Nieproszeni goście, jak myszy, mogą być prawdziwym utrapieniem w domu. Zamiast sięgać po chemiczne środki, warto wykorzystać naturalne rozwiązania. Eksperci polecają trzy rośliny, które nie tylko skutecznie odstraszają gryzonie, ale również zdobią wnętrza i ogrody swoimi kolorowymi, pachnącymi kwiatami. Dowiedz się, jakie rośliny warto mieć w domu, aby raz na zawsze pozbyć się problemu myszy.
1. Mięta pieprzowa – naturalny odstraszacz gryzoni
Mięta pieprzowa to jedna z najbardziej polecanych roślin w walce z myszami. Gryzonie nie znoszą jej intensywnego, odświeżającego zapachu. Możesz posadzić ją w doniczkach w pobliżu wejść do domu, w kuchni lub w miejscach, gdzie zauważyłeś aktywność myszy. Dodatkowo, mięta jest niezwykle łatwa w uprawie i świetnie sprawdza się w kuchni jako dodatek do napojów czy potraw.
Jak stosować?
Posadź miętę w doniczkach i ustaw w strategicznych miejscach.
Alternatywnie, możesz wykorzystać olejek eteryczny z mięty pieprzowej – wystarczy nasączyć wacik i umieścić go tam, gdzie widziano myszy.
2. Lawenda – piękno i skuteczność w jednym
Lawenda, znana z relaksującego zapachu, działa również jako skuteczny odstraszacz gryzoni. Myszy unikają miejsc, gdzie pachnie lawenda, dzięki czemu jest ona doskonałym wyborem do domów i ogrodów. Co więcej, jej delikatne, fioletowe kwiaty dodają uroku każdemu wnętrzu.
Jak stosować?
Posadź lawendę w ogrodzie lub w doniczkach na parapetach.
Zrób saszetki z suszoną lawendą i umieść je w szafkach, spiżarniach i innych zakamarkach domu.
3. Geranium – roślina o intensywnym zapach


Yo Make również polubił
Kulinarna podróż przez świat: Trzy przepisy na sałatki ogórkowe
Jeśli masz ponad 50 lat, 3 łyżeczki dziennie dziennie uchronią Cię przed skrzepami krwi i wieloma innymi dolegliwościami.
Prosty trik z kartonikiem mleka lub soku. Znasz go?
Zmywałam naczynia na prywatnym przyjęciu w luksusowej rezydencji, kiedy niechcący stłukłam wazon. Gospodarz się nie zdenerwował – zamiast tego wpatrywał się w moje dłonie i szepnął: „Te blizny… skąd je masz?”. Odpowiedziałam: „Mama mówiła, że mam je od dziecka”. W tym momencie zamarł, po czym szybko wziął mnie za rękę i powiedział: „Te blizny… Szukałam ich 27 lat”.