„Słuchaj, uczymy się stać, trenujemy, żeby być silnymi”. Andriej był poruszony słowami syna. Przez cały ten czas chłopcy traktowali swój stan jako chwilową słabość, coś, co mogliby przezwyciężyć treningiem.
A teraz, pracując nad równowagą, po raz pierwszy poczuli się aktywnymi uczestnikami procesu regeneracji. „Uczymy się słuchać swoich nóg, tato” – dodał Maksym. Olga mówi, że każdy może nauczyć się lepiej czuć swoje ciało; to tylko kwestia praktyki.
Andriej podszedł bliżej, wciąż nie do końca rozumiejąc, co widzi. Olga ostrożnie pomogła chłopcom zejść z wyspy, ale nawet gdy schodzili, ich stopy nadal lekko się poruszały, jakby nie chcieli stracić kontaktu z powierzchnią. „Jak to możliwe?” – zapytał cicho Andriej, gdy chłopcy usiedli z powrotem na krzesłach.
Lekarze tak powiedzieli. „Lekarze widzą obrazy i wyniki badań w określonym momencie” – odpowiedziała cicho Olga. „Ale organizm dziecka jest zdolny do adaptacji i kompensacji, co nie zawsze znajduje odzwierciedlenie w standardowych badaniach”.
Zwłaszcza dzięki systematycznej pracy nad integracją sensomotoryczną. Kolejne miesiące przyniosły stopniowy, ale stabilny rozwój. Postępy chłopców były nierównomierne.
Były okresy aktywnej poprawy, po których następowały stagnacje i chwilowe niepowodzenia. Ale każdy nowy cykl wynosił je na wyższy poziom niż poprzedni. W siódmym miesiącu pracy Olgi wydarzyło się coś, co na zawsze zmieniło podejście Andrieja do prognoz medycznych.
Był to zwyczajny czwartek. Andriej pracował w swoim domowym biurze, gdy usłyszał nietypowe dźwięki dochodzące z pokoju dziecięcego. Początkowo pomyślał, że to Olga znowu bawi się z chłopcami.
Ale dźwięki były jakoś wyjątkowe. Nie był to zwykły dziecięcy śmiech, ale coś bardziej intensywnego, bardziej ekscytującego. Andriej odłożył dokumenty i poszedł zobaczyć, co się dzieje.
Widok, który ujrzał, sprawił, że zamarł w progu. Olga siedziała na podłodze pośrodku pokoju, a przed nią… Maksym stał. Po prostu stał, bez podparcia, z rękami opartymi o niski stolik.
Nogi drżały mu z wysiłku, ale utrzymały ciężar. „Tato!” krzyknął Iwan z krzesła. „Maxim stoi o własnych siłach, patrz, patrz!” Andriej powoli wszedł do pokoju, bojąc się zakłócić delikatną równowagę chwili.
Maksym odwrócił głowę w jego stronę, a twarz chłopca wypełniła się takim triumfem, taką dumą, że Andriej wstrzymał oddech. „Tato, stoję!” powiedział Maksym, a jego głos drżał z podniecenia. „Podtrzymuję się!” Olga ostrożnie podniosła się z podłogi, gotowa złapać chłopca, gdyby stracił równowagę.
„To stało się naturalnie” – cicho wyjaśniła Andriejowi. Bawiliśmy się klockami na stole, a Maksym sięgnął po jeden. Kiedy zdał sobie sprawę, że stoi o własnych siłach, postanowił nie siadać.
Maksym stał tam przez około minutę, zanim nogi zaczęły mu się uginać. Olga delikatnie pomogła mu wrócić na krzesło, ale chłopiec nadal uśmiechał się od ucha do ucha. „Chcę spróbować jeszcze raz” – powiedział.
„A jutro i pojutrze”. Tego samego wieczoru Andriej zadzwonił do doktora Aleksiejewa i opowiedział mu, co się stało. Na linii zapadła długa cisza.
„Panie Sidorow” – powiedział w końcu lekarz – „muszę pana ostrzec przed koniecznością ostrożnego optymizmu. Owszem, pański opis zdarzeń jest interesujący z klinicznego punktu widzenia, ale pojedynczy epizod niekoniecznie oznacza trwałą poprawę. Rozsądnie byłoby przeprowadzić dalsze badania”.
Ale Andriej nie potrzebował już medycznego potwierdzenia tego, co widział na własne oczy. Jego syn stał. Sam.
