Córce miliardera zostało zaledwie 3 miesiące życia, zanim nowa służąca odkryła prawdę. – Page 5 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Córce miliardera zostało zaledwie 3 miesiące życia, zanim nowa służąca odkryła prawdę.

Zamiast tego otworzył dokumentację medyczną Lilii i zaczął wszystko od nowa czytać. Przejrzał listę leków, dawki, zalecenia lekarskie. Niektóre leki wydawały się teraz nieodpowiednie, zbyt silne.

Zauważył, że niektóre leki były eksperymentalne i przypomniał sobie, co Julia powiedziała mu kilka tygodni wcześniej – rzeczy, których wtedy nie traktował poważnie. Nie dzwoniąc do nikogo, podjął cichą decyzję. Następnego ranka poprosił pielęgniarkę, żeby przestała podawać mu kilka leków.

Nie wyjaśnił przyczyny, mówiąc jedynie, że nie są już potrzebne. Pielęgniarka była zdziwiona, ale posłuchała jego instrukcji. Roman również nie wyjaśnił tego Julii.

Nie był gotowy, ale coś się w nim zmieniało. Nie wierzył już w historię, której ufał przez lata. W kolejnych dniach Julia zauważyła subtelne zmiany w Lilii.

Zmiany nie były drastyczne, ale zauważalne. Lilia wydawała się bardziej czujna. Jadła trochę więcej, interesowała się kolorowanką, a nawet poprosiła Julię, żeby dwa razy przeczytała jej bajkę.

Nigdy wcześniej tego nie robiła. Julia nie wiedziała, co się zmieniło, ale obserwowała wszystko. Monitorowała sen Lilii, jej nastrój, jej energię.

Dziewczyna zdawała się powoli wracać do życia. Roman obserwował ją z daleka, nie ingerując, ale widząc wszystko. Zobaczył, jak Lilia raz się uśmiechnęła – czego nie widział od miesięcy.

Ten jeden uśmiech poruszył go głębiej niż jakikolwiek raport medyczny. Zaczął się zastanawiać, czy odstawienie leków pomogło, czy jednak samo leczenie było częścią problemu. Ta myśl go przerażała, ale jednocześnie dawała mu nową nadzieję.

Roman niewiele mówił o tym, co wydarzyło się tamtego dnia, ale scena ta utkwiła mu w pamięci. Sposób, w jaki Lilia przytuliła się do Julii, sposób, w jaki nazywała ją „Mamą” i sposób, w jaki w końcu okazywała emocje. Teraz wiedział, że coś musi się zmienić.

Nie mógł polegać wyłącznie na lekarzach i rutynie. Musiał słuchać nie tylko uszami, ale także oczami i sercem. Po raz pierwszy od lat zobaczył, że jego córka wciąż jest przy nim, pomimo ciszy i choroby.

Potrzebowała tylko odpowiedniej osoby, która pomogłaby jej przemówić. Julia stała się tą osobą. Roman nie wiedział, co będzie dalej, ale wiedział, że nie ma powrotu do tego, co było.

Ujrzał prawdę i wraz z nią coś w nim się otworzyło. Po latach poczuł coś realnego, małą, ale potężną nadzieję. Julia od kilku dni żyła z silnym podejrzeniem.

Nie mogła przestać myśleć o lekach, które brała Lilia, i o drobnych poprawkach, jakie zaobserwowała po odstawieniu niektórych z nich. Julia nie chciała działać bez dowodów, ale intuicja podpowiadała jej, że coś jest nie tak. Pewnego popołudnia, gdy w domu panowała cisza, poszła do schowka w korytarzu.

Ostrożnie wzięła jedną buteleczkę z lekiem i owinęła ją w szmatkę. Włożyła ją do torby i czekała na dzień wolny. Julia nie chciała popełnić błędu, więc poszła prosto do kogoś, komu ufała – swojej starej przyjaciółki Kariny, lekarki pracującej w małej prywatnej klinice.

Karina znała Julię od wielu lat i kiedy Julia wszystko wyjaśniła, Karina zgodziła się wysłać lek do laboratorium w celu analizy. Julia była zdenerwowana, ale była pewna, że ​​postąpiła słusznie. Musiała poznać prawdę, bez względu na wszystko.

Dwa dni później zadzwoniła Karina. Jej głos był poważny, wręcz zimny. „Julia, mamy wyniki” – powiedziała.

„Miałaś rację, że się martwiłaś”. Karina wyjaśniła, że ​​fiolka zawierała silny lek stosowany w rzadkich terapiach dla dorosłych, niezalecany dla dzieci, zwłaszcza w podanej dawce. Dawka była trzykrotnie wyższa niż bezpieczna, nawet w nagłych wypadkach.

Lek mógł powodować skrajne zmęczenie, uszkadzać narządy wewnętrzne i hamować normalne funkcjonowanie mózgu u dziecka. Julia usiadła, drżąc. Poczuła gulę w żołądku.

Nie mogła uwierzyć, że lilie dawały to przez tak długi czas. Karina wyjaśniła, że ​​narkotyk nie jest nielegalny, ale przeznaczony tylko na specjalne okazje. Julia podziękowała jej i się rozłączyła.

Jej dłonie były zimne; teraz miała potwierdzenie. To nie było zwykłe przedawkowanie, ale coś głęboko złego. Ktoś podjął decyzje, które naraziły Lily na poważne niebezpieczeństwo, a Julia wiedziała, kto.

Wszystkie recepty nosiły to samo nazwisko: dr Artem Muromcew. To był człowiek, któremu Roman ufał od czasu diagnozy. Julia pamiętała tego mężczyznę…

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Przygotowanie tego przepisu zajęło mi w domu zaledwie 30 minut.

Przygotowanie: Rozgrzej piekarnik do 350°F (175°C). Lekko natłuść lub posmaruj papierem formę do pieczenia chleba o wymiarach 9×5 cali. Składniki ...

Powinieneś zamrozić pomidory w ten sposób – zaoszczędzisz pieniądze i będą smaczniejsze!

Wstępne krojenie:  Pomidory dokładnie umyj i pokrój na połówki lub ćwiartki, w zależności od ich wielkości. Mrożone:  Umieść kawałki pomidorów w woreczku ...

Sztuczny miód zalewa sklepowe półki: jak rozpoznać prawdziwy miód?

Test ręcznika W przeciwieństwie do miodu sztucznego, prawdziwy miód nie będzie się rozprzestrzeniał. To prawda, że ​​może to wynikać z ...

Rak „boi się” tych 8 produktów spożywczych.

Pomidory – Bogate w likopen Pomidory zawdzięczają swój jaskrawoczerwony kolor likopenowi, silnemu przeciwutleniaczowi, który pomaga zapobiegać rozwojowi komórek nowotworowych, zwłaszcza ...

Leave a Comment