* Milioner zobaczył na lotnisku byłą sprzątaczkę z bliźniakami – prawda zmieniła wszystko… – Page 3 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

* Milioner zobaczył na lotnisku byłą sprzątaczkę z bliźniakami – prawda zmieniła wszystko…

Stał przy oknie swojego pokoju, patrząc na światła miasta i rozmyślając nad słowami Eleny. Po raz pierwszy w życiu zakwestionował nie tylko swoje czyny, ale także to, kim był jako mężczyzna. Samolot Eleny wystartował punktualnie o siódmej rano, a Ivan był tam, by zobaczyć jego start. Przed lotniskiem obserwował, jak samolot zmienia się w maleńką kropkę na błękitnym niebie, zabierając ze sobą trzy jedyne osoby, które naprawdę liczyły się w jego życiu.

Przez kolejne dwa tygodnie Iwan próbował wrócić do swojej normalnej rutyny, ale okazało się to niemożliwe. Spotkania biznesowe wydawały się puste, raporty finansowe pozbawione sensu, a podczas ważnych rozmów przyłapywał się na wpatrywaniu się w przestrzeń. Jego sekretarka, Marina Petrenko, kobieta po pięćdziesiątce, która pracowała z nim od ponad dziesięciu lat, natychmiast zauważyła zmianę. „Iwanie Siergiejewiczu, wszystko w porządku?”

Wyglądasz, jakbyś się czymś martwiła. – Nic mi nie jest, Marina Petrenko. Jestem tylko zmęczona. Ale on nie czuł się dobrze.

Pochłonęła go potrzeba odnalezienia Eleny i dzieci. Wynajął prywatnego detektywa, dostarczył jej wszystkich informacji, jakie posiadał na jej temat, i z niecierpliwością oczekiwał wieści. Odpowiedź nadeszła w deszczowy czwartek. Elena mieszkała w Skadowsku, małej nadmorskiej miejscowości nad Morzem Czarnym, pracując jako asystentka w rodzinnym hotelu „Sea Corner”.

Mieszkała w małym mieszkaniu z tyłu budynku z dwoma synami. Bez namysłu Iwan odwołał wszystkie spotkania na następny tydzień i poleciał do Skadowska. Wynajął samochód na lotnisku w Odessie i z bijącym sercem przejechał czterdzieści minut do Skadowska. Wieś stanowiła zupełne przeciwieństwo świata, w którym żył.

Proste, jaskrawo pomalowane domy rybaków przeplatały się z małymi, rustykalnymi pensjonatami wzdłuż plaży. Zapach morza mieszał się z aromatem grilla w kawiarniach na plaży, a dzieci biegały boso po piasku, podczas gdy ich matki rozmawiały pod markizami. Pensjonat „Sea Corner” był prostym, dwupiętrowym budynkiem pomalowanym na niebiesko i biało, z balkonami ozdobionymi kolorowymi hamakami i roślinami w glinianych donicach. Ivan zaparkował samochód po drugiej stronie ulicy i obserwował przez kilka minut, próbując wyobrazić sobie Elenę tam mieszkającą.

„Czy mogę w czymś pomóc?” – radosny kobiecy głos sprawił, że się odwrócił. Podeszła do niego kobieta około czterdziestki, z kręconymi włosami i ciepłym uśmiechem, niosąc kosz z praniem. „Chciałbym… wynająć pokój” – powiedział Iwan improwizując. „Na kilka dni”.

„Oczywiście. Jestem Ludmiła, właścicielka pensjonatu. Witamy w Sea Corner”. Podczas gdy Ludmiła pokazywała mu dostępne pokoje, Iwan obserwował wszystko dookoła, szukając śladów Eleny.

— W tym momencie usłyszał znajomy śmiech dochodzący z podwórka. „Przepraszam” — powiedział do Ludmiły — „czy mogę zobaczyć podwórko? Lubię miejsca z dużą ilością zieleni”. „Oczywiście, to tam”.

