Chłopiec mówił do siebie cichym, pospiesznym szeptem. Jaime stał nieruchomo, nie mogąc złapać oddechu. Dreszcz przebiegł mu po kręgosłupie. Powoli się wycofał i w milczeniu wrócił do swojego pokoju, z bijącym sercem. Następnego dnia udawał, że nic się nie stało, ale zaczął unikać Héctora. Spojrzenia chłopca były teraz przesiąknięte czymś, czego nie potrafił wyjaśnić. Jakieś ciche zagrożenie, uraza przebrana za normalność. Pewnego razu, siadając do śniadania, Jaime zauważył, że jeden z rysunków Alicii zniknął z małego stolika, gdzie zostawił go poprzedniego dnia.
Rozejrzał się, ale nikt najwyraźniej niczego nie dostrzegł, tylko Héctor, który obserwował go z drugiego końca pokoju z półuśmiechem na ustach. Tej nocy Jaime nie mógł spać. Wyjrzał przez okno na ciemny ogród i próbował zrozumieć, czy to, co widział i słyszał, było prawdą. Chciał powiedzieć o tym Germánowi, chciał mu zaufać, ale co, jeśli pomyśli, że to wszystko zmyślone i jedynie wytworem strachu? W końcu bycie bezdomnym dzieckiem było wystarczająco trudne, a teraz znalazł się w domu, w którym śmierć pozostawiła głębokie ślady, gdzie nieobecność Alicii zdawała się ciążyć na każdej ścianie.
Ale coś w jego wnętrzu podpowiadało mu, że wciąż kryją się tajemnice do odkrycia. Z każdą nieprzespaną nocą Jaime nabierał coraz większej pewności, że coś w tym domu nie ma sensu. Odkąd zobaczył Héctora szepczącego samotnie w dawnym pokoju Alicii, coś w nim zapłonęło – strach, który nie chciał ustąpić, i narastająca nieufność. Héctor unikał chłopaka w ciągu dnia, ale rzucał mu spojrzenia, które brzmiały jak ciche groźby. Germán natomiast nie wydawał się już tak odległy.
Odkąd Jaime ujawnił to, co zobaczył, mężczyzna zaczął więcej słuchać, więcej obserwować. Nadal był w żałobie, owszem, ale teraz w jego spojrzeniu było coś jeszcze – niepokój, który trzymał go w gotowości. Było szare popołudnie, kiedy Jaime postanowił zrobić to, co podpowiadało mu serce. Hector wyszedł z rezydencji z ciotką, żeby kupić lekarstwa, i w domu panowała cisza. Pokój jego kuzyna znajdował się na piętrze, na końcu korytarza.
Jaime lekkim krokiem wspiął się po schodach, walcząc ze strachem, który zagnieździł się w jego piersi. Zatrzymał się przed drzwiami, wziął głęboki oddech i wszedł do środka. Pokój był czysty, niemal bezosobowy. Na ścianie wisiał plakat z samochodami, biurko było zawalone książkami i papierami, a do tego antyczna, ciemna, drewniana komoda z dwiema szufladami, które nie zamykały się prawidłowo. Z bijącym sercem Jaime otworzył pierwszą szufladę i przeszukał złożone ubrania i zapomniane przedmioty. Nic. Otworzył drugą.
Na dole, owinięty w niebieską skarpetkę, leżał naszyjnik. Naszyjnik Alicii, ten ze złotym motylem, który nosiła na co dzień. Jaime trzymał go w dłoniach, jakby dotykał ognia. Poczuł gulę w gardle. Był pewien. To był dowód. To była część prawdy, której wszyscy szukali. Pobiegł tam, gdzie był Germán, który był na podwórku i sprawdzał drzwi garażu. Panie Germán, poszedłem do pokoju Hectora.
Wiem, że nie powinienem był, ale znalazłem to. Germán spojrzał na naszyjnik, a jego wyraz twarzy się zmienił. Natychmiast dotknął wisiorka drżącymi palcami, a jego oczy napełniły się łzami. To był jej ulubiony. Ostatni raz widziałem ją z nim… Nie dokończył zdania; tylko spojrzał poważnie na Jaime i powoli skinął głową. Schował naszyjnik do kieszeni koszuli. Tej nocy cisza była cięższa niż kiedykolwiek. Dom zdawał się wstrzymywać oddech. Jaime milczał w swoim pokoju, podczas gdy Germán przechadzał się po korytarzach, zamyślony, jak ktoś, kto podejrzliwie zszywa wspomnienia.
Następnego dnia, zaraz po powrocie, Héctor wydawał się niespokojny. W jego pokoju panował nieład. Dopiero po kilku minutach zauważył, że coś się zmieniło. Podszedł do Germana, starając się zachować spokój, ale jego zdenerwowanie było widoczne w gestach. „Wujku, muszę z tobą o czymś porozmawiać. Znikają niektóre moje rzeczy, jak zegarek, aparaty słuchowe, a nawet ten długopis, który dałeś mi w zeszłym roku”. Wszystko to znaleziono w pokoju Jaime. Było pod łóżkiem. Germán nie odpowiedział od razu. Wpatrywał się w niego przez kilka długich sekund.
Jego oczy, teraz czujne, nawet nie mrugnęły. „Mówisz mi, że on nas okrada?” Héctor uparcie obstawał przy swoim. Nie chciał nikogo oskarżać, ale to nie ja kładę tam te rzeczy. Germán wziął głęboki oddech i skrzyżował ramiona. „A skąd wiesz dokładnie, co jest w jego pokoju?” Héctor zamarł na chwilę, a potem udał, że nie. „Słyszałem, jak pokojówka to mówiła. Powiedziała, że znalazła te rzeczy podczas sprzątania, ale Germán nie odpowiedział. Po prostu go obserwował. Już dość się nasłuchał.
Wiedział, że Héctor próbuje wrobić Jaime’a, by odwrócić jego uwagę. Od tamtej pory niewidzialna wojna w rezydencji przybierała na sile. Héctor krążył po domu jak ktoś stąpający po polu minowym. Jaime czuł jego wzrok na plecach i czasami budził się słysząc szepty dochodzące z korytarza. Germán, choć milczał, obserwował wszystko. Jego podejrzenia nie były już tylko wątpliwościami. Coś w nim znowu zaczynało boleć, ale tym razem nie była to żałoba, lecz wściekłość.
Yo Make również polubił
Roladki jajeczne o smaku steka z serem Philly
Rak: Według badań osoby z tą grupą krwi mogą mieć większe szanse na zachorowanie na tę chorobę
Mogłabym je jeść codziennie, Chrupiące Kieszonki Ziemniaczane
Jak przygotować klasycznego Rosquete Loretano