„To zależy od kilku czynników. Jeśli pieniądze nadal znajdują się na koncie docelowym i uda nam się je zablokować, zanim zostaną przelane, owszem, są duże szanse. Ale jeśli już przelali je na inne konto lub wypłacili w gotówce, sprawa będzie znacznie bardziej skomplikowana. Czas ma tu kluczowe znaczenie, pani Mary. Im szybciej pani zareaguje, tym większe ma pani szanse na odzyskanie swoich środków.”
Jego słowa napełniły mnie nową nagłą potrzebą. Nie mogłem tracić ani minuty.
„Czy możesz to wszystko zrobić od razu? Zablokować konto, wygenerować raporty, skontaktować się z działem ds. oszustw?”
Sebastian skinął głową i natychmiast zaczął pracować na komputerze.
Podczas gdy Sebastian pisał i dzwonił, mój umysł nie przestawał pracować. Zastanawiałem się, co Robert i Sarah teraz robią. Czy próbowali już przelać pieniądze gdzie indziej? Czy świętowaliby zwycięstwo? A może Robert odczuwał wyrzuty sumienia z powodu tego, co mi zrobił.
Natychmiast odrzuciłem tę ostatnią opcję. Robert, którego słyszałem przez telefon, nie miał miejsca na wyrzuty sumienia. Był zimny, wyrachowany, potrafił śmiać się z bólu, jaki zadałby własnej matce. To nie był syn, którego wychowałem. A może zawsze taki był, a ja po prostu nie chciałem tego dostrzegać.
„Gotowe” – powiedział Sebastian po prawie pół godzinie intensywnej pracy. „Twoje główne konto jest zablokowane. Nikt nie może na nim dokonywać transakcji, nawet ty, dopóki sytuacja prawna nie zostanie rozwiązana. Oto pełny raport wszystkich transakcji z ostatnich trzech miesięcy. Jak widzisz, trzy duże przelewy, o których wspomniałem, były jedynymi nietypowymi operacjami. Wcześniej twoje konto wykazywało bardzo stabilny i przewidywalny schemat, dokładnie taki, jaki utrzymywałeś przez te wszystkie lata”.
Podał mi teczkę z kilkoma wydrukowanymi dokumentami, którą ostrożnie schowałam do torebki.
„Skontaktowałem się również z wydziałem ds. oszustw. Zadzwonią do pana w ciągu najbliższych dwudziestu czterech godzin, aby przeprowadzić bardziej szczegółowe dochodzenie. Oto adres i numer telefonu wyspecjalizowanej jednostki ds. przestępstw finansowych. Musi pan się dziś stawić, aby złożyć formalną skargę”.
Wstałem z krzesła z drżącymi nogami, ale z nową determinacją w sercu.
„Dziękuję, Sebastianie. Nie wiesz, jak bardzo doceniam twoją pomoc w tym trudnym czasie.”
On również wstał i wziął mnie za ręce ojcowskim gestem.
„Pani Mary, znam Panią od wielu lat. Wiem, że jest Pani osobą odpowiedzialną i oszczędną w wydawaniu pieniędzy. To, co zrobił Pani syn, jest niewybaczalne. Mam szczerą nadzieję, że uda się Pani odzyskać to, co Pani należy, i że poniesie on konsekwencje swoich czynów”.
Jego słowa pocieszyły mnie bardziej, niż prawdopodobnie sobie wyobrażał. Wyszedłem z banku z teczką dokumentów przyciśniętą do piersi, jakby to był bezcenny skarb.
Zaraz po wyjściu z banku zadzwoniłem do Rebekki i opowiedziałem jej wszystko, co się wydarzyło. Słuchała uważnie, a kiedy skończyłem mówić, powiedziała stanowczym głosem:
„Doskonale, Mary. Teraz idź prosto do prokuratury okręgowej, żeby złożyć skargę. Ja też tam idę. Nie chcę, żebyś musiała się z tym zmagać sama. Do zobaczenia przy wejściu za pół godziny”.
Jej bezwarunkowe wsparcie dodało mi nowej siły. Jechałem w stronę prokuratury z bijącym sercem. Każde światła, każdy zakręt przybliżały mnie do momentu, w którym będę musiał oficjalnie przyznać, że mój syn jest złodziejem, że osoba, która wyszła z mojego łona i której poświęciłem całe życie, zdradziła mnie w najbardziej nikczemny sposób.
Rebecca już na mnie czekała, kiedy przybyłem. Mocno mnie przytuliła i razem weszliśmy do środka budynku. Było tam pełno ludzi, każdy z własnymi tragediami i problemami. Młoda kobieta płakała w kącie, rozmawiając przez telefon. Starszy mężczyzna wpatrywał się w przestrzeń z zagubionym wyrazem twarzy. Zastanawiałem się, ilu z tych ludzi zostało zdradzonych przez swoich bliskich. Ile historii bólu i rozczarowania kryło się za każdą twarzą w tej poczekalni?
Podeszliśmy do punktu informacyjnego i obsłużyła nas zmęczona kobieta.
„Przyszłam złożyć skargę w sprawie przywłaszczenia i nadużycia finansowego” – powiedziałam, starając się, aby mój głos brzmiał spokojnie.
Kobieta wręczyła nam formularze i poleciła czekać na telefon. Usiedliśmy na niewygodnych plastikowych krzesłach, a ja zacząłem wypełniać dokumenty drżącymi rękami. Każdy napisany przeze mnie wers był jak wbijanie noża w moje własne serce.
Imię i nazwisko skarżącej: Mary Martinez Ruiz, wdowa. Imię i nazwisko oskarżonego: Robert Ruiz Martinez, mój syn. Pokrewieństwo z oskarżonym: matka.
To ostatnie słowo mnie zatrzymało. Matka. Co za okrutna ironia. Matki powinny chronić swoje dzieci, a nie donosić na nie. Ale potem przypomniałam sobie, że dzieci również powinny opiekować się rodzicami, zwłaszcza na starość, a nie kraść wszystko, co mają.
Czekaliśmy prawie dwie godziny, zanim nas wezwano. Młoda prokurator o imieniu Sandra przyjęła nas w swoim biurze. Miała poważny, ale życzliwy wyraz twarzy, który dał mi poczucie, że być może potraktują mnie poważnie. Podałem jej wszystkie dokumenty, które Sebastian dał mi w banku i zacząłem opowiadać całą historię od początku. Opowiedziałem jej, jak Robert przekonał mnie, żebym ustanowił go pełnomocnikiem do mojego konta, jak słyszałem jego rozmowę telefoniczną z Sarah, o przelewach na łączną kwotę 280 000 dolarów.


Yo Make również polubił
Przepis na pizzę
„Ratuj moją żonę” – błagał. Dziecko urodziło się bezszelestnie, złożone w ramionach brata na pożegnanie. „Będę cię chronił” – wyszeptał chłopiec, po czym ciszę przerwał płacz. Cud, dopóki test DNA nie ujawnił szokującej prawdy…
Dlaczego warto jeść czosnek rano na pusty żołądek?
🔬 Naukowcy znaleźli sposób na przekształcenie komórek rakowych w normalne komórki – ale na radość jest jeszcze za wcześnie…