Iwan podążył za odgłosem śmiechu i zobaczył scenę, która zamarła mu w piersi. Elena siedziała na trawie pod drzewem mango, bawiąc się z Gawriłem i Michaiłem. Maluchy podrosły w ostatnich miesiącach; chodziły już pewnie i mówiły kilka słów. Gawrił gonił za kolorową piłką, a Michaił trzymał się nóg mamy, błagając, żeby go wziąć na ręce.

Elena miała na sobie prostą bawełnianą sukienkę w kwiaty i była boso. Jej blond włosy lśniły w świetle przesączającym się przez liście drzew, a jej szczery śmiech, gdy bawiła się z dziećmi, był najpiękniejszym, co Iwan kiedykolwiek widział. Michaił zauważył to pierwszy. Chłopiec przestał się bawić i spojrzał na Iwana z zaciekawieniem, a jego niebieskie oczy, podobne do oczu ojca, powoli mrugały.

Elena podążyła wzrokiem za synem i zbladła, widząc Iwana stojącego kilka metrów dalej. „Co ty tu robisz?” Szybko wstała, instynktownie stając między Iwanem a dziećmi. „Ja…” Iwan przełknął ślinę, zdając sobie sprawę, że nie pomyślał o tym, co powie, kiedy ją znajdzie.

„Przyjechałam poznać moich synów”. „Twoich synów?” – głos Eleny był pełen oburzenia. „Teraz to twoi synowie. Powiedziałam im na lotnisku, że są moi i tylko moi”.

„Eleno, proszę, czy mogę… Czy mogę chociaż z tobą porozmawiać?” Gabriel, zaintrygowany nowym głosem, podszedł i stanął obok matki, biorąc ją za rękę. Michaił pozostał w jej ramionach, obserwując Iwana z intensywnością typową dla małych dzieci. „Kto to jest, mamo?” zapytał Gabriel.

Jego czysty głos przebił napięcie chwili. Elena spojrzała na syna, potem na Ivana, a on dostrzegł w jej niebieskich oczach wewnętrzną walkę. „To… To przyjaciółka mamy, moja droga”. „Eleno…” Ivan zrobił krok do przodu, ale zatrzymał się, widząc, jak się spina.

„Wiem, że nie mam prawa tu być. Wiem, że nie zasługuję…” „Nawet na pięć minut twojego czasu. Ale od tamtej nocy w hotelu nie mogłam przestać o tobie myśleć”. „Myślałaś o nas!” Elena tuliła Michaiła w ramionach.

„A co pan właściwie myślał, panie Morozenko?” Iwan spojrzał na swoich synów. Na swoich synów. I poczuł, jak ogarnia go przytłaczające uczucie.

Byli idealni. Gabriel miał swoją twarz, ale uśmiech Eleny. Michaił miał swoje oczy, ale czułość ruchów matki. „Myślałem, że popełniłem największy błąd w życiu, pozwalając ci uciec dwa razy” – powiedział lekko drżącym głosem.

„Myślałem, że nie chcę być osobą, która unika odpowiedzialności. Myślałem, że…” Urwał, uświadamiając sobie, że powiedział więcej, niż zamierzał. „Myślałem, że cię kocham”. Słowa wyszły z jego ust, zanim zdążył je powstrzymać, surowe i prawdziwe, rozbrzmiewając echem po małym dziedzińcu niczym grzmot.

Elena milczała przez długi czas, po prostu go obserwując. Michaił zasnął w jej ramionach, a Gabriel bawił się małym kwiatkiem, który zerwał z trawy. „Miłość?” – odezwała się w końcu. Jej głos był cichy, żeby nie obudzić Michaiła.

