– W pracy, w sejfie.
— I słusznie. Przypomnij im, kto tu rządzi.
Kilka dni później, po konsultacji z prawnikiem i agentem, podpisałem umowę najmu z firmą, która była gotowa zapłacić za rok z góry.
W piątek wieczorem nakryłam świąteczny stół. Po kolacji wyciągnęłam teczkę:
„Mamy nowych lokatorów. Musimy opuścić mieszkanie za dwa tygodnie”.
Anton i jego matka byli w szoku. Wyjaśniłem: mieszkanie jest zarejestrowane na mnie i ja nim zarządzam.
„Ale my jesteśmy rodziną!” zaprotestował Anton.
— Rodzina to szacunek, a nie przerabianie czyjegoś domu bez pozwolenia.
Po długim milczeniu Anton zgodził się poszukać nowego lokum.
Razem rozważaliśmy opcje i wybraliśmy przestronne, dwupokojowe mieszkanie. Przeprowadzka zajęła tydzień. Inna Viktorovna próbowała nami pomiatać, ale już pytała: „Co o tym myślisz, Lariso?”.
W naszym nowym mieszkaniu nauczyliśmy się negocjować, szanować swoją przestrzeń i konsultować się. Stopniowo nasza relacja stawała się coraz cieplejsza.
Dochód z wynajmu mieszkania pokrywał moje wydatki i pozwalał mi oszczędzać. Anton i ja marzyliśmy o własnym domu.
Inna Wiktorowna powiedziała kiedyś:
„Jeśli mnie zaprosisz, przyjdę z wizytą. Tylko na chwilę, żeby ci nie przeszkadzać”.
Uśmiechnąłem się:
„Oczywiście, że cię zaprosimy”.
Czasem, patrząc wstecz, myślę: miałem rację, że wtedy podjąłem taką decyzję. I tak, nadal mieszkamy razem – ale teraz jesteśmy prawdziwą rodziną.
Yo Make również polubił
Ostrzeżenie: 6 produktów spożywczych, których należy bezwzględnie unikać, aby chronić prostatę!
Aszura i jej piękno
Nauczyłem się tego od mojego japońskiego przyjaciela i od tamtej pory robimy te same przepisy!
Kiedy dziesięcioletnia Chloe wparowała przez drzwi kościoła w dniu ślubu swojej matki, krzycząc: „Mamo, proszę, nie wychodź za niego za mąż!” – cała kongregacja wstrzymała oddech. To, co wyjawiła, zmieniło wszystko…