Mój mąż zaprosił mnie na kolację biznesową z japońskim klientem. Milczałam i udawałam, że nie rozumiem japońskiego, ale potem usłyszałam, jak powiedział coś, co mnie zamurowało. Nie mogłam uwierzyć w to, co słyszę! – Page 2 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Mój mąż zaprosił mnie na kolację biznesową z japońskim klientem. Milczałam i udawałam, że nie rozumiem japońskiego, ale potem usłyszałam, jak powiedział coś, co mnie zamurowało. Nie mogłam uwierzyć w to, co słyszę!

Tej nocy, leżąc w łóżku, podczas gdy David chrapał obok mnie, ściągnęłam aplikację z czystej ciekawości, żeby sprawdzić, czy cokolwiek zapamiętam. Zapamiętałam więcej, niż się spodziewałam. Hiragana przychodziła mi z łatwością, potem katakana. W ciągu kilku tygodni byłam uzależniona. Każdego wieczoru, gdy David pracował do późna albo oglądał kanały z wiadomościami finansowymi, ja siedziałam przy kuchennym stole ze słuchawkami w uszach, odrabiając lekcje. Zasubskrybowałam podcast dla uczących się, zaczęłam oglądać japońskie seriale z napisami, a potem bez nich.

Nie powiedziałam Davidowi, nie dlatego, że ukrywałam to do znudzenia, ale dlatego, że nauczyłam się nie dzielić rzeczami, które on by zignorował. Trzy lata wcześniej wspomniałam, że chciałabym zapisać się na kurs fotografii. Zaśmiał się – nie złośliwie, ale w taki sposób, że poczułam się mała.

„Sarah, robisz zdjęcia iPhonem jak wszyscy. Nie potrzebujesz do tego żadnych zajęć. Poza tym, kiedy w ogóle znajdziesz na to czas?”

Potem nauczyłem się ukrywać swoje interesy. To było łatwiejsze niż ich bronienie.

Japoński stał się więc moim sekretem, moim prywatnym światem. I byłem w tym dobry. Naprawdę dobry. Ćwiczyłem codziennie, czasami przez dwie, trzy godziny. Rozmawiałem przez wideorozmowy z korepetytorami na italki, dołączałem do internetowych grup edukacyjnych, a nawet zacząłem czytać proste powieści. Po roku całkiem płynnie rozumiałem konwersacyjny japoński. Nie idealnie, ale wystarczająco dobrze, żeby śledzić filmy, słuchać podcastów i prowadzić sensowne rozmowy z korepetytorami.

Czułam się, jakbym odzyskiwała część siebie, którą pogrzebałam. Każde nowe słowo, którego się nauczyłam, każdy schemat gramatyczny, który opanowałam, był dowodem na to, że wciąż jestem zdolna do rozwoju, że wciąż jestem kimś więcej niż tylko żoną Davida.

Pewnego wieczoru pod koniec września David wrócił do domu wcześniej niż zwykle. Wydawał się wręcz podekscytowany i pełen energii, jakiej nie widziałem od miesięcy.

„Sarah, świetna wiadomość” – powiedział, rozluźniając krawat i wchodząc do kuchni, gdzie przygotowywałam obiad. „Jesteśmy bliscy sfinalizowania partnerstwa z japońską firmą technologiczną. To może być dla nas ogromne. Prezes przyjeżdża w przyszłym tygodniu i zabieram go na kolację do Hashiri. Musisz przyjść”.

Podniosłem wzrok znad krojonych warzyw.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Muszę już iść i zacząć zbierać!

6. Aromaterapia Wiadomo, że aromat rozmarynu poprawia koncentrację i zmniejsza zmęczenie. Przygotuj woreczek z rozmarynem, wypełniając mały woreczek z materiału ...

10 genialnych sztuczek, które ożywią Twój taras w ogrodzie

4. Wprowadź pionowe ogrody, aby wykorzystać przestrzeń Jeśli masz mało miejsca, pionowe ogrody są fantastycznym rozwiązaniem. Pozwalają zmaksymalizować powierzchnię do ...

Ojej, ten smak jest nierealny! Nie możemy przestać go jeść!

1 funt drobno pokrojonej polędwicy wołowej Jedna pokrojona zielona papryka 1 pokrojona cebula i 3 posiekane ząbki czosnku 4 kwarty ...

Leave a Comment