„Myślisz, że za dwa lata możesz się tu pojawić, powiedzieć nam, że nas kochasz i wszystko będzie dobrze?” „Nie” – przyznał Iwan. „Wiem, że nie będzie łatwo. Wiem, że mam wiele do udowodnienia. Ale jestem gotów spróbować, Eleno. Jestem gotów zrobić wszystko, co będzie trzeba”.

„Cokolwiek to będzie kosztować?” Jej głos był sceptyczny. „A co z twoim życiem w Odessie? Z twoją firmą? Z twoją rodziną? Mogę pracować z dowolnego miejsca. Mogę… A twoja matka, panie Morozenko?”

„Co powie, kiedy dowie się, że jesteś tu ze mną?” – pytanie uderzyło Iwana w najczulszy punkt. Nikomu jeszcze nie powiedział o Elenie i dzieciach. Ani matce, ani partnerom, nikomu innemu.

„Nieważne” – powiedział. Ale jego głos brzmiał mniej przekonująco, niż by sobie tego życzył. „Nieważne?” Elena spojrzała mu prosto w oczy. „Panie Morozenko, naprawdę chce pan poznać swoich synów?”

„Naprawdę chcesz być częścią ich życia?” „Tak. Bardziej niż czegokolwiek innego”. Wtedy będziesz musiał to udowodnić”. Wzięła Michaiła w ramiona i wzięła Gabriela za rękę.

„Nie słowami, panie Morozenko, ale czynami. Co mam zrobić?” Elena przyglądała mu się przez dłuższą chwilę, jakby podejmowała decyzję, która miała wszystko zmienić. „Zostań tu, w wiosce, tak długo, jak będzie to konieczne”.

„Zostań tutaj!” Iwan rozejrzał się, próbując wyobrazić sobie, jak będzie żył w tym prostym miejscu, z dala od swojego świata luksusu i komfortu. „Zostań tutaj i udowodnij, że potrafisz być prawdziwym mężczyzną, a nie tylko bogaczem” – kontynuowała Jelena. „Udowodnij, że potrafisz żyć bez lokajów, bez drogich samochodów, bez wszystkiego, co można kupić za pieniądze…”

„Udowodnij, że potrafisz być użyteczny, że potrafisz pracować rękami, że potrafisz zdobyć szacunek ludzi za to, kim jesteś, a nie za to, co posiadasz” – Iwan przełknął ślinę. Prosiła go, żeby na chwilę zrezygnował z całego luksusowego życia i przywilejów, żeby żyć jak zwykły człowiek w tej rybackiej wiosce. „A jeśli to zrobię?” – zapytał. „Jeśli to zrobisz, jeśli naprawdę udowodnisz, że się zmieniłeś, że stać cię na to, by być mężczyzną, na jakiego nasi synowie zasługują jako ojciec?” – Urwała, jakby zmagała się z własnymi słowami.

„Wtedy pomyślę o tym, żeby pozwolić ci ich naprawdę poznać”. Iwan spojrzał na Gabriela, który z niewinnym uśmiechem trzymał teraz kwiat. Spojrzał na Michaiła, śpiącego spokojnie w ramionach matki. Spojrzał na Elenę, piękną i silną, ale z wrażliwością w oczach, którą rozpoznał jako odbicie swojej własnej.

„Dobrze” – powiedział, odbierając kwiat z dłoni Gabriela i uśmiechając się do chłopca. „Zostaję”. Czy zdarzyło ci się kiedyś wybierać między komfortem a prawdziwą miłością? Daj nam znać w komentarzach, z jakiego miasta pochodzisz. Polub, jeśli nie możesz się doczekać, jak Ivan poradzi sobie z tym nowym życiem, i zasubskrybuj kanał, bo historia robi się coraz bardziej ekscytująca.

