Biorąc pod uwagę skłonność Jake’a do bezpośredniości, która momentami graniczyła z bezceremonialnością, pozostali komicy śmiali się. Niezliczoną ilość razy widzieli, jak wciągał ludzi w żart i luźną rozmowę.
Po namyśle Jake wstał z naturalną pewnością siebie osoby przyzwyczajonej do dowodzenia. Choć zawsze cenił traktowanie wszystkich z godnością, niezależnie od statusu czy stanowiska, to jednak cenił sobie również swobodną atmosferę, która często panowała poza godzinami pracy.
Tradycyjnie stołówka służyła jako miejsce, w którym można było nieco rozluźnić zasady protokołu wojskowego, aby ułatwić bardziej intymną wymianę zdań między personelem wojskowym. Aby przyciągnąć uwagę kobiety, Jake podszedł do jej stolika i uprzejmie odchrząknął. Z bystrymi brązowymi oczami, które zdawały się pochłaniać wszystko wokół jednym spojrzeniem, podniosła wzrok znad papierów.
Czekała cierpliwie, aż się odezwie, ale wyraz jej twarzy mówił, że jest przyzwyczajona do tego, że podchodzi do niej zainteresowany personel.
Z rękami niedbale splecionymi za plecami w swobodnej, wojskowej pozycji, Jake rzucił: „Wieczór”, uśmiechając się przyjaźnie. Jestem Jake Morrison i zauważyłem, że siedzisz tu sam. Czy mógłbyś mi powiedzieć, co cię sprowadziło do naszej małej części bazy?
Mówił uprzejmym, konwersacyjnym tonem, takim samym, jakim mógłby powitać każdego nowo przybyłego do ośrodka. Odłożywszy papiery, kobieta skupiła się na nim całkowicie, z neutralnym, ale nie wrogim wyrazem twarzy. Najwyraźniej prowadziła już wcześniej tego typu rozmowy i najwyraźniej zdawała sobie sprawę, że podejście Jake’a wynikało bardziej z ciekawości niż ze złej woli.
„Dobry wieczór” – powiedziała po prostu, a w jej głosie słychać było śmiech, którego Jake nie do końca wychwycił.
Jej spokojny sposób bycia jeszcze bardziej rozbudził zainteresowanie Jake’a. Biorąc pod uwagę ich wyjątkową pozycję w strukturze Marynarki Wojennej, większość ludzi, zwłaszcza tych, którzy dopiero zaczynali swoją przygodę z wojskiem, okazywała im znaczny szacunek, gdy zbliżał się do nich żołnierz SEAL. Ale ta kobieta sprawiała wrażenie całkowicie swobodnej, jakby miała pełne prawo tam być i czuła się tam jak u siebie.
Jake, obserwując opanowaną i nienaganną postawę kobiety, jego zainteresowanie wzrosło. Nie była po prostu kolejnym oficerem dyżurnym, o czym świadczyły drobne ślady zużycia na jej mundurze, świadczące o oczywistym doświadczeniu w terenie. Widział, że czuje się swobodnie w warunkach wojskowych i prawdopodobnie ma duże doświadczenie w kontaktach z żołnierzami wszelkiego rodzaju, ponieważ utrzymywała kontakt wzrokowy, nie sprawiając wrażenia osoby defensywnej czy przestraszonej.
Jake kontynuował, przyjmując bardziej swobodny, konwersacyjny ton: „Zawsze interesuje mnie poznawanie kolegów ze służby, zwłaszcza tych, którzy wyglądają, jakby brali udział w prawdziwej akcji”. W czym się specjalizujesz?
Zauważył, że zawierają one raczej odprawy operacyjne i grafiki taktyczne niż dokumentację administracyjną i wskazał na dokumenty, które czytała.
Lekki uśmiech, ledwo sięgający oczu kobiety, wykrzywił jej usta. Tę rozmowę najwyraźniej słyszała już wiele razy, a przypuszczenia Jake’a sprawdziły się dokładnie tak, jak przewidywała.
„Pracuję w dziale operacyjnym” – powiedziała wprost, nie wdając się w szczegóły i nie okazując, że poczuła się urażona jego swobodnym podejściem do tego, co powinno być bardziej oficjalnym przedstawieniem.
Koledzy Jake’a z SEAL-a obserwowali wymianę zdań zza pleców, ciekawi, jak ich kolega zareaguje na pozornie proste spotkanie z kolegą ze służby. Wielokrotnie widzieli w akcji talenty Jake’a, znanego z umiejętności nawiązywania kontaktu z niemal każdym, łącząc autentyczną ciekawość z luźnym urokiem.
„Operacje?” Jake skinął głową z aprobatą. To dość ogólny zarys. Koordynacja logistyki, planowanie misji i analiza danych wywiadowczych?
Częściowo z powodu swojej zawodowej ciekawości, a częściowo z powodu faktu, że w opowieści tej kobiety wydawało się być coś więcej, niż się początkowo wydawało, szukał bardziej szczegółowych informacji. Udzieliła akurat tyle informacji, by być uprzejmą, nie ujawniając niczego istotnego w swoich przemyślanych odpowiedziach.
