„Wszystko” – wyjaśniła cicho kobieta. „Miał dwadzieścia lat. Stracił prawie całą pamięć. Lekarze myśleli, że nie będzie nic pamiętał. Ale ta notatka… To była pierwsza rzecz, którą zapamiętał. Mama powiedziała mi, że ciągle pytał: „Kim jest Sofie?”, ale nigdy tego nie pamiętał.
Nie rozmawialiśmy. Patrzyliśmy tylko w tym samym kierunku, na niego.
Tylko dla celów ilustracyjnych | Źródło: Midjourney
„Edward” – wyszeptała mama. „Tego dnia nie przyszedłeś”.
„Ja… ja spojrzałem… wyszeptał. „Ja… kupiłem… Jasmine… Ponieważ… Sofie to uwielbia…”
Nagle, patrząc jej prosto w oczy, powiedział wyraźnie:
„Ty jako attendu”.
Tylko tytuł ilustracji | Źródło: Midjourney
To było tylko jedno zdanie. Ale zawierało czterdzieści lat ciszy. Spojrzałam na nią, a potem na Alice.
„Czy możemy zabrać ją w jakieś ważne miejsce?”
„Jeśli może ci pomóc…” Oczywiście.
Tego wieczoru pojechaliśmy do starego parku za miastem i znaleźliśmy ławkę. Nadal tam jest. Stara, obtłuczona, ale wciąż zwrócona w stronę wody. I kwiaty wiśni — były wszędzie.
Wyłącznie w celach ilustracyjnych | Źródło: Pexels
Pomogłam Edwardowi wysiąść z samochodu. Kiedy siadał, dotknął drewna obiema rękami. Potem podniósł wzrok.
„Ona… zawsze miała wstążkę we włosach” — wyszeptał.
„Żółtą” — wyszeptała mama.
Odwrócił się do niej.
Wyłącznie w celach ilustracyjnych | Źródło: Midjourney
„Niebieska sukienka. I nazwała mnie śmieszną, bo przyniosłam czekoladki do parku…”
Mama się śmiała. Zduszona i miękka. Edward wziął ją za rękę. I trzymał.
To nie był cud. Ale to było wspomnienie. I to było więcej niż wystarczające.
Objęłam mamę ramieniem. I po raz pierwszy zobaczyłam spokój w jego oczach.
Wyłącznie w celach ilustracyjnych | Źródło: Midjourney
***
Zostaliśmy jeszcze trzy dni. Edward mówił niewiele, a czasami wcale. Codziennie mama przynosiła mu herbatę, ubrana w tę samą marynarkę. I za każdym razem patrzył na nią tak, jakby robił to pierwszy raz.
Wieczorami Alice siadała ze mną na ganku. Rozmawialiśmy o naszym dzieciństwie. Okazało się, że oboje uczyliśmy się gry na pianinie. Uwielbialiśmy cynamonowe jabłka. I oboje myśleliśmy, że nasz ojciec był smutnym człowiekiem, który coś stracił.
Wyłącznie w celach ilustracyjnych | Źródło: Midjourney
W końcu coś wiedzieliśmy.
Nie staliśmy się rodziną z dnia na dzień. Ale coś się między nami uformowało. Coś instynktownego, nieokreślonego, ale bardzo realnego.
Zanim wyszłam, usiadłam naprzeciwko Edwarda.
„Jestem twoją córką” powiedziałam cicho. „Nie wiedziałeś tego. Ale jestem tutaj”.
Tylko w celach ilustracyjnych | Źródło: Pexels
Tylko w celach ilustracyjnych | Źródło: Pexels
Spojrzał w moją stronę. Długo. Potem… Uśmiechnął się.
„Oczy… jak u Sophie…”
Nie mogłam się powstrzymać — łzy napłynęły mi do oczu.
Więcej na następnej stronie
Yo Make również polubił
10 objawy Rak żołądka – cichy zabójca, którego nie wolno lekceważyć
Kremowy deser z ananasa bez pieczenia
Nugat pistacjowy Przepis, który pokocha każdy smakosz:
Kremówka, a może napoleonka?