To gest równie banalny, co uspokajający: poranny (lub wieczorny) prysznic, ta mała chwila tylko dla siebie, która budzi lub relaksuje. Ale po 65. roku życia ten codzienny rytuał może już nie być odpowiedni. Zaskakujące? Jednak kilku dermatologów zgadza się z zaskakującą, ale uzasadnioną obserwacją: zbyt częste mycie osłabia skórę seniorów.
Czy zatem powinniśmy pożegnać się z codziennymi prysznicami? Nie do końca. Chodzi raczej o to, by nauczyć się dostosowywać nasze nawyki, szanując jednocześnie swoje ciało. Wyjaśnimy dlaczego.
Zmieniająca się skóra, ewoluujące potrzeby
Z wiekiem skóra traci swoją naturalną sprężystość . Staje się cieńsza, mniej elastyczna, a przede wszystkim… bardziej sucha. Przyczyna? Produkcja kolagenu, elastyny i sebum (naturalnego filmu ochronnego) stopniowo spada.
Rezultat: bariera skórna – niczym niewidzialna tarcza – słabnie. Staje się mniej odporna na agresywne czynniki zewnętrzne: twardą wodę, zanieczyszczenia, zimno, a nawet… produkty higieniczne. A gdy ta bariera jest osłabiona, pojawiają się uczucie ściągnięcia, zaczerwienienia, swędzenie, a nawet drobne infekcje.
Nadmierne mycie: odruch, który może być szkodliwy

Może się to wydawać nielogiczne, ale zbyt częste prysznice mogą przynieść więcej szkody niż pożytku. Gorąca woda i silne mydła nie tylko usuwają brud… ale także naturalne lipidy ochronne skóry . Te, które utrzymują ją elastyczną i nawilżoną.
Dodatkowo może zaburzyć mikrobiom skóry, czyli niewidzialną florę bakteryjną, która pomaga chronić skórę przed patogenami. U osób starszych ta nierównowaga może prowadzić do uporczywego, codziennego dyskomfortu .


Yo Make również polubił
Szybkie i pyszne naleśniki twarogowe bez mąki – gotowe w 3 minuty!”
Jak Ustawić Idealną Temperaturę Kaloryfera? Kompletny Przewodnik dla Komfortu i Oszczędności
Przepis na pizzy
Mała dziewczynka zaprowadziła mnie do swojej nieprzytomnej mamy. „Moja mama nie może wstać” – wyszeptała. Zauważyłem pustą buteleczkę po tabletkach i podjąłem decyzję, która złamała wszelkie zasady. Myślałem, że historia skończyła się tamtej nocy – aż do roku, kiedy jej imię ponownie pojawiło się w systemie, a plik, który otworzyłem, zmroził mi krew w żyłach.