Milioner wraca do domu wcześniej i nie może uwierzyć w to, co widzi – Page 2 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Milioner wraca do domu wcześniej i nie może uwierzyć w to, co widzi

Po śniadaniu poszli do ogrodu. Sofia rozłożyła matę na trawie. „Dobra, Ethan, rozgrzejmy się”.

Alexander patrzył z cichym podziwem, jak prowadzi Ethana przez ćwiczenia rozciągające, jej głos był łagodny, a cierpliwość nieskończona. „Teraz, trzydzieści sekund bez kul” – powiedziała.

Drobne ciało Ethana zadrżało, a jego twarz napięła się z wysiłku. „Dziesięć sekund” – policzyła. „Dwadzieścia. Już prawie koniec”.

„No, synu” – namawiał łagodnie Aleksander.

„Trzydzieści!” krzyknęła Sofia, gdy Ethan chwiejnie rzucił się w jej ramiona.

„Zrobiłem to!” krzyknął.

Aleksander roześmiał się i uklęknął, żeby go przytulić. „Udało ci się, chłopcze. Jestem z ciebie taki dumny”.

Od tego dnia wszystko się zmieniło. Alexander zaczął jeść śniadania w domu, przekładać spotkania, żeby obserwować postępy Ethana. Z każdym rankiem jego syn stawał się silniejszy – a świat Alexandra stawał się odrobinę jaśniejszy.

Pewnego popołudnia, po tym jak Ethan położył się spać, Aleksander poprosił Sofię, żeby dołączyła do niego w gabinecie. „Przywróciłaś mojemu synowi ducha” – powiedział. „Chcę zrobić to samo dla ciebie”.

Zamrugała, zdezorientowana. „Proszę pana?”

„Chcę, żebyś przestała pracować jako gosposia. Od teraz będziesz terapeutyczną towarzyszką Ethana. Na pełen etat. Otrzymasz odpowiednie wynagrodzenie – a ja pokryję koszty twojej edukacji. Zdobędziesz dyplom”.

Łzy napłynęły jej do oczu. „Panie Hayes, nie zasługuję na…”

„Zasłużyłeś na więcej, niż kiedykolwiek będę w stanie odwdzięczyć” – przerwał. „Dałeś mojemu synowi nadzieję, kiedy ja się poddałem”.

Zakryła usta, cicho płacząc. „Dziękuję, proszę pana. Nigdy pana nie zawiodę”.

Wieść o postępach Ethana szybko rozeszła się wśród nowojorskiej elity. Na gali charytatywnej Alexander zabrał ze sobą Ethana i Sofię. Kiedy zaczęły szeptać o „pokojówce, która oczarowała miliardera”, nie drgnął.

Jeden z gości zaśmiał się szyderczo: „Dziwne, prawda? Człowiek taki jak Hayes pozwala służącej bawić się w terapeutę”.

Aleksander odwrócił się, jego głos był spokojny, ale ostry. „Ta kobieta osiągnęła to, czego nie zdołali nawet najlepsi lekarze. Sprawiła, że ​​mój syn znów uwierzył. A jeśli tego nie rozumiesz, nie pasujesz do mojego kręgu”.

Zapadła cisza. Oczy Sofii zabłysły – nie ze wstydu, lecz z wdzięczności.

Kilka tygodni później przyszła do niego zaniepokojona. „Panie Hayes, dostałam ofertę. Bogaty mężczyzna chce mnie zatrudnić, żebym pomogła jego wnukowi. Pensja może odmienić życie mojej rodziny”.

Aleksander spojrzał jej w oczy. „I myślisz o odejściu?”

Zawahała się. „Nie chcę. Ethan byłby załamany”.

Podszedł bliżej. „To nie rób tego. Zaopiekuję się twoją rodziną. Teraz jesteś częścią naszej.”

Sofia wybuchnęła płaczem. „Dziękuję, proszę pana. Zostanę… dla Ethana i dla tej rodziny”.

Mijały miesiące. Determinacja Ethana tylko rosła. Aż pewnego ranka Sofia powiedziała mu: „Dzisiaj spróbujesz czegoś nowego. Bez kul. Tylko kilka kroków”.

W oczach Ethana pojawił się strach. „Tato, co jeśli spadnę?”

Aleksander uklęknął obok niego. „W takim razie złapię cię, synu”.

Ethan wziął głęboki oddech, uspokoił się i ruszył. Jeden, dwa, trzy drżące kroki, zanim padł w ramiona ojca, śmiejąc się przez łzy.

„Szedłem, tato! Naprawdę szedłem!”

Aleksander mocno go przytulił. „Zrobiłeś to, mój mały wojowniku. Zrobiłeś to.”

Sofia stała obok, zakrywając usta dłonią i płacząc otwarcie. Tego dnia Aleksander wiedział, że żaden los na świecie nie dorówna jego uczuciu.

Kilka tygodni później rezydencja znów ożyła – wypełniona śmiechem, ciepłem i poczuciem celu. Aleksander poczuł się przyciągnięty do cichej siły Sofii. Późnym wieczorem, gdy stali w ogrodzie, obserwując Ethana goniącego świetliki na kulach, zwrócił się do niej.

„Dałeś nam obojgu coś, co myślałem, że straciłem na zawsze” – powiedział cicho. „Przywróciłeś nas do życia”.

Sofia zarumieniła się, jej głos był ledwie szeptem. „To nie ja, panie Hayes. To była miłość – pańskiego syna i pana”.

Podszedł bliżej. „Więc zostań, Sofio. Nie jako pracownik. Jako rodzina”.

Kilka miesięcy później, pod tymi samymi światłami ogrodowymi, Aleksander uklęknął ponownie – tym razem nie przed swoim synem, lecz przed nią.

„Sofio Ramirez” – powiedział, trzymając jej drżącą dłoń – „oddałaś mi mojego syna… i moje serce. Czy wyjdziesz za mnie?”

Gdy skinęła głową, łzy spłynęły jej po policzkach.

Ich ślub był kameralny, odbył się w tym samym ogrodzie, w którym Ethan stawiał pierwsze kroki. Kiedy złożono przysięgę małżeńską, Ethan dumnie stanął między nimi. „Teraz jesteśmy prawdziwym zespołem marzeń!” – krzyknął.

I po raz pierwszy Alexander Hayes – człowiek, który miał wszystko oprócz miłości – wiedział, że w końcu ma wszystko.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Dlaczego czekolada z Dubaju stała się tak popularna i podbiła świat?

Rosnący popyt na świecie sprawił, że wiele marek wypuściło na rynek własne wersje inspirowane oryginałem z Dubaju. Korporacje międzynarodowe, takie ...

Teściowa i bratowa wyrzuciły mnie z domu, ale teść potajemnie wręczył mi worek na śmieci, który zmienił wszystko

„Córko, to nie są śmieci. Nie mam innego sposobu, żeby ci to dać. Dobrze, że dziś wyjeżdżasz. To jest to, ...

Sekret Puszystych Cynamonowych Ślimaczków – Nigdy Więcej Nie Kupię Gotowych!

Sucha mieszanka: Zaczynamy od połączenia mąki, suchych drożdży, soli, 75 g cukru oraz kardamonu. Te aromatyczne składniki sprawią, że nasze ...

Eleusine indica: wszystkie zalety tej rośliny, o których nie wiedziałeś.

5. Leczenie infekcji Dzięki swoim właściwościom przeciwdrobnoustrojowym, Eleusine indica może być stosowana w leczeniu łagodnych infekcji. Wykazano, że jest skuteczna ...

Leave a Comment