„Chciałam tylko sprawdzić, co u ciebie”, uśmiechnęłam się. „Alex i ja rozmawialiśmy wczoraj wieczorem. Powiedział mi, że twoje zdrowie jest poważne. Przyniosłam ci zakupy”.
Mrugnęła, tylko raz, a potem uśmiechnęła się jak kot, który już zjadł ptaka.
„Och, kochanie”, powiedziała. „Nic mi nie jest”.
Postanowiłem więc, że nadszedł czas, abym zrobił sobie tatuaż.

Artysta tatuażu uniósł brwi, gdy pokazałem mu szkic.
„To nie jest typowy cytat” — powiedział.
„Wiem” — uśmiechnąłem się. „Ale to nie dla kogoś innego. To przypomnienie, tylko dla mnie”.
„Załapałem” — powiedział, kiwając głową. „Zabierajmy się do pracy”.

Igła zaczęła brzęczeć. Dwadzieścia minut później skończyliśmy. To wystarczyło, aby zaznaczyć moment, w którym w końcu się obudziłem.
Tej nocy usiadłem na łóżku w koszulce bez rękawów i palcem wklepałem maść w świeży tusz. Skóra wokół tuszu pulsowała, była delikatna i ciepła.
Zapadła cisza. Pozwoliłam, by między nami zapadła cisza.

„Ale musiałam zrobić coś, żeby ci przypomnieć… że zawsze będę pierwszą i najważniejszą osobą w jego życiu”.
Uśmiech, który nastąpił, był teatralny.
Szłam do domu otępiała, niosąc zakupy. Nie pamiętam skrętów ani znaków stop. Ale pamiętam dźwięk ołówka Carlie na papierze, kiedy weszłam.
I pamiętam, jak wpatrywałam się w mojego męża tej nocy, kiedy spał. Jego koszula była podciągnięta do ramion, a ramię podwinięte pod głowę jak u chłopca.
Wyglądał tak spokojnie.
A jednak płonęłam.
Nosiłam jego dziecko. Wycierałam krew jego matki w naszej łazience po krwotoku z nosa. Prowadziłam ten dom, podczas gdy on robił sobie tatuaż dla innej kobiety!
Nie mogłam uwierzyć, że go okłamała. Że zmusiła go do zrobienia tego głupiego tatuażu.
I po co? Żeby udowodnić, że jest najważniejszą kobietą w jego życiu?
Tej nocy siedziałam na skraju łóżka Carlie, gdy spała, jej nogi były podwinięte jak przecinek pod prześcieradłem.
Jej rysunek leżał na stoliku nocnym. Ten, na którym zrobiła z Alexa superbohatera, z jednym ramieniem większym od drugiego. Śmieszna czerwona peleryna. A naprzeciwko jednego ramienia, nabazgranego czarnym ołówkiem, żeby przypominało pismo jej babci, był ten głupi tatuaż.
Patrzyłam na niego, aż mnie gardło paliło.
To było to, co jej zostawił: dziedzictwo miłości przerobione na coś brzydkiego.

A co miałem sobie do zaoferowania? Przeprosiny. Usprawiedliwienia. Rękawy naciągnięte na prawdę.
Nie byłem już zły. Nawet nie byłem już zraniony.
Ale byłem skończony.
Yo Make również polubił
Zdrowy i Lekki Przepis: Sałatka z Ogórka i Kapusty Pekińskiej na Odchudzanie
Najlepiej skrywany sekret kremowego, pysznego puree ziemniaczanego (to NIE mleko!)
Wytrawne ciasto francuskie z mielonym mięsem i serem
Kremowe kwadraty z ciasteczkami: ten przepis pokochasz