Moi rodzice powiedzieli mi: „Zapomnij o swoim ślubie – twoja siostra nas potrzebuje”, po czym przyszli do mnie i zażądali, abym oddała im dom, który podarowali nam teściowie. – Page 3 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Moi rodzice powiedzieli mi: „Zapomnij o swoim ślubie – twoja siostra nas potrzebuje”, po czym przyszli do mnie i zażądali, abym oddała im dom, który podarowali nam teściowie.

„To wszystko jest bardzo eleganckie” – powiedział, rozglądając się po marmurowych podłogach i żyrandolu. „Z pewnością lubią popisywać się swoimi pieniędzmi”.

„To hojni ludzie, którzy chcieli uczcić Dererick i mnie”.

„Jasne, jasne. Słuchaj – o jutrzejszym ślubie. Posadzisz nas przy głównym stole?”

„Nie ma stołu głównego, tato. Tylko stolik dla zakochanych, dla mnie i Dereka. Siedzisz przy stoliku numer cztery z mamą, Bethany i Marcusem.”

Jego twarz poczerwieniała. „Stolik numer cztery? Jesteśmy twoimi rodzicami. Powinniśmy być bardziej widoczni”.

„Stolik numer cztery jest blisko przodu i ma świetny widok na wszystko. To dobry stolik.”

„To nie jest oświadczenie, na jakie zasługujemy. Ludzie będą gadać. Będą się zastanawiać, dlaczego rodzice panny młodej są pochowani na środku sali”.

„W takim razie może powinieneś był zachowywać się jak rodzice panny młodej przez ostatnie osiem miesięcy. Dobranoc, tato.”

Odeszłam, zanim zdążył odpowiedzieć, i zobaczyłam Derericka czekającego przy wejściu. Objął mnie w talii i pocałował w skroń.

„Wszystko w porządku?”

„Dotarcie tam. Jeszcze jeden dzień i pobierzemy się i wsiądziemy do samolotu do Włoch”.

Podróż poślubna była kolejnym prezentem od Thomasa i Margaret – dwa tygodnie w Toskanii, w willi, którą dla nas wynajęli. Nalegali, mówiąc, że młode pary powinny zaczynać małżeństwo od odpoczynku i romantyzmu, a nie stresu związanego z wydatkami.

Tej nocy, wracając do swojego mieszkania po raz ostatni jako niezamężna kobieta, Jessica pomogła mi spakować torbę podróżną do hotelu, w którym Dererick i ja mieliśmy zatrzymać się po przyjęciu.

„Twoi teściowie są niesamowici” – powiedziała, starannie składając mój strój na pożegnanie. „Wiem, że poznałam już miłe rodziny, ale one są na zupełnie innym poziomie”.

„Wiem. Ciągle czekam, aż spadnie drugi but – aż ujawnią jakieś okropne oczekiwania lub warunki”.

„Niektórzy ludzie są po prostu naprawdę dobrzy. Zasługujesz na to. Całe życie zmagałeś się z problemami swojej rodziny. Wszechświat wyrównuje szalę”.

Wysłałem zaproszenia moim rodzicom i Bethany. Oczywiście dołączyłem do nich osobę towarzyszącą dla Bethany i Marcusa. Jakaś autodestrukcyjna część mnie wciąż chciała, żeby tam byli – wciąż miałem nadzieję, że mnie zaskoczą.

Bethany zadzwoniła dwa tygodnie przed ślubem. „Więc gdzie mieszkasz po ślubie? Nadal w tym mieszkaniu niedaleko dzielnicy przemysłowej?”

„Tak naprawdę rodzice Derericka podarowali nam dom w Metobrook Hills jako prezent ślubny.”

Cisza. Potem: „Metobrook Hills? Te domy kosztują z milion dolarów każdy”.

„Jestem tego świadomy.”

„Żartujesz. Nie ma mowy. Co zrobiłeś? Wziąłeś gigantyczny kredyt hipoteczny?”

„Żadnego kredytu hipotecznego. To prezent, Bethany. Niektóre rodziny tak robią.”

Rozłączyła się bez pożegnania. Uśmiechnąłem się.

Dzień przed moim ślubem byłam w domu z Derekiem i rozpakowywaliśmy kartony, które wprowadziliśmy wcześniej, gdy zadzwonił mój telefon.

