„Moja siostra przypadkowo wysłała mi wiadomość głosową przeznaczoną dla naszej matki. To, co w niej usłyszałem, skłoniło mnie do wyjazdu następnego ranka, z planem, którego ona nigdy by sobie nie wyobraziła…” – Page 3 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

„Moja siostra przypadkowo wysłała mi wiadomość głosową przeznaczoną dla naszej matki. To, co w niej usłyszałem, skłoniło mnie do wyjazdu następnego ranka, z planem, którego ona nigdy by sobie nie wyobraziła…”

„Idę spać” – powiedziałem wstając.

Po pokoju chodziłam w tę i z powrotem. Czy byłam przewrażliwiona, czy też chodziło o coś bardziej wyrachowanego? Tego wieczoru podjęłam decyzję, która przeczyła mojej ufnej naturze. Aktywowałam aplikację Notatki głosowe w telefonie i ustawiłam ją tak, aby nagrywała rozmowy rodzinne. Prosty test, powiedziałam sobie. Nie wiedziałam, że ta decyzja ujawni o wiele więcej, niż byłam gotowa odkryć.

Poranek mojej rozmowy kwalifikacyjnej w Riverfront Designs był pogodny. Przygotowywałem się do niej od kilku dni, przeglądając portfolio i zgłębiając informacje o firmie. Pomimo napięcia z Jenną, byłem pewny siebie. To był nowy początek.

Wstałam wcześnie, zrobiłam makijaż i fryzurę, a na rozmowę kwalifikacyjną założyłam swój szczęśliwy granatowy garnitur i srebrną bransoletkę babci. Właśnie zakładałam kolczyki, gdy zadzwonił telefon. Wiadomość głosowa od Jenny.

Moją pierwszą myślą była gałązka oliwna, wiadomość na szczęście. Nacisnąłem play, przyciskając telefon do ucha.

„Mamo, muszę z tobą porozmawiać o dzisiejszym wywiadzie Anitry.”

Głos Jenny zabrzmiał wyraźnie, ale tonem, którego nigdy wcześniej u niej nie słyszałam: ostrym, wyrachowanym. Zamarłam, z szczoteczką tuszu do rzęs w połowie oka. To nie było do mnie. Przez pomyłkę wysłała to do niewłaściwej osoby. Powinnam przestać słuchać. Ale potem znowu usłyszałam swoje imię i coś w głosie Jenny sprawiło, że nie mogłam przestać.

„Zadzwoniłam wczoraj do Riverfront” – kontynuowała Jenna. „Rozmawiałam z kimś z działu kadr. Powiedziałam im, że jestem byłą koleżanką z Chicago i mam wątpliwości co do jej etyki pracy. Zasugerowałam, żeby dokładniej sprawdzili jej referencje”.

Moja ręka zaczęła drżeć. Szczoteczka tuszu do rzęs uderzyła o blat z głośnym hukiem.

„Mamo, nie możemy pozwolić jej się tu osiedlić. Wiesz, co powiedział tata? Powiedział, że może pomóc jej założyć własną małą firmę projektową, jeśli jej poszukiwania pracy nie przyniosą rezultatu. Wyobrażasz sobie? Po całym wysiłku, jaki włożyłem w sukces w tej rodzinie!”

Usłyszałem stłumioną odpowiedź matki.

„Oczywiście, że mi przykro” – odpowiedziała Jenna bez cienia skruchy. „Ale pamiętasz jej biznesplan dla firmy konsultingowej zajmującej się zrównoważonym projektowaniem wnętrz, stworzony na ostatnim roku studiów? Podchwyciłam ten pomysł, kiedy zostawiła go na laptopie w czasie przerwy świątecznej. Te pomysły stały się podstawą ekologicznego działu nieruchomości, który pozwolił mojej agencji wyróżnić się w Bostonie”.

Kolana się pode mną ugięły i osunęłam się na brzeg łóżka. Zrównoważony design był moim projektem z pasji. Zauważyłam podobieństwa do firmy Jenny, ale myślałam, że to przypadek. Prawda uderzyła mnie z całą mocą.

„Prawda jest taka”, kontynuowała Jenna głębszym głosem, „że zawsze zazdrościłam jej talentu. Sprawia, że ​​wszystko wydaje się łatwe. Wiesz, jak ciężko muszę pracować na każdego klienta, na każdą sprzedaż? Ona projektuje coś pięknego w kilka minut, podczas gdy ja haruję do upadłego. To niesprawiedliwe”.

Pauza.

