. Po prostu wykonałam jeden telefon, a następnego dnia dostali przesyłkę, która wywróciła ich przytulne, małe święta do góry nogami.
W Boże Narodzenie miałam podwójną zmianę na oddziale ratunkowym. Moi rodzice i siostra powiedzieli mojej 16-letniej córce, że „nie ma dla niej miejsca przy stole”. Pojechała więc sama do domu – do pustego domu – i spędziła święta w ciszy. Nie krzyczałam. Nie pisałam SMS-ów. Działałam. Następnego ranka moi rodzice znaleźli kopertę przyklejoną taśmą do drzwi. Otworzyli ją, przeczytali list w środku… i zaczęli krzyczeć.