Mój mąż rozpieszczał mnie przez 34 lata… aż mój szwagier oddał krew i odkryłam jego sekret. Byłam w szoku, śmiałam się przez łzy…
W dniu mojego ślubu jego rodzina była wciąż biedna.
Mimo to zebrał cały posag i przyjechał po mnie, ku zdumionym i zazdrosnym spojrzeniom wielu wiejskich dziewczyn.
Myślałam, że mam szczęście, że wyszłam za mąż za tak przystojnego mężczyznę, ale po ślubie odkryłam, że jest on również niesamowicie czuły i troskliwy.
Nie jadłam cebuli ani pikantnych potraw, a on pamiętał każdy szczegół.
Kiedy szliśmy do restauracji, zawsze prosiłam właściciela, żeby nie kładł mi cebuli na talerz, a jeśli przypadkiem coś dorzucił, to zabierał je po kolei, żebym mogła zjeść w spokoju.
Rozpieszczał mnie jak dziecko, zawsze dbając o to, żebym w dniu naszego ślubu zachowała młodzieńczy wygląd.
Ale każde małżeństwo, prędzej czy później, zostawia blizny. Moja teściowa miała czterech synów;
Był drugim synem, ale prawie wszystkie obowiązki domowe, od noszenia ciężkich przedmiotów, przez naprawy, po wizyty u lekarza, spadały na niego.
Na początku podziwiałam jego synowską troskę, ale stopniowo ogarniał mnie smutek. Pewnego dnia powiedziałam mu:
„Twoja matka za bardzo cię krzywdzi”.
Uśmiechnął się:
„To dlatego, że mi ufa”.
Odpowiedziałam:
„Nie, to dlatego, że uważasz cię za zbyt dobrego i zbyt łatwego do kontrolowania”.
Pewnego dnia, tylko dlatego, że powiedziałam coś o jego matce, wpadł we wściekłość i powiedział ze złością:
„Rozwiedźmy się. Każdy, kto się nie rozwodzi, jest tchórzem”.


Yo Make również polubił
Mężczyzna opublikował nigdy wcześniej niepublikowane nagranie zawalenia się wież World Trade Center w Nowym Jorku
10 znaków, które daje Ci Twoje ciało, zanim stracisz życie PLUS 7 wskazówek, jak uratować swoje serce
Ciasteczka, które Podbiły Serce Mojego Męża – Prosty i Pyszny Przepis
Na moim weselu teściowa przysunęła sobie krzesło i wcisnęła się między mnie a mojego nowego męża przy stole głównym. „Jestem najważniejszą kobietą w jego życiu” – oznajmiła. Mój mąż tylko wzruszył ramionami. Wszystkie oczy zwróciły się na mnie, czekając na wybuch złości lub łzy. Zamiast tego spotkałam się z jej wzrokiem, uśmiechnęłam się słodko i odpowiedziałam: „Wiesz co, Eleanor? Masz absolutną rację”.