„Tak, wiem, że przechodzi przez trudny okres. Dlatego to idealny moment, żeby znaleźć dla niej coś bardziej odpowiedniego, coś, co nie będzie dla niej konkurencją. Pomyślałem, że moglibyśmy przedstawić ją Rickowi, koledze Tylera ze studiów. On też nie jest szczególnie ambitny. Nie miałby nic przeciwko spotykaniu się z kimś, komu się nie powiodło”.

Notatka głosowa została zakończona.

Przez kilka minut byłem sparaliżowany. Moje ciało zdawało się oderwane od umysłu, gdy konsekwencje moich czynów zalewały mnie mdłymi falami. Moja własna siostra aktywnie sabotowała moją karierę. Moja matka była w to zamieszana. Mówili o mojej porażce, jakby była nieunikniona, jakby to był po prostu fakt, z którym trzeba się pogodzić.

Pobiegłam do łazienki, docierając tuż przed wymiotami. Ochlapując twarz zimną wodą, wpatrywałam się w swoje odbicie, oszołomiona, z bladą twarzą pod starannie nałożonym makijażem. Ponownie wysłuchałam wiadomości, jakbym chciała się upewnić, że mi się to nie przyśniło. Każde słowo bolało coraz bardziej: bezmyślne okrucieństwo, przyznanie się do kradzieży, spisek uknuty, by utrzymać mnie w ryzach.

Najgorsze było wyznanie mamy. Nie broniła mnie. Uczestniczyła, pozornie akceptując analizę i plany Jenny. Dwie osoby, którym ufałam najbardziej na świecie, działały przeciwko mnie, może od lat.

Rozmowa kwalifikacyjna miała się odbyć za półtorej godziny. Musiałam się ogarnąć. Odwołanie nie wchodziło w grę, zwłaszcza teraz, gdy zrozumiałam sytuację. Mechanicznym gestem poprawiłam makijaż, ukrywając ślady łez i szoku. Wygładziłam garnitur, założyłam profesjonalną maskę i zeszłam na dół.

Mama była w kuchni, Jenna przy stole. Obie spojrzały w górę.

„Wyglądasz ślicznie, kochanie” – powiedziała mama. „Dzisiaj wielki dzień. Masz ochotę na lunch?”

„Tak, musisz oszczędzać siły” – dodała Jenna, a jej uśmiech nie sięgnął oczu.

Normalność tej sceny była surrealistyczna. Nie mieli pojęcia, co właśnie zostało ujawnione.

„Nie, dziękuję” – zdołałem wykrztusić. „Kupię kawę po drodze”.

„Powodzenia dzisiaj” – zawołała do mnie Jenna, gdy szłam do drzwi. „Ale jak to mówią, szczęście to wtedy, gdy przygotowanie spotyka się z okazją”.

Jego słowa, które kiedyś wydawały się zachęcające, teraz miały podwójne znaczenie. Skinęłam głową, nie odwracając się, bojąc się, że moja twarz mnie zdradzi.

W samochodzie położyłem telefon na desce rozdzielczej i po raz ostatni odtworzyłem nagranie głosowe, słuchając głosu siostry, która opowiadała o swojej zdradzie, jadąc na rozmowę kwalifikacyjną, którą już próbowała sabotować. Gdy wjeżdżałem na parking Riverfront Designs, coś we mnie zaskoczyło. Poza bólem i szokiem, dotarła do mnie jasność, której nie czułem od miesięcy. Zrozumiałem teraz sytuację i osoby w nią zaangażowane. Pozostało tylko jedno pytanie: co zrobię z tym objawieniem?

Prawie wpadłem na ciężarówkę dostawczą. Ręce trzęsły mi się na kierownicy i musiałem się dwa razy zatrzymać, żeby się pozbierać. W głowie wciąż odtwarzała mi się poczta głosowa.

Zawsze zazdrościłem jej talentu. Nie możemy pozwolić jej się tu osiedlić. Dzwoniłem wczoraj do Riverfront.

W końcu, z pewnym trudem, dotarłam przed elegancki, szklany budynek. Siedząc w samochodzie przez kilka minut, wzięłam głęboki oddech i poprawiłam szminkę. Kobieta, która na mnie patrzyła, wydawała się na pierwszy rzut oka obojętna, ale w jej spojrzeniu pojawiła się nowa twardość.

Maya czekała w recepcji, a jej znajoma twarz rozjaśniła się uśmiechem. „Anitra, jak miło cię widzieć! Wszystko w porządku? Wyglądasz trochę blado”.

„To tylko nerwy przed rozmową kwalifikacyjną” – skłamałem. „Jeszcze raz dziękuję za rekomendację”.

Maya zniżyła głos. „Słuchaj, stało się coś dziwnego. Ktoś dzwonił wczoraj, żeby sprawdzić, co u ciebie, podając się za zaniepokojonego byłego współpracownika. Grayson, nasz dyrektor artystyczny, wspominał o tym dziś rano”.

