Za ścianą rozbrzmiewała muzyka, a głośne krzyki sprawiały, że Alena czuła się nieswojo.
Kiedy jej matka przestała po prostu siedzieć do rana i całkowicie rzuciła pracę, sprowadzając do domu całą masę niegodziwości, Alena zrozumiała, że jest kompletnie zagubiona…
W takie wieczory dziewczyna przesuwała ciężką szafkę nocną pod drzwi, wpełzała pod kołdrę i zamierała. Ale sen nie nadchodził – leżała tam, starając się nie oddychać, bojąc się, że ONI o niej pamiętają i zaczną walić w drzwi.
To się już kiedyś zdarzyło. Wtedy, w środku nocy, jej mama postanowiła, że Alenka „pochwali się swoim talentem” przed gośćmi – w końcu była na zajęciach tanecznych. Krzyknęła do drzwi:
— Otwórz się! Czy wychowałam cię na darmo? Tańcz przed ludźmi! Niech zobaczą, jaką mam córkę! Otwórz się szybko – powinnaś słuchać matki!
Alena usłyszała śmiech mężczyzn za drzwiami:
— Ile ona ma lat? Piętnaście? To jeszcze maluch… No to niech ci pokaże…
Potem, dzięki Bogu, zajęli się nią i zapomnieli o niej. Alena zadrżała pod kocem i wyszeptała: Chciałabym, żeby wszyscy mogli tam zasnąć na zawsze…
Czasami matka odzyskiwała rozum – myła się, kupowała jedzenie za cudze pieniądze i obiecywała córce, że wszystko się zmieni. Dostała nawet pracę jako sprzątaczka podłóg, ale tylko na krótko. Sytuacja się powtarzała. Sąsiedzi unikali konfrontacji, bojąc się, że partnerzy matki wdadzą się w kłótnię. Matka Aleny również groziła:
„To ja cię utrzymuję, pracuję i nie mogę odpocząć? Spróbuj się poskarżyć komukolwiek – zabiję cię!” syknęła. A Alena milczała. W szkole – o opuszczonych lekcjach, do sąsiadów – o życiu w domu. Uśmiechała się, jakby wszystko było w porządku.
Nawet ciotka Rita, młodsza siostra mojej matki, nie zdawała sobie sprawy, jak nisko upadła.
I znów to samo – noc taka jak ta.
Alena płakała w poduszkę i myślała: Chciałabym, żebyście wszyscy zniknęli…
Miała wrażenie, że wpada w czarną dziurę, z której nie ma ucieczki.
Więcej krzyków, uderzenie o ścianę, a potem wymioty w łazience.
Serce Aleny waliło z gniewu i przerażenia. Czy to naprawdę miało się stać? Może powinna przestać się bać i zgłosić sprawę na policję?
Ale rano wszystko się uspokoiło. Zasnęła i przespała całą szkołę.
Kiedy się obudziła, było cicho. Wyszła z pokoju – i zamarła.


Yo Make również polubił
Niezawodny Sernik, który Nie Opada – Idealnie Gładki i Puszysty
Roślina, która niszczy komórki rakowe w zaledwie 48 godzin! Jest 100 razy skuteczniejsza niż chemioterapia.
„Nadciśnienie tętnicze – cichy zabójca, który nie daje ostrzeżeń
W moje 73. urodziny mąż przyprowadził kobietę z dwójką dzieci i powiedział przy wszystkich gościach: „To moja druga rodzina. Utrzymywałem to w tajemnicy przez 30 lat”. Moje córki zamarły, nie mogąc uwierzyć w to, co działo się na ich oczach. Ale ja tylko spokojnie się uśmiechnęłam, jakbym wiedziała od początku, wręczyłam mu małe pudełeczko i powiedziałam: „Już wiedziałam. To dla ciebie”. Jego ręce zaczęły drżeć, gdy otworzył wieczko.