Jake zobaczył wstążki pochwalne na mundurze kobiety, świadczące o doświadczeniu bojowym i służbie za granicą, gdy odchyliła się lekko na krześle. Z jego doświadczenia wynikało, że kobiety z wysokimi odznaczeniami bojowymi wciąż były dość rzadkie, więc był tym bardziej zaskoczony, niż chciał przyznać. Zamiast zadań w ramach działań operacyjnych, większość kobiet, z którymi współpracował, pełniła funkcje pomocnicze.
„Tak naprawdę wszystkiego po trochu” – odpowiedziała uprzejmym tonem, ale coraz bardziej rozbawiona bezczelnymi próbami Jake’a, by zaszufladkować jej wiedzę specjalistyczną i pracę.
Zachowywała profesjonalny dystans, co wskazywało, że była przyzwyczajona do kontaktów z dociekliwymi współpracownikami, ale jednocześnie zdawała się czerpać przyjemność z rozmowy. Jej opanowanie naprawdę zrobiło wrażenie na Jake’u i zaczął myśleć, że jego uprzedzenia co do jej statusu i pozycji mogły być błędne.
Emanowała z niej cicha pewność siebie osoby, która zdobyła szacunek dzięki osobistym doświadczeniom w trudnych okolicznościach, a nie dzięki autorytetowi administracyjnemu czy sukcesom akademickim.
Jake uśmiechnął się i przyznał, że zręcznie unikała udzielania mu precyzyjnych odpowiedzi, których oczekiwał. „Cóż, muszę przyznać, że masz doskonałą kamienną twarz” – powiedział. Spotykając żołnierza SEAL, większość ludzi jest bardziej szczera co do swojego pochodzenia. Zazwyczaj albo zbyt chętnie imponują nam swoimi kwalifikacjami, albo czują się onieśmieleni.
Uwaga ta wywołała u kobiety lekki uśmiech, a Jake dostrzegł błysk w jej oczach, co wskazywało, że uznała jego uwagę za naprawdę zabawną.
„Czy to prawda? Z nutą lekkiego wyzwania w głosie, odpowiedziała. A skąd wrażenie, że próbuję zrobić na tobie wrażenie albo że powinnam się czuć zastraszona?”
Jake był nieco zaskoczony tą reakcją, ponieważ sugerowała ona stopień pewności siebie inny niż ten, którego zazwyczaj doświadczał u oficerów średniego szczebla lub szeregowych. Nawet jeśli nie okazywali jawnego szacunku, większość ludzi rozumiała, że SEALsi są niezwykli. Jej lekceważące odrzucenie jego domniemanego stopnia świadczyło albo o niezwykłej pewności siebie, albo o doświadczeniu porównywalnym z jego własnym.
Koledzy z drużyny Jake’a, po zakończeniu własnych rozmów, zaczęli otwarcie obserwować wymianę zdań z rosnącym zainteresowaniem. Chociaż żaden z nich nie potrafił dokładnie określić, czym ta dyskusja różniła się od typowych, nieformalnych interakcji Jake’a z personelem bazy, wyczuli, że dzieje się coś nieoczekiwanego.
„Przyjrzyj się mowie ciała Jake’a” – mruknął Tommy Rodriguez, szturchając siedzącego za nim komandosa SEAL. Faktem jest, że musi włożyć wysiłek, aby odbyć tę rozmowę.
To była słuszna obserwacja. Ta spokojna kobieta, na której ranga ani kwalifikacje Jake’a zdawały się nie robić wrażenia, zdawała się dorównywać jego zazwyczaj swobodnej pewności siebie.
W międzyczasie Jake był szczerze zainteresowany tą tajemniczą kobietą, która wydawała się być wyjęta spod typowej dynamiki rządzącej relacjami między SEALsami a innymi członkami sił zbrojnych. Odznaka na jej mundurze wskazywała na doświadczenie operacyjne, ale jej opanowana postawa sugerowała coś ważniejszego niż zwykła służba średniego szczebla.
„Wiesz co?” Zwyczajowy uprzejmy ton Jake’a ustąpił miejsca bardziej bezpośredniemu, gdy ciekawość wzięła górę. „Zapytam cię wprost. Oczywiste jest, że rozmowa z żołnierzem SEAL cię nie onieśmiela. Siedzisz tu i czytasz coś, co wygląda na tajne odprawy operacyjne, a twoje odznaki bojowe wskazują na duże doświadczenie w terenie. Więc proszę, pomóż mi. Jaki właściwie masz stopień?”
Pytanie wisiało między nimi, a wiele dyskusji wokół nich zdawało się zamierać, gdy inni pracownicy mimowolnie przysłuchiwali się temu, co przeradzało się w coraz bardziej fascynującą dyskusję. Jakby czekała, aż Jake zada to konkretne pytanie, kobieta odłożyła wszystkie papiery i skupiła się wyłącznie na nim.