“Mama.”

„Emma, ​​jutro idziemy na ślub. Cała trójka. Twoja siostra chce zobaczyć ten dom, o którym wszyscy mówią”.

„Wszyscy? Ledwo komukolwiek powiedziałam.”

„Bethany ma swoje sposoby na dowiadywanie się różnych rzeczy. W każdym razie, będziemy tam. Do zobaczenia jutro”.

Ceremonia ślubna przebiegła dokładnie tak, jak sobie wymarzyłam. Pogoda dopisała, dzień był idealnie słoneczny – temperatura oscylowała w okolicach 20 stopni Celsjusza. Ogrody były w pełnym rozkwicie. Dererick płakał, gdy zobaczył mnie idącą do ołtarza. Margaret i Thomas siedzieli w pierwszym rzędzie, promieniejąc. Moi rodzice i Bethany siedzieli sześć rzędów dalej, co wydawało się wręcz stosowne.

Podczas przyjęcia moja rodzina podeszła do naszego stolika. Specjalnie dobrałem miejsca, aby zachować dystans, ale znaleźli się w trakcie koktajlu przed podaniem kolacji.

„To niezłe miejsce” – powiedział tata, rozglądając się po sali balowej hotelu Grand View z kryształowymi żyrandolami i marmurowymi podłogami. „Musiało kosztować fortunę”.

„Chenowie byli bardzo hojni” – odpowiedziałem, a dłoń Dereka odnalazła moją pod stołem.

„Powinniśmy zobaczyć ten dom” – powiedziała Bethany nagle, w jej głosie słychać było znajomy, stanowczy ton.

„Może innym razem” – powiedział gładko Derek. „Dzisiaj jest mnóstwo ślubnych atrakcji”.

„Nie, myślę, że teraz wystarczy” – naciskała Bethany. „Zanim zacznie się kolacja, masz czas”.

Wbrew rozsądkowi i dlatego, że chciałam być w dniu ślubu osobą bardziej dojrzałą, zgodziłam się. Zamówiliśmy samochód, żeby zawieźć moich rodziców, Bethany, Marcusa, Dereka i mnie do domu. Było to zaledwie piętnaście minut od hotelu, a do podania kolacji mieliśmy około dziewięćdziesięciu minut.

Dom prezentował się oszałamiająco w późnopopołudniowym świetle. Ogród był dojrzały i bujny, a architektura stanowiła idealne połączenie tradycji z nowoczesnością. Thomas uwzględnił moje preferencje projektowe w finalnym projekcie, dzięki czemu powstał dom, który był zarówno imponujący, jak i przytulny. Podjazd obsadzono dojrzałymi dębami, których gałęzie tworzyły naturalny baldachim. Elewacja zewnętrzna stanowiła połączenie kamienia i cedru z dużymi oknami, które – jak wiedziałam – wypełnią wnętrze naturalnym światłem. Był nawet garaż na trzy samochody, już wypełniony prezentami ślubnymi, które dostarczyliśmy bezpośrednio do domu.

Twarz Bethy, gdy podjechaliśmy, była bezcenna. Jej uśmiech, wymuszony przez cały dzień, zniknął całkowicie. Wpatrywała się w dom z czymś pomiędzy szokiem a furią.

„Jak duże jest to miejsce?” – zapytał Marcus, szczerze zachwycony. Przez większość jazdy milczał, ale nawet on nie potrafił ukryć swojej reakcji.

„Około cztery tysiące stóp kwadratowych” – odpowiedział Dererick. „Nie licząc wykończonej piwnicy”.

Wyraz twarzy mojego ojca był trudniejszy do odczytania. Znieruchomiał, patrząc na dom z intensywnością, którą znałem z dzieciństwa – tym samym spojrzeniem, jakie miał, kalkulując koszty, zastanawiając się, czy coś jest warte inwestycji. Prawie widziałem, jak w myślach kalkuluje wartości nieruchomości.

„To musi być warte grubo ponad milion” – powiedział cicho.

„Właściwie bliżej 1,8 miliona”, odpowiedziałem. „Metobrook Hills znacznie zyskało na wartości w ciągu ostatnich kilku lat. Okręg szkolny jest wysoko oceniany, a rezerwat przyrody za nami oznacza brak sąsiadów z jednej strony. Budynki na zamówienie z takim poziomem wykończenia osiągają wysokie ceny”.

