Z lasu wyłania się nowa tajemnica… I nie wszystkie dzikie istoty mają kształt węża.
Kiedy sąsiedzi w końcu nakłonili policję do wejścia do pustego domu zaginionej kobiety, wielu spodziewało się, że znajdą jedynie echa grozy. Jednak to, co odkryli, było czymś więcej niż tylko zwykłą tragedią.
„Mamy coś jeszcze!” krzyknął jeden z funkcjonariuszy, podnosząc jedną z dziwnie cofających się desek podłogowych.
Pod starą drewnianą podłogą znaleźli ukryty schowek. W środku: pamiętniki, stare zdjęcia i prosta mapa z dziwnymi symbolami. Ale tym, co zmroziło krew w żyłach wszystkich, był ołtarz wyrzeźbiony z kształtów węży, małych kości i zużytych czarnych świec.
Jedna z gazet jest otwarta, a ostatni wpis jest ledwo czytelny z powodu wilgoci:
„Sombra to nie tylko kat. Widziałem ją w snach… W ludzkich oczach. Rozmawia ze mną. Obiecuje mi różne rzeczy. Mówi, że są inni tacy jak ona, starsi, bardziej dojrzali. Mówi, że jestem wybrany. Ale ja się boję. „Kiedy patrzę w lustro, nie widzę już własnych oczu…”
W domu nie znaleziono śladu kobiety… W boa nie znaleziono nawet śladu człowieka. Tylko dziwna czarna ciecz w kącie ołtarza.
Kilka dni później chłopiec z wioski powiedział, że widział nagą kobietę z mokrymi włosami, idącą skrajem lasu… jej sylwetka sprawiała wrażenie, jakby bardziej pełzała niż szła.
To była ostatnia noc, kiedy ktoś odważył się zamieszkać w pobliżu lasu.
ODCINEK OSTATNI: „Co żyje pod powierzchnią”
Nie wszystkie przemiany są widoczne… Niektóre wkradają się do środka, aż jest za późno.
Kilka miesięcy po zniknięciu kobiety i odkryciu ołtarza wioska praktycznie zniknęła. Opuszczone domy pokryły się bluszczem i wilgocią. Nikt nie chciał rozmawiać o „sprawie kobiety i węża”, a ci, którzy się odważyli, ledwo wyszeptali jej imię.
Ale młoda antropolog, Catalina Ríos , zafascynowana pismami znalezionymi w piwnicy, przyjeżdża do miasta, aby zbadać sprawę. Jestem sceptyczny. Nie wierzy w duchy ani klątwy, ale wierzy w psychologię zbiorowego strachu. A przynajmniej tak jej się wydawało.
Catherine cierpliwie rekonstruuje pamiętniki zaginionej kobiety i zaczyna podążać za wskazówkami na ręcznie narysowanej mapie. Pewnej nocy, wiedziona symbolami wyrytymi w drzewach, dociera do jaskini, której nie ma w żadnych zapisach topograficznych. U jej wejścia znajduje się wyrzeźbiona w skale postać: kobieta w objęciach węży.
„To starszy kult niż jakikolwiek inny, o którym tu wspomniano” – wyszeptała Catherine, zapalając latarnię.
Idąc głębiej, zobaczył napisy w nieznanym języku, resztki ubrań i… ślady gwoździ na ścianach.
W tle zobaczył naturalne pomieszczenie oświetlone słabym światłem wpadającym przez szczelinę. Pośrodku studnię. A obok niej lustro.
Catherine, dziwnie zainteresowana, wyjrzała na zewnątrz.
„Halo…?” wyszeptał.
A potem to zobaczył.
Twarz taka sama jak jego… ale z gadzimi oczami. Uśmiechnięta. Czekająca.
Latarka migała. Powietrze robiło się coraz gęstsze.
A Katarzyna, nie mówiąc ani słowa, zeszła do studni.
Od tamtej pory, ilekroć w pobliżu lasu znika jakaś kobieta, starsi mówią to samo:
„To nie wąż. To on. Ten, który wrócił. A teraz… jest głodny.”


Yo Make również polubił
„Ten rejs jest tylko dla udanych rodzin” – oznajmiła mama. Wyciągnąłem kluczyki i powiedziałem: „No cóż, to mój jacht”. Karty pokładowe wypadły jej z rąk…
„Jak to jest być bezużytecznym, mamo?” – zaśmiał się mój syn przed całą rodziną żony. Wziąłem łyk wody, spojrzałem mu w oczy, uśmiechnąłem się i powiedziałem: „Cudownie… bo właśnie przestałem płacić ci czynsz”. Zbladł jak ściana. Jego żona zakrztusiła się swoim merlotem za 60 dolarów i wrzasnęła: „Czynsz!? Jaki czynsz!?”
Mój mąż zarezerwował kolację dla swojej ukochanej, ja zarezerwowałam stolik tuż obok niego i zaprosiłam kogoś, kto sprawił, że czuł się zawstydzony do końca życia…
8 sprytnych japońskich sekretów, dzięki którym pozbędziesz się zmarszczek, nawet w wieku 70 lat!