Zrobiło mi się niedobrze. „Co powiedzieli?”

„Nic konkretnego, tylko że firma musiała dokładnie zweryfikować twoje kwalifikacje. Grayson uznał to za dziwne, że o tym wspomniał, skoro to ja cię poleciłem. Sabotaż w miejscu pracy istnieje w tym sektorze, ale nie spodziewałem się go na stanowisku na naszym poziomie”.

Skinęłam głową, starając się zachować neutralny wyraz twarzy, mimo że Jenna potwierdziła swoją interwencję. „Ludzie potrafią być zaskakująco konkurencyjni”.

„Cóż, to się na nich zemściło” – powiedziała Maya. „Grayson jest teraz bardzo zainteresowany. »Każdy, kto podżega do sabotażu wyprzedzającego, zasługuje na rozmowę« – powiedział”.

We mnie zapłonął płomyk nadziei. Być może plan Jenny ostatecznie się nie powiedzie.

Pokój przesłuchań był jasny i przestronny, z oknami wykuszowymi z widokiem na rzekę. Grayson Turner, wysoki mężczyzna z siwiejącymi włosami, wstał, żeby mnie powitać.

„Anitra Taylor, to była przyjemność. Twoja praca w hotelu Riverside w Chicago przykuła moją uwagę. Ta instalacja sufitowa była prawdziwą inspiracją”.

Duma zawodowa kazała mi wyprostować plecy. „Dziękuję. Ten projekt stanowił wyjątkowe wyzwanie”.

Przez następną godzinę skupiłem się wyłącznie na wywiadzie, tłumiąc wszelkie myśli o zdradzie Jenny. Przedstawiłem Graysonowi swoje portfolio, wyjaśniłem swoją wizję zrównoważonego projektowania i odpowiedziałem na jego pytania dotyczące moich doświadczeń.

Pod koniec Grayson odchylił się do tyłu. „Powinienem wspomnieć, że wczoraj odebraliśmy dziwny telefon. Ktoś twierdził, że ma zastrzeżenia co do twojej pracy. Rzadko poruszam takie tematy, ale to było na tyle nietypowe, że byłem ciekaw twojej reakcji”.

Wziąłem głęboki oddech. „Doceniam twoją szczerość. Bez znajomości szczegółów rozmowy trudno mi precyzyjnie odnieść się do twoich obaw, ale zapewniam cię, że moje odejście z Hartman and Associates było motywowane wyłącznie względami ekonomicznymi. Zwolnili pięciu ostatnio zatrudnionych projektantów po stracie kilku ważnych klientów w czasie recesji”.

Grayson skinął głową. „To pokrywa się z tym, co słyszałem o sytuacji na rynku i szczerze mówiąc, twój portfel mówi sam za siebie”.

Zakończył moją prezentację na tablecie. „Co prowadzi mnie do następnego kroku. Chcielibyśmy zaoferować ci stanowisko starszego projektanta”.

Zamrugałem. „Starszy projektant?” Nie młodszy ani nie współpracownik.

„Doświadczenie w Chicago daje Ci wyraźną przewagę nad naszymi obecnymi kolegami. Wynagrodzenie wyniesie 85 000 dolarów rocznie, z dodatkami i kwartalnymi premiami uzależnionymi od ukończenia projektu. Potrzebujemy Cię za dwa tygodnie. Czy byłbyś zainteresowany?”

Pensja była o piętnaście tysięcy dolarów wyższa niż ta, którą zarabiałem w Chicago. To był awans, i to pomimo prób sabotowania go przez Jennę.

„Tak” – odpowiedziałem, odzyskując głos. „Jestem bardzo zainteresowany. Dziękuję za tę możliwość”.

Po doprecyzowaniu szczegółów i podpisaniu wstępnych dokumentów, oszołomiony wróciłem do samochodu. Oferta pracy miała być punktem kulminacyjnym mojego dnia, rozwiązaniem wszystkich moich problemów. Zamiast tego została przyćmiona przez rewelacje z poczty głosowej.

Siedząc w samochodzie, zadzwonił mój telefon. Na ekranie pojawiło się imię Jenny. Pozwoliłem, żeby automatyczna sekretarka przejęła kontrolę, ale oddzwoniła natychmiast. Wziąłem głęboki oddech i odebrałem.

„No i jak poszła rozmowa?” W jego głosie słychać było udawany entuzjazm.

Przez chwilę rozważałem konfrontację z nią, uwolnienie całego mojego bólu i gniewu. Ale coś mnie powstrzymało. Wewnętrzny głos, bardziej strategiczny, podszepnął mi, że wiedza to potęga i że w tej właśnie chwili wiedziałem o wiele więcej, niż sobie wyobrażała.