Iwan wynajął jedyny dostępny pokój w pensjonacie Ludmiły i po raz pierwszy w dorosłym życiu znalazł się w dziesięciometrowej przestrzeni z pojedynczym łóżkiem, sfatygowaną drewnianą szafą i wspólną łazienką na korytarzu. Szok był ogromny, ale postanowił udowodnić swoją wartość. Przez pierwsze kilka dni Iwan był dla mieszkańców wioski niemal widowiskiem. Jego włoskie skórzane buty grzęzły w piasku na plaży, jego firmowe koszule przesiąkały potem po pięciu minutach na słońcu, a jego miękkie i zadbane dłonie pokrywały się pęcherzami od prób pomocy rybakom przy sieciach.

„Panie!” – powiedział Siemion, 60-letni rybak o opalonej skórze i zrogowaciałych dłoniach od życia spędzonego na morzu – „jesteś pewien, że chcesz tu pracować?” Iwan siedział na molo, próbując załatać dziurę w sieci rybackiej. Jego dłonie lekko krwawiły, a palce ukłuł co najmniej dziesięć razy igłami. „Jestem pewien, Siemionie”.

I dlaczego ktoś taki jak ty, ewidentnie bogaty, miałby chcieć się tu z nami brudzić? Iwan przestał naprawiać sieć i spojrzał na starca. W ciągu ostatnich kilku dni zdał sobie sprawę, że kłamstwo jest bez sensu. Mieszkańcy wioski byli szczerzy i bezczelni, co całkowicie go rozbrajało.

„Bo muszę udowodnić komuś bardzo ważnemu, że potrafię być prawdziwym mężczyzną” – odpowiedział po prostu Iwan. Siemion roześmiał się, ale nie był to drwiący śmiech. To był pełen zrozumienia śmiech człowieka, który już przeszedł przez życiowe próby. Ta ważna osoba ma imię – Jelena – i ma prawo we mnie wątpić.

Ach, córka Ludmiły, i do tego pracowita! Przyjechała tu półtora roku temu z dwójką małych dzieci, bez grosza, bez grosza, ale nigdy nikogo nie prosiła o pomoc. Pracuje od zmierzchu do świtu, opiekuje się chłopcami i wciąż znajduje czas, by uczyć miejscowe dzieci rękodzieła. Siemion spojrzał na Iwana z nowym zainteresowaniem.

Co jej zrobiłeś, że tak bardzo straciła do ciebie zaufanie? Iwan poczuł ciężar tego pytania. Jak wytłumaczyć dwa lata tchórzostwa i przywilejów człowiekowi, który ewidentnie ciężko pracował na każdą zarobioną hrywnę? „Zawiodłem ją, kiedy najbardziej mnie potrzebowała” – przyznał Iwan.

A teraz próbuję udowodnić, że mogę być lepszy. Siemion skinął powoli głową, jakby w pełni rozumiał sytuację. „Więc trafiłeś we właściwe miejsce, panie. To tutaj uczymy się być prawdziwymi mężczyznami”.

Tak rozpoczęła się prawdziwa edukacja Iwana Morozenki. Siemion został jego nieoficjalnym mentorem, ucząc go nie tylko łowienia ryb i naprawy sieci, ale także godności, uczciwej pracy i wartości prostych radości życia. Poranki Iwana zaczynały się o piątej, kiedy to wypływał w morze z rybakami. Początkowo czuł chorobę morską, wracając blady i wyczerpany.

Stopniowo jednak jego ciało przyzwyczajało się do ruchu fal. Jego dłonie pokryły się odciskami i zaczął rozumieć rytm morza. W ciągu dnia pomagał Ludmile w pracach domowych w pensjonacie, nosił bagaże, naprawiał zepsute rzeczy i malował ściany. Pracę, za którą wcześniej płacił innym, teraz wykonywał własnymi rękami.

I choć może to zabrzmieć dziwnie, czuł autentyczną satysfakcję, widząc namacalne rezultaty swoich wysiłków. Ale najważniejszym momentem dnia był powrót Eleny z pracy z Gawriiłem i Michaiłem. Pracowała od siódmej rano do piątej wieczorem w większym pensjonacie w centrum wsi, sprzątając pokoje, serwując śniadania i pomagając w recepcji. Po powrocie zawsze zastawała Iwana na dziedzińcu, a chłopcy biegli go powitać.

