W Wielki Czwartek osłabiony papież Franciszek postanowił jednak odwiedzić więźniów w rzymskim więzieniu. Ten gest, który zwykł wykonywać każdego roku, aby obmyć nogi więźniom, tym razem nie udało się dokończyć. I właśnie to wyznał swojemu lekarzowi – było to niemal dyskretne, ale znaczące wyznanie.
„Tym razem mi się nie udało…” – szepnął papież do lekarza. Te proste słowa wyrażają głęboki żal. Ponieważ rytuał ten, odziedziczony po obmyciu nóg uczniów przez Jezusa, uosabia dla Franciszka istotę wiary chrześcijańskiej: służbę innym, pokorę, braterstwo.
Papież do ostatniej chwili
Pomimo złego stanu zdrowia Franciszek wykazał się silną determinacją: pozostać papieżem do końca. Nawet będąc osłabionym, nie chciał rezygnować ze swoich obowiązków. Jego lekarz zeznaje z podziwem: „Do ostatniej chwili chciał wrócić do domu, żeby zostać papieżem… Nie zawiódł nas”.
Ta odwaga, wierność misji i ten ostatni nieudany gest świadczą o głębi człowieka kryjącego się za postacią religijną. Do samego końca papież Franciszek uosabiał Kościół skupiony na ludzkości, zapomnianym i niewidzialnym.
Lekcja pokory i człowieczeństwa
Ten ostatni żal, daleki od bycia anegdotycznym, przypomina nam, że nawet najbardziej symboliczne postacie naszych czasów noszą w sobie proste pragnienia, impulsy serca. W świecie, w którym często ceni się władzę i słowa, papież Franciszek pozostawia nam na pożegnanie cichą, ale znaczącą lekcję: wielkość może ujawnić się również w nieudanym geście.
Yo Make również polubił
UWAGA COVID-19. Globalny alert dla osób zaszczepionych. To się im przydarzy.
Pożegnaj się z rzadkimi brwiami i krótkimi rzęsami dzięki czosnkowi
Chroń swój dom za pomocą prostego szklanki wody – Zaskakujący trik na złodziei!
Mogłabym je jeść niemal codziennie: Placki jogurtowo-jabłkowe w 3 minuty