I zamierzał to powtórzyć. Kolejne tygodnie przyniosły jeszcze więcej niesamowitych momentów. Iwan, zainspirowany sukcesem brata, zaczął wykazywać wzmożoną aktywność na zajęciach.
Jego próby wstawania jak dotąd nie powiodły się, ale stał się bardziej wytrwały i skupiony na ćwiczeniach. Olga opracowała indywidualny program dla każdego z bliźniaków. Dla Maksima, który wykazał się umiejętnością samodzielnego stania, stworzyła system stopniowego wydłużania czasu, jaki spędza na staniu.
Dla Iwana, który nie mógł jeszcze stać bez wsparcia, ale wykazywał poprawę w koordynacji dłoni, skupiła się na ćwiczeniach rozwijających górne partie ciała i równowagę. „Każde dziecko jest inne” – wyjaśniła Andriejowi. „To, co sprawdziło się u Maksima, może nie sprawdzić się u Iwana i odwrotnie”.
Ważne jest, aby znaleźć ścieżkę, która odpowiada każdemu dziecku, zamiast próbować wtłoczyć wszystkich w ten sam schemat”. Pod koniec ósmego miesiąca Maksym był już w stanie stać z rękami trzymanymi przez około pięć minut, co wystarczyło, aby zrozumieć, co się dzieje. Iwan dokonał przełomu w innej dziedzinie.
Nauczył się siedzieć samodzielnie bez podparcia pleców, co wcześniej było dla niego niemożliwe. Ale najważniejszy moment nastąpił w słoneczną sobotę, na początku dziewiątego miesiąca. Andriej spędził weekend w domu, obserwując Olgę i jej zabawy z chłopcami.
Zainstalowała specjalną poprzeczkę między dwoma krzesłami – prosty drewniany kij, który mógł służyć jako podpórka. Maksym stał obok jednego krzesła, trzymając się jego oparcia. Olga stała obok drugiego krzesła, około metra od niego, wyciągając ręce.
„Maximie” – powiedziała spokojnym, pewnym głosem – „spróbuj do mnie dotrzeć. Trzymaj się laski”. Chłopiec spojrzał na odległość między nim a Olgą.
To był tylko metr, ale dla dziecka, które do niedawna nie potrafiło stać, odległość wydawała się ogromna. „A co, jeśli upadnę?” – zapytał. „Wtedy pomożemy ci wstać i spróbujemy jeszcze raz” – odpowiedziała Olga.
„Pamiętasz, co mówiliśmy o książętach-odkrywcach?” Nigdy nie bali się próbować czegoś nowego. Maksym skinął głową i ostrożnie przesunął rękę do poprzeczki. Potem zrobił mały krok do przodu.
Noga mu się trzęsła, ale utrzymała ciężar. Jeszcze jeden krok. Jeszcze jeden.
Andriej patrzył, wstrzymując oddech. Jego najmłodszy syn szedł. Powoli, niepewnie, trzymając się czegoś, ale szedł.
Każdy krok był trudny, ale chłopiec uparcie parł naprzód. „Dobrze, Maksym” – zachęcała go Olga. „Jeszcze tylko trochę, już prawie jesteś na miejscu”.
Kiedy Maksym w końcu dotarł do Olgi, a ona go przytuliła, w pokoju zapadła cisza. Wtedy Iwan zaczął klaskać w dłonie, krzycząc: „Maksim dał radę! Maksym dał radę sam!”, a Andriej poczuł, jak łzy spływają mu po policzkach. Łzy radości, ulgi, wdzięczności – wszystkie emocje, które tłumił przez lata zmagań i rozczarowań.
Tego wieczoru, gdy chłopcy zasnęli, Andriej i Olga siedzieli w kuchni przy filiżance herbaty. Andriej patrzył na tę niesamowitą kobietę, która w dziewięć miesięcy dokonała czegoś, co wydawało się niemożliwe. „Olgo” – powiedział cicho – „nie wiem, jak ci dziękować…”
Yo Make również polubił
Ten suplement diety prawie kosztował go wątrobę: „Nigdy więcej nie popełnię tego błędu”
Moja przyszła teściowa poprosiła mnie, żebym zwrócił jej rodzinny pierścionek zaręczynowy, bo bała się, że go zastawię.
Sekretna Broń W Twojej Ogrodowej Apteczce: Jak Chronić Orchidee przed Bakteriami i Chorobami
Wegański serek śmietankowy z czosnkiem i ziołami