Mama obchodziła dom dookoła, a my byliśmy jeszcze na zewnątrz, zaglądając przez okna, jakby chciała rozejrzeć się po okolicy.

„Ile sypialni?”

„Cztery sypialnie, trzy i pół łazienki. Główna sypialnia znajduje się na piętrze i posiada łazienkę, a na piętrze są trzy dodatkowe sypialnie. Na dole znajduje się kuchnia, salon, jadalnia, gabinet i toaleta.”

„Trzy pokoje gościnne” – powiedziała Bethany, a coś w jej głosie mnie zaniepokoiło. „To dużo miejsca dla dwóch osób”.

„W przyszłości planujemy mieć dzieci” – powiedział Dererick, dotykając moją dłonią. „I lubimy mieć miejsce na wizyty rodzinne”.

„Dobrze. Wizyty rodzinne.”

Bethany powiedziała to w taki sposób, że wydało mi się to nacechowane znaczeniem, że nie miałam ochoty tego rozpakowywać.

Weszliśmy do środka i oprowadziłem ich po mieszkaniu, na które, jak byłem na tyle głupi, że się zgodziłem. W holu wisiał żyrandol na zamówienie, który Margaret pomogła mi wybrać – nowoczesny, ale elegancki. Salon miał sklepione sufity z odsłoniętymi belkami stropowymi, a kominek wyłożony był kamieniem od podłogi do sufitu. Kuchnia była moim ulubionym pomieszczeniem: białe szafki z mosiężnymi okuciami, marmurowe blaty, sześciopalnikowa kuchenka gazowa i wyspa kuchenna, o której marzyłem od lat.

„Ta wyspa jest większa niż cała moja kuchnia” – zauważył Marcus, przesuwając dłonią po gładkiej marmurowej powierzchni.

„Emma zaprojektowała większość detali wnętrza” – powiedział z dumą Dererick. „Dokładnie wiedziała, czego chce, a zespół mojego taty to zrealizował”.

Bethany otworzyła szafki, zajrzała do spiżarni, a nawet sprawdziła sprzęty AGD, jakby była inspektorem budowlanym. „Ta lodówka jest taka elegancka, z panelem. Musiała kosztować fortunę”.

„Było w domu” – powiedziałem, co było prawdą. Thomas w pełni wyposażył kuchnię w ramach prezentu.

Na górze, główna sypialnia była przestronna i wypełniona światłem z dużych okien wychodzących na rezerwat. Łazienka przylegająca do niej miała wannę, oddzielną przeszkloną kabinę prysznicową i dwie umywalki. Garderoba była już uporządkowana i wyposażona w nasze rzeczy, choć wciąż mieliśmy do rozpakowania pudła.

„Jest nawet balkon przy sypialni głównej” – powiedziałem, otwierając drzwi balkonowe, by pokazać im małą prywatną przestrzeń, w której już wyobrażałem sobie picie porannej kawy.

Moja mama wyszła na balkon, spojrzała na widok i odwróciła się do mnie z miną, której nie potrafiłem do końca odczytać. „Wpadłaś w niezłą pułapkę, prawda, Emmo?”

„Poślubiłam kogoś, czyja rodzina mnie ceni. Nie nazwałabym tego wpadnięciem w cokolwiek.”

„Mimo wszystko to…” – wskazała niejasno na dom. – „To więcej, niż kiedykolwiek mógłbyś osiągnąć sam”.

Dererick zesztywniał obok mnie. „Emma to utalentowana architektka. Zdecydowanie mogłaby to osiągnąć. Mogło to zająć więcej czasu, ale jest więcej niż zdolna”.

„Oczywiście, oczywiście” – wtrącił szybko tata, wyczuwając napięcie. „Mówimy tylko, że ma szczęście, że ma tak hojnych teściów”.

Pokazaliśmy im pozostałe sypialnie, każdą przestronną i jasną. Jeden pokój urządziłem już jako domowe biuro, z moim stołem kreślarskim przy oknie i półkami na książki o architekturze i certyfikaty licencyjne na ścianie. Inny został przeznaczony na pokój gościnny, już umeblowany wygodnym łóżkiem i komodą. Trzecia sypialnia była pusta, czekając na to, co przyniesie przyszłość.