Naprawdę chcesz wiedzieć? – zapytała, dając do zrozumienia tonem, że Jake może nie być gotowy na odpowiedź, której oczekiwał.
Jej ton nie był pełen wrogości, lecz raczej cierpliwego śmiechu kogoś, kto odgrywał tę scenę niezliczoną ilość razy i był w pełni świadomy jej przebiegu. Jake skinął głową z przekonaniem, przekonany, że jej stanowisko nie mogło być aż tak ważne, by drastycznie zmienić charakter ich rozmowy. Nawet starsi oficerowie generalnie uznawali wysoki status i specjalistyczne szkolenie, jakie SEALsi wnosili do operacji wojskowych, i stwierdził, że większość personelu bazy zajmowała przewidywalny zakres stanowisk i szczebli.
„Tak” – powiedział, krzyżując ramiona i przybierając wygodniejszą pozycję. Odkąd tu przyszedłem, próbuję to rozgryźć, a ty fantastycznie trzymasz mnie w niepewności. Jestem jednak wytrwały, kiedy znajdę coś interesującego, a ty niewątpliwie przykułeś moją uwagę.
Obserwując, jak wiele osób przysłuchuje się teraz ich rozmowie, kobieta rozejrzała się po stołówce. Pracownicy przy kilku sąsiednich stolikach odwrócili się, by zobaczyć, co wydawało się coraz ważniejszą rozmową, a koledzy Jake’a nawet nie próbowali już koncentrować się na własnych posiłkach. Wyprostowała się na krześle i spojrzała Jake’owi prosto w oczy, jakby podjęła decyzję.
Po raz pierwszy użyła jego imienia i udało jej się nadać mu zarówno formalny, jak i osobisty charakter. „Dobrze, Jake Morrison” – powiedziała. „Dam ci bezpośrednią odpowiedź, bo pytałeś tak bezpośrednio”.
Ich najbliższe otoczenie zmieniło się diametralnie, a nawet gwar w jadalni zdawał się cichnąć, gdy coraz więcej osób zdawało sobie sprawę, że dzieje się coś ważnego. Jake zachował pewność siebie, ale w głosie kobiety dało się wyczuć, że usłyszy coś, co radykalnie zmieni jego odbiór ich rozmowy.
„Chcę, żebyś wiedział, że podobała mi się nasza rozmowa, zanim odpowiem” – ciągnęła. Twoja ekipa ewidentnie cię szanuje, a ty wydajesz się naprawdę dobrą osobą. Nie chcę, żebyś poczuł się głupio lub zawstydzony tym, co zaraz ci powiem. Domysły bywają czasem normalne, szczególnie w takich sytuacjach jak ta, gdzie schematy zachowań często się powtarzają.
Ten wstęp nieco zachwiał pewnością siebie Jake’a, sugerując, że jego pytanie wkrótce spotka się z nieoczekiwaną odpowiedzią. Skrupulatne przygotowanie kobiety sugerowało, że niezależnie od stanowiska, była na tyle ważna, że potrzebowała tego rodzaju dyplomatycznego planowania. Kobieta położyła swoją wojskową legitymację awersem do góry na stole między nimi, wyjmując ją z kieszeni munduru.
Wyraz twarzy Jake’a zamarł, gdy jego umysł przetrawił to, co zobaczył, patrząc na kartę. Na insygniach rangi widniały cztery srebrne gwiazdy, najwyraźniejszy symbol pełnoprawnego admirała.
Z pogodnym autorytetem, który wynikał z dziesięcioleci wybitnej służby i dowodzenia, powiedziała po prostu: „Admirał Sarah Mitchell”. „Jestem waszym najważniejszym szefem w społeczności SEAL, ponieważ jestem nowym dowódcą Dowództwa Wojen Specjalnych Marynarki Wojennej”.
Jake poczuł, jak jego twarz zalewa się rumieńcem, mieszanką szoku i wstydu, gdy słowa uderzyły go niczym fizyczny cios. W miarę jak wieść o przybyciu admirała rozchodziła się po sali, poziom hałasu w mesie drastycznie spadł. Pracownicy, którzy dotąd tylko słuchali ich pogawędek, zdali sobie sprawę, że widzą coś znacznie ważniejszego niż zwykła wymiana zdań.
Koledzy z drużyny Jake’a siedzieli w oszołomionym milczeniu, gdy świadomość tego, jak fatalnie ich kolega źle ocenił sytuację, przyćmiła ich wcześniejsze rozbawienie. Podczas gdy pozostali z podziwem patrzyli na rozwijającą się scenę – taką, która z pewnością stanie się legendą w ich oddziale – Tommy Rodriguez zdawał się pragnąć zniknąć w fotelu.


Yo Make również polubił
Koszyczki z jabłkami z ciasta francuskiego
Lekki prezent świąteczny z niewiarygodnym skutkiem
Czekoladowe ciasto z serem
Przepis na Pyszny Sernik