Jej narzeczony, Hugo, miał zaledwie dwadzieścia osiem lat. Uprzejmy, przystojny, ale ewidentnie bez stałej pracy i stabilnej przyszłości.
Carlos próbował przemówić jej do rozsądku, ale ona wpadła we wściekłość i zaczęła warczeć,
„Poświęciłam całe życie dla męża i dzieci. Teraz chcę żyć dla siebie”.
Dwa tygodnie później zorganizowała kameralne, ciche wesele – bez wielkiego przyjęcia, bez uczty, tylko dla kilku przyjaciół i krewnych. Mój mąż się na to nie zgodził, ale milczał, żeby uniknąć konfliktów.
Od dnia ceremonii czułam jakiś niepokój w żołądku. Rosa i „wujek Hugo” wprowadzili się do swojego pokoju i prawie z niego nie wychodzili. Przez cały tydzień drzwi były zamknięte. Przy każdym posiłku pukałam i zostawiałam ich talerze na zewnątrz, a ona wołała: „Zostaw to tam, kochanie, zjem później”.
Ósmego dnia nie mogłem już dłużej ignorować tego uczucia. Jedzenie było nietknięte, a cisza w pomieszczeniu wydawała się ciężka. Postanowiłem wejść.
Widok, który mnie zastał, był przerażający. Zasłony były szczelnie zaciągnięte, powietrze stęchłe i duszne. Rosa leżała nieruchomo na łóżku, jej skóra była blada, usta popękane, oczy zapadnięte. Była nieprzytomna. A Hugo? Już go nie było.
Krzyczałam do męża i razem zawieźliśmy ją do szpitala. Lekarze stwierdzili, że jest poważnie odwodniona, osłabiona i od kilku dni nic nie jadła ani nie piła.


Yo Make również polubił
Masz 60, 70 czy 80 lat? Chodzisz mniej? Spróbuj tych 5 rzeczy!
Tarta z ricottą i cytryną
Pizza z Bakłażanem i Mozzarellą
Usłyszałem, jak mój ojczym rozmawia przez telefon po angielsku i od razu kupiłem bilety do innego kraju