Mój mąż i synowa trafili na oddział ratunkowy w Los Angeles akurat w czasie mojej zmiany. Kiedy przeszukałam kieszeń jego płaszcza i poznałam prawdę o tym podróży służbowej, zrozumiałam, że ten wypadek nie był tragedią, lecz szansą na rozpad fałszywie małżeństwa i rozpoczęcie wszystkiego od nowa z moim synem.
Byłam na nocnej zmianie w szpitalu, kiedy dowiedziałam się, że dwoje pacjentów zostało natychmiast przewiezionych na ostry dyżur. Ku mojemu zaskoczeniu, to był mój mąż i synowa. Zadzwoniłam do syna, żeby zapytać o nią, a on powiedział mi, że poszła zająć się chorą matką. Uśmiechnęłam się chłodno i zaczęłam planować. Kiedy się obudzą, prawda będzie tuż przed ich oczami. Ale zanim przejdę dalej, sprawdźcie, czy subskrybujecie nasz kanał i dajcie znać w komentarzach, skąd nas oglądacie. Chcielibyśmy wiedzieć, jak daleko sięgają nasze historie zemsty.
Zegar ścienny w dyżurce pielęgniarskiej wskazywał za kwadrans dwunasta w nocy. Czułam się kompletnie wyczerpana. Po drugiej zmianie z rzędu nogi już protestowały, a powieki ciążyły. Chciałam tylko jak najszybciej skończyć pracę, wrócić do domu, rzucić się na swoje zwykłe łóżko i zasnąć. W Los Angeles nocą panowała prawdziwa cisza. Jedynymi dźwiękami były owady za oknem i szelest papierów, które młoda pielęgniarka przewracała, wypełniając akta.
Ten spokój nagle prysł. W oddali znów rozległ się znajomy dźwięk, ten, który zawsze ściskał mi serce – syrena karetki. I nie jedna, ale dwie karetki przyjechały na dziedziniec szpitala niemal jednocześnie. Hamulce zapiszczały suchym, ostrym dźwiękiem, oznajmiając, że właśnie rozpoczęła się kolejna długa noc.
„Mamy poważny wypadek” – powiedział ze swojego gabinetu dr Peterson, szanowany ordynator izby przyjęć o siwych włosach.
Nie potrzebowałam, żeby mi to mówił. Instynkt pielęgniarki oddziałowej kazał mi natychmiast wstać, zapominając o całym zmęczeniu. Prawie pobiegłyśmy w stronę głównych drzwi, gotowe na najgorsze.
Drzwi ewakuacyjne otworzyły się gwałtownie. Personel medyczny wepchnął do środka pierwszy wózek, wszyscy mieli napięte twarze. Jeden z nich krzyknął pospiesznie:
„Pacjentka, około 30 lat. Złamanie lewej kości udowej, liczne urazy tkanek miękkich, możliwe urazowe uszkodzenie mózgu. Ciśnienie krwi szybko spada.”
Rzuciłem okiem na kobietę. Jej piękne kasztanowe włosy były splątane, a krew zalewała część twarzy. Sukienka, którą miała na sobie, była podarta, odsłaniając siniaki i zadrapania. Ale to, co wywołało u mnie zmarszczenie brwi, to inny zapach, nie zapach krwi. Silny zapach alkoholu uderzył mnie prosto w nos.
Właśnie gdy przejechały pierwsze nosze, zaraz za nimi pojawiły się drugie.


Yo Make również polubił
Babcine buchtele smakują jak świeżo upieczone trzeciego dnia
Dlaczego powinieneś przestać wylewać wrzącą wodę do zlewu
Dlatego niektórym ludziom komary przeszkadzają bardziej niż innym
10 niesamowitych trików z WD-40 do Twojego samochodu Nie wiesz nawet połowy