Początkowo Elena zachowywała pełen szacunku, ale chłodny dystans. Z daleka obserwowała, jak Iwan próbuje nawiązać kontakt z dziećmi, zawsze gotowa interweniować w razie potrzeby. Ale z upływem dni zaczęła się nieco rozluźniać. „Tato?” – zapytał Gawrił pewnego wieczoru, dwa tygodnie po przyjściu Iwana na świat.

Chłopiec siedział mu na kolanach, bawiąc się małym krabem, którego znaleźli na plaży. To słowo uderzyło Iwana jak błyskawica. Szybko zerknął na Elenę, która karmiła Michaiła na werandzie. „Ja…” Iwan nie wiedział, co powiedzieć.

Technicznie rzecz biorąc, był ojcem chłopców, ale jeszcze na ten tytuł nie zasłużył. „Gabriel!” Elena podeszła i podniosła syna. „Pamiętasz, co powiedziała mama?” „Wujek Ivan, przyjaciel mamy”.

„Ale on wygląda jak my” – powiedział Gabriel z niewinną logiką dziecka. „Ma takie same oczy jak Michaił i ja”. Iwan poczuł, że jego serce pęka. Ten inteligentny i spostrzegawczy chłopiec zauważył fizyczne podobieństwo, ale nie miał jeszcze prawa nazywać siebie ojcem.

„Gabriel ma rację” – powiedział cicho Ivan, patrząc na Elenę. „Jestem taki jak ty i mam nadzieję, że pewnego dnia…” „Kiedyś co?” – zapytała Elena głosem pełnym macierzyńskiej troski. „Mam nadzieję, że pewnego dnia zasłużyłam na to, by nazywać mnie tatą”.

Tego wieczoru, po tym, jak położyła chłopców spać, Elena zastała Iwana siedzącego na werandzie pensjonatu i patrzącego na morze. Gwiazdy jasno świeciły na czystym niebie, a szum fal stanowił naturalną ścieżkę dźwiękową do rozmowy, która – jak wiedziała – miała się zaraz odbyć. „Mogę usiąść?” – zapytała. „Oczywiście”.

Milczeli przez kilka minut, wsłuchując się w szum morza i czując nocny wiatr. „Wytrzymujesz dłużej, niż się spodziewałam” – powiedziała w końcu Elena. „Myślałeś, że tak szybko się poddam? Myślałam, że po tygodniu spędzonym w tym małym pokoju, pracując na słońcu, wrócisz do swojego luksusowego życia…”

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Wilgotne ciasto ze świeżymi truskawkami Składniki (Ingrédients) :

Rozgrzej gotowanie do 180°C. Wysmaruj masłem i oprósz mąką lub wytwarzaj papier formuję do kawałka (okrągły smar o kształcie prostokąta) ...

Babeczki z kremem pomarańczowym: przepis na nieodpartą rozkosz

Wskazówki: 1. Ubij jajko i cukier. Następnie dodać olej, startą skórkę pomarańczową i sok pomarańczowy. 2. Teraz dodaj wanilię, mąkę ...

Obcinacz do paznokci, sekretna opcja, która ułatwia życie: prawie nikt tego nie zauważył.

Odkryj wszechstronność obcinacza do paznokci, ponieważ jest on przydatny do otwierania puszek z farbą i opakowań. Czyszczenie pokrywek doniczek Dowiedz ...

Ciasto z kremem jabłkowym: jak zrobić miękkie ciasto w krótkim czasie!

Rozgrzej piekarnik do 180°C. Jajka i cukier ubijaj, aż masa będzie jasna i puszysta. Dodaj wanilię, sól, mleko i olej ...

Leave a Comment