Laura myślała, że nigdy już nie poczuje nadziei – aż do dnia, gdy spacerowała po cichej plaży i zobaczyła coś, co sprawiło, że jej serce się radowało.
Było wietrzne, wiosenne popołudnie na wybrzeżu Karoliny. Laura była w wodzie.
Gniewna, rozpaczliwie pragnąc zmiany otoczenia, czegoś, co ukoiłoby żal, który wciąż ją prześladował, spacerowała wzdłuż brzegu, buty dyndały jej w dłoni, a morze pieniło się u kostek.
Przed nią szły dwie postacie: wysoki mężczyzna po trzydziestce i dziewczyna około dziesięcioletnia z długimi brązowymi włosami. Laura nie zwracała na nich większej uwagi – dopóki dziewczyna nie odwróciła głowy.
Pierwsza Laura. Zaparło jej dech w piersiach. Oczy dziecka – duże, piwne, obramowane ciemnymi rzęsami – były oczami Emily. Te same oczy, które Laura niezliczoną ilość razy całowała na dobranoc.
Jej nogi poruszyły się, zanim umysł zdążył je pojąć. „Emily!” krzyknęła łamiącym się głosem.
Mężczyzna natychmiast zamarł. Mocniej ścisnął dłoń dziewczyny i przyspieszył kroku. Dziewczyna obejrzała się, a na jej twarzy malowało się zmieszanie. Laura ruszyła biegiem, piasek osuwał się jej spod stóp. „Emily! Jestem mamą!”
Głos mężczyzny był ostry: „Dalej, Lily, idź dalej”.
Lilia. Ale Laura znała swoją córkę. Dziewczynka zawahała się, jej wzrok błądził między nieznajomym obok niej a spanikowaną kobietą, która za nimi biegła. Laura podeszła do niej ciężko dysząc.
„Proszę” – błagała Laura, patrząc prosto na dziewczynkę. „Pamiętasz mnie? Karuzelę w Willow Creek? Twoją różową torebkę?”
Mężczyzna przepchnął się między nimi z wrogim wyrazem twarzy. „Pani, masz złe dziecko. Wracaj”.
Ale Laura to zauważyła – małą bliznę nad brwią dziewczynki, pozostałość po upadku z roweru trójkołowego. Masz rację, Emily.


Yo Make również polubił
Polish Poppy Seed Roll (Makowiec)
Jak zrobić domowy bulion warzywny, wychodzi bogatszy niż kupiony!
15 ostrzegawczych znaków, że w Twoim organizmie rozwija się rak
Ojej, ten smak jest nierealny! Nie możemy przestać go jeść!