„Mógłbyś zmieścić całe moje mieszkanie na samym piętrze” – powiedział Marcus i tak naprawdę zrobiło mi się go trochę żal. Wydawał się szczerze szczęśliwy, w przeciwieństwie do swojej narzeczonej, która z każdym pokojem, który jej pokazywaliśmy, robiła się coraz bardziej zdenerwowana.

Piwnica została wykończona z domową siłownią, salą multimedialną i dużą ilością miejsca do przechowywania. Firma Thomasa wykonała perfekcyjną robotę. Wszystko było wysokiej jakości i trwałe.

„Nawet domowa siłownia” – mruknęła Bethany, patrząc na sprzęt, który Derrick i ja już rozstawiliśmy. „Oczywiście”.

Wracając na górę, zauważyłem rodziców rozmawiających szeptem w kuchni. Co chwila zerkali na Bethany, która stała w salonie z założonymi rękami, wpatrując się w kominek z tym wyrachowanym wyrazem twarzy, który miała, gdy czegoś chciała.

Spojrzałem na zegarek. „Chyba powinniśmy wkrótce wracać do hotelu. Koktajl dobiega końca, a za godzinę zaczyna się kolacja”.

Podróż powrotna samochodem była napięta. Bethany patrzyła przez okno z zaciśniętą szczęką. Moi rodzice szeptali do siebie na tylnym siedzeniu. Marcus wyglądał na zakłopotanego, co chwila sprawdzając telefon. Dererick i ja siedzieliśmy w milczeniu, a on mocno ściskał moją dłoń.

Wróciliśmy do Grand View Hotel około czterdziestu minut przed kolacją. Godzina koktajlowa wciąż trwała w najlepsze, goście bawili się przy drinkach i przystawkach. Musiałem zapytać koordynatora o godzinę naszego wejścia na salę weselną.

Właśnie wtedy Bethany odwróciła się w hotelowym lobby i całe jej zachowanie uległo zmianie. Ledwo skrywany gniew wysunął się na pierwszy plan.

„To twoje?” zapytała beznamiętnie. „Prezent ślubny od Thomasa i Margaret?”

Potwierdziłam, otwierając drzwi wejściowe. Wnętrze było jeszcze bardziej imponujące – drewniane podłogi w całym domu, okna od podłogi do sufitu w salonie, kuchnia z wysokiej klasy sprzętem AGD i ogromna wyspa. Apartament główny na piętrze miał balkon z widokiem na rezerwat. Udekorowałam już większość pomieszczeń, wybierając dzieła sztuki i meble, które odzwierciedlały moją estetykę, a nie podążały za trendami. Mama i tata przechadzali się w milczeniu, chłonąc wszystko. Bethany jednak była skupiona jak laser. Przyglądała się każdemu pomieszczeniu, każdemu szczegółowi, a jej twarz robiła się coraz bardziej ponura.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Sernik na zimno z borówkami

Przygotowanie:Pokrusz herbatniki na drobno (np. w blenderze).Wymieszaj z roztopionym masłem.Wyłóż masę do tortownicy (średnica ok. 22 cm), dociśnij i schłodź ...

Ziemniaki w maśle: sekret, jak sprawić, by były smaczniejsze

Przygotowanie: Krok 1: Przygotuj piekarnik Rozgrzej piekarnik do 190°C (375°F). W międzyczasie dokładnie umyj i obierz ziemniaki. Następnie pokrój je ...

Arogancki syn, gaśnięcie Porsche i nieoczekiwana reakcja, która dała mu nauczkę

Obudziłem się przed świtem, tętno miałem już przyspieszone. Kiedy Porsche Ryana ruszyło ulicą, czekałem. Gdy podjechał, spodziewając się, że mój ...

**Rewolucja w urodzie**: Cudowny krem z sodą oczyszczoną redukujący zmarszczki, plamy i pryszcze

Szacunkowa łączna cena listy zakupów: ok. 9-14 €, w zależności od opcji i zakupionej ilości. Nazwa składnika Cena we Francji (szacowana) ...

Leave a Comment