I tyle.
Zrobienie testu naszemu synowi było proste. Umówiliśmy się na szybką wizytę w lokalnym laboratorium i trzymałem go, gdy pobierali mu wymaz z policzka. Był zbyt zajęty próbami zjedzenia rękawicy technika, żeby zauważyć cokolwiek dziwnego.
Pobranie DNA ojca Bena było trudniejsze. Musieliśmy wykazać się odrobiną kreatywności.
Zaprosiliśmy jego rodziców na kolację około tydzień później. Karen przyniosła swoje ulubione ciasto i położyła je na blacie.
Tata Bena rozsiadł się w salonie, rozmawiając o swojej grze w golfa, jakby wszystko było w porządku.
Pod koniec wieczoru Ben nonszalancko podał ojcu szczoteczkę do zębów z jakiejś linii produktów wellness, którą rzekomo testował dla firmy.
„Hej, tato, wypróbuj to dla mnie?” powiedział. „Myślę o sprzedaży tego przez startup. Jest bardziej ekologiczne”.
Tata wzruszył ramionami, zabrał szczoteczkę do łazienki i umył zęby bez namysłu.
Kiedy wrócił, powiedział, że szczoteczka niczym nie różni się od jego własnej. Ben spojrzał na mnie i powiedział tacie, żeby zostawił to w łazience.
Wysyłamy próbki następnego dnia.
Misja wykonana.
Kilka tygodni później nasz syn skończył roczek. Urządziliśmy małe przyjęcie urodzinowe, tylko dla najbliższej rodziny. Udekorowałam salon niebieskimi i srebrnymi balonami.
Tort stał na stole w jadalni, a my graliśmy w różne gry, aż nadszedł czas na krojenie. Wszyscy śpiewaliśmy i na zmianę próbowaliśmy namówić mojego malucha do zdmuchnięcia świeczkę.
Zmęczył się zaraz po zjedzeniu deseru, więc położyłam go spać.
Kiedy wróciłam, wszyscy rozmawiali swobodnie, więc skinęłam głową do Bena i wyciągnęłam kopertę z kuchennej szuflady.
„Mamy dla wszystkich małą niespodziankę” – powiedziałam z uśmiechem.
Wszystkie oczy zwróciły się na mnie.
„Ponieważ niektórzy mieli wątpliwości” – powiedziałam, patrząc z ukosa.
Spojrzałam na Karen i powiedziałam: „Ben i ja postanowiliśmy zrobić test DNA dla naszego syna”.
Wszyscy rozsądni wyglądali na zdezorientowanych, bo mój syn ewidentnie wyglądał jak Ben.
Ale Karen siedziała w fotelu z zadowolonym uśmieszkiem.
Musiała być pewna, że jestem jakąś okropną kobietą.
Otworzyłam więc kopertę i wyjęłam dokumenty. „I wiecie co?” powiedziałam. „To w 100% syn Bena”.
Uśmiech Karen zniknął.
„Ale to nie wszystko” – wtrącił Ben, wstając z kanapy i wyjmując kolejną kopertę z szuflady biurka.
„Skoro i tak robiliśmy testy DNA” – wyjaśniłam – „postanowiliśmy sprawdzić, czy Ben jest spokrewniony również ze swoim ojcem”.
Kobieta stojąca w salonie z uśmiechem | Źródło: Midjourney
Twarz Karen pobladła jak ściana, a jej szczęka opadła. „Co?!”. – wydyszała po chwili.
„Wydawało się sprawiedliwe” – powiedziałam. „W tych okolicznościach, prawda?”
W pokoju zapadła cisza, gdy Ben otworzył drugą kopertę. Nawet nie zajrzeliśmy. Ale mój mąż wpatrywał się w papier znacznie dłużej, niż się spodziewałam, mrużąc oczy.
„Tato…” – powiedział, przełykając ślinę. „Okazuje się, że nie jestem twoim synem”.
W sali rozległy się westchnienia. Karen wstała tak szybko, że krzesło o mało się nie przewróciło.
