„Anno” – wyszeptał Richard – „często to robi?”
Anna skinęła głową, a w jej oczach zabłysły łzy.
„Tylko kiedy pana nie ma, proszę pana. Mówi im, że są nic niewarci. Że jeśli kiedykolwiek panu powiedzą, wyśle ich do szkoły z internatem – i nigdy pana już nie zobaczą”.
Kolana Richarda prawie się ugięły.
Chciał rzucić się do ataku, ale Anna chwyciła go za rękaw.
„Jeszcze nie” – wyszeptała. „Jeśli teraz wkroczysz, ona to przekręci i później ich ukarze. Potrzebujesz dowodu”.
To słowo – dowód – przeszyło go głęboko.
Dowód, że kobieta, która opiekowała się jego dziećmi od śmierci matki, niszczyła je, kawałek po kawałku.
Patrzył, jak Clara wstaje. Jej obcasy głośno stukają.
„Na kolana” – rozkazała. „Zrzuciłeś okruszki na mój dywan”.
Sophie jęknęła.
„Cisza!” – warknęła Clara.
Dziecko zacisnęło usta, drżąc.
Anna szepnęła: „Nagrałam ją, proszę pana. Dziś wieczorem. Miałam ci pokazać jutro. Dzięki Bogu, że wróciłeś wcześniej”.
Głos Richarda się załamał. „Jutro może być za późno”.
Ojciec wychodzi z cienia
Zaczekali, aż Clara wejdzie na górę. Drzwi sypialni zamknęły się z kliknięciem.
Anna westchnęła drżąco. „Teraz.”
Richard wszedł w światło.
Najpierw Matthew podniósł wzrok – potem Jacob, a potem Sophie.
Książki wypadły im z rąk.
„Tato?” wyszeptał Matthew.
Richard upadł na kolana, gdy dzieci podbiegły do niego, mocno się do niego tuląc. Jacob szlochał bezgłośnie, tuląc się do jego piersi. Sophie objęła go ramionami za szyję.
„Powiedziała, że jeśli ci powiemy, to nas wyrzucisz” – płakał Matthew.
Richard mocno ich przytulił. „Nigdy” – wyszeptał. „Jesteście moim światem”.
Anna odwróciła się, ocierając łzy. Pokój wypełnił się jedynie cichym szlochem trójki dzieci i dźwiękiem rozdzierającego serce ojca.
Kiedy łzy przestały płynąć, Anna podała mu telefon.
„Proszę” – powiedziała cicho. „Zobacz sam”.
Richard nacisnął przycisk „Play”.
Głos Clary wypełnił pokój, ostry i okrutny.
„Jesteś do niczego! Nigdy nie będziesz taka jak twoja matka!”
Potem rozległ się przestraszony szloch Jakuba i głuchy odgłos — odgłos popchnięcia.
Ręce Richarda zadrżały. „Od kiedy?” – zapytał.
Anna spuściła wzrok. „Od drugiego miesiąca waszego małżeństwa. Zaczęło się od małych słów… potem kary, potem groźby. Chciałam ci powiedzieć, ale bez dowodów…”
Z góry dobiegły kroki. Anna zbladła. „Już idzie”.
Konfrontacja
Richard schował telefon do kieszeni. „Zostańcie za mną” – powiedział do dzieci.
Postać Klary pojawiła się na szczycie schodów, elegancka i spokojna.
„Co tu się dzieje?” zapytała płynnie.
Zeszła powoli i z gracją, stukając obcasami o marmur. Jej wzrok przesunął się z dzieci na Annę, a potem na Richarda.
„Co to jest? Anna znowu karmi cię bajkami?”
„Dość” – powiedział Richard cicho, a jego głos drżał z gniewu.
„Musimy porozmawiać”.
„Rozmawiać?” Clara się zaśmiała. „O czym? O dyscyplinie? Tylko ja pilnuję porządku, podczas gdy ty gonisz za kolejnym interesem”.
„Porządek?” powtórzył. „Nazywasz strach i okrucieństwo porządkiem ?”
Oczy Clary się zwęziły. „Uwierzysz im, a nie mnie? Im – i jej?”
Wskazała na Annę. „Ona próbuje zająć moje miejsce!”
Anna uniosła brodę. „Nigdy nie chciałam twojego miejsca. Chciałam tylko sprawiedliwości”.
Richard wyjął telefon i nacisnął przycisk odtwarzania.
Głos Clary wypełnił salę – jej zimne słowa odbijały się echem.
Jej twarz drgnęła. „To była chwila frustracji!” – wyjąkała.
„Dość już słyszałem” – powiedział Richard. „Złamałeś je. A ja ci na to pozwoliłem”.
„Pożałujesz tego!” krzyknęła Clara. „Nie możesz mnie wymazać!”
Spojrzał jej w oczy, pełne łez i wściekłości.
„Nie. Żałuję tylko, że nie poznałam prawdy wcześniej. Jutro moi prawnicy zajmą się wszystkim. Dziś wieczorem – trzymaj się z daleka od moich dzieci”.
Twarz Clary wykrzywiła się z wściekłości. Odwróciła się i pobiegła na górę. Drzwi zatrzasnęły się za nią.
Cisza.
Richard upadł na kolana, tuląc mocno swoje dzieci.
„To koniec” – wyszeptał. „Ona cię już więcej nie skrzywdzi. Obiecuję”.
Sophie pociągnęła nosem. „Mówisz poważnie, tato?”
Pocałował ją w czoło. „Przysięgam.”
Anna stała cicho za nimi. „Dzięki Bogu, że wróciłeś wcześniej” – powiedziała.
Richard spojrzał na nią szorstkim głosem. „Nie, Anno. Dziękuję – za to, że byłaś odważniejsza ode mnie”.


Yo Make również polubił
Kalua Pig: Smak Hawajów w domu
Czy reflektory LED są zbyt jasne?
W Dziesięć Minut: Niesamowite Płaskie Chlebki Czosnkowe Gotowe!
Oto, co Twoja pozycja podczas snu mówi o Twoim związku