„NIE MIAŁEŚ PRAWA…” – krzyknęła, idąc na mnie.
Ale Ben stanął między nami, unosząc jedną rękę, żeby ją powstrzymać.
„Oskarżyłaś moją żonę o zdradę, mamo” – warknął. „Okazuje się, że to ty coś projektowałaś”.
Karen rozejrzała się po wszystkich gapiących się na nią, po czym wybuchnęła płaczem i opadła z powrotem na krzesło, szlochając.
To był jedyny dźwięk przez chwilę, po czym tata Bena powoli wstał. Nie powiedział ani słowa. Po prostu podszedł do stołu, wziął klucze i wyszedł.
Karen dzwoniła jeszcze przez wiele dni. Rano, po południu, czasem późno w nocy. Nie odbieraliśmy. Nie chciałam słyszeć płaczu, wymówek ani żadnej wersji prawdy, którą była gotowa mi przedstawić.
Ale cisza też nie była łatwa. A teraz, kiedy sprawa z DNA dobiegła końca, pojawił się prawdziwy problem: nasze małżeństwo.
Nie tylko Karen mnie zraniła. Ben też poprosił o test.
Nie postawił się jej. Nie powiedział: „Nie, mamo, nie bądź śmieszna”. To bolało najbardziej.
Czuł się jednak z tego powodu okropnie. Przeprosił mnie więcej razy, niż potrafię zliczyć, i to nie w pośpiechu i z poczuciem winy, ale jakby naprawdę tak myślał.
„Nie wiem, co sobie myślałem” – powiedział pewnej nocy. „Po prostu… nie chciałem się z nią kłócić. Nie chciałem wierzyć, że powie to bez powodu. Byłem głupi”.
Chociaż wiem, że inni odeszliby od tego związku, zdecydowałam się na terapię. Przez kilka tygodni siedzieliśmy w małym gabinecie z beżowymi ścianami i pudełkiem chusteczek na stole między nami, mówiąc sobie trudne rzeczy.
„To nie tylko test DNA” – powiedziałam mu podczas jednej sesji. „To brak zaufania. Nie uwierzyłeś mi, chociaż nigdy nie dałam ci powodu, żebyś we mnie wątpił”.
Skinął głową, a jego oczy zaszły łzami. „Wiem. Zawaliłem. Nigdy więcej w ciebie nie zwątpię”.
Dotrzymał tej obietnicy, jak dotąd. Muszę mu to przyznać.
Nie stało się to z dnia na dzień, ale z czasem nad tym pracowaliśmy. Bardziej słuchał. Bronił mnie. Zignorował komentarze rodziny swojej mamy, która próbowała nas z nią zmusić do rozmowy.
W końcu całkowicie mu wybaczyłam, nie dlatego, że zapomniałam, ale dlatego, że przyznał się do swoich błędów.
Ale związek z Karen jest niemal całkowicie zerwany. Próbowałam odsłuchać pocztę głosową, ale była pełna leniwych wymówek i wyrzutów sumienia.
Usunęłam ją przed końcem i od tamtej pory ją zablokowaliśmy.
Tata Bena złożył pozew o rozwód niedługo po imprezie. Nie wiem, co między sobą mówili, ale przestał też odzywać się do Karen.
Bez niej zaczął nas częściej odwiedzać i nic się nie zmieniło między nim a Benem. Na szczęście.
W międzyczasie nasz syn rósł, śmiał się, gaworzył i uczył się chodzić, chwytając krawędź stolika kawowego.
A dokumenty DNA, oba wyniki, wciąż gdzieś leżą w szufladzie. Nie zaglądaliśmy do nich ponownie.
Yo Make również polubił
Proszę o pomoc i pomysły!
Połóż gałązkę rozmarynu w tym miejscu w swojej kuchni, a rozwiążesz duży problem.
Babka Ziemniaczana z Mięsem Mielonym i Pieczarkami – Tradycyjny Smak w Nowej Odsłonie
Jakie są skutki stosowania pigułek antykoncepcyjnych?