„Wszystko poszło dobrze” – powiedziałem neutralnie. „Wydawali się zainteresowani”.

„Cóż, nie nastawiaj się zbytnio. Firmy regionalne bywają bardzo wybiórcze, ale jestem pewien, że w końcu coś się zmaterializuje”.

„Dzięki za słowa otuchy” – odpowiedziałem, a słowa pozostawiły mi gorzki posmak w ustach. „Słuchaj, muszę załatwić parę spraw. Do zobaczenia dziś wieczorem na kolacji”.

Rozłączyłem się i siedziałem bez ruchu, myśląc. Nie mogłem wrócić dziś wieczorem do tego domu, nie wiedząc tego, co już wiedziałem, nie udając, że to wszystko kłamstwo.

Zamiast wracać do domu, poszedłem do banku. Wypłaciłem większość pozostałych oszczędności, wystarczająco dużo na tymczasowe zakwaterowanie i przeżycie do pierwszej wypłaty. Następnie znalazłem skromny hotel na dłuższy pobyt i zapłaciłem z góry za tydzień.

Tego wieczoru, w moim pokoju hotelowym, siedziałem po turecku na łóżku z laptopem. Mój telefon nieustannie wibrował: mama i Jenna pisały do ​​mnie SMS-y, żeby dowiedzieć się, gdzie jestem i kiedy wrócę. Odpisałem ogólnikowo, że mam spotkanie ze starymi kolegami z klasy i potrzebuję trochę czasu na przetworzenie wywiadu.

Gdy zapadła noc, wpatrywałam się w okno. Nie chodziło już tylko o pracę. Chodziło o odzyskanie kontroli nad moją historią, moim talentem, moją przyszłością. I choć część mnie pragnęła prostej zemsty, jakiś mądrzejszy głos namawiał mnie do szukania sprawiedliwości. Jenna zbudowała swój sukces, po części, na moich skradzionych pomysłach. Aktywnie działała, by pokrzyżować moje plany. Moi rodzice ją do tego zachęcali.

Otworzyłam nowy dokument na laptopie i zaczęłam pisać, porządkując myśli w coś, co nie było planem zemsty, a raczej strategicznym planem odwrotu — planem ustalenia granic, odzyskania mojej zawodowej tożsamości i, co być może najważniejsze, zapewnienia, że ​​Jenna w końcu poniesie konsekwencje swoich czynów.

O północy miałem już gotowy plan. Miałem przyjąć posadę w Riverfront, ale poprosić o dwutygodniowe opóźnienie przed rozpoczęciem pracy. W tym czasie miałem zebrać dowody, ugruntować swoją pozycję i przygotować się na nieuniknioną konfrontację. Po raz pierwszy od usłyszenia wiadomości głosowej poczułem stanowczy spokój. Nie uciekałem. Szedłem naprzód na własnych warunkach, a Jenna nie miała pojęcia, co mnie czeka.

Następnego ranka czekałem na wiadomość od mamy, że idą na zakupy. Potrzebowałem trzydziestu minut samotności. Wróciłem do domu rodzinnego i bezszelestnie wszedłem do środka, używając klucza. Znajomość tego miejsca wydawała mi się dziwna, zabarwiona tym, co już wiedziałem.

Bez zwłoki poszłam do swojego pokoju i spakowałam niezbędne ubrania, dokumenty służbowe i kilka pamiątek do dwóch walizek. Zostawiłam meble, książki i większość moich rzeczy. To były tylko rzeczy. Teraz potrzebowałam wolności.

Kiedy kończyłem pakowanie, wpadł mi do głowy pewien pomysł. Jenna przyznała się w wiadomości głosowej, że lata temu ukradła mój biznesplan. Czy mogła mieć więcej dowodów na swoje oszustwo? Kierowany tym przeczuciem, cicho wślizgnąłem się do pokoju gościnnego, w którym mieszkali ona i Tyler. Czułem się nieswojo, szperając, ale przypomniałem sobie, o co toczy się gra.

Po dokładnych poszukiwaniach znalazłem w jej teczce teczkę zatytułowaną „Inicjatywa na rzecz Zielonego Domu”. Wewnątrz znajdowały się wydruki moich oryginalnych koncepcji zrównoważonego projektowania, stworzonych w szkole projektowania, wraz z odręcznymi notatkami. Na niektórych stronach Jenna dodała adnotacje, dostosowując moje pomysły do ​​sektora nieruchomości.

Obok znajdowała się seria e-maili wymienionych z Grahamem Hartmanem, moim byłym szefem w Chicago. Te wymiany zdań pochodziły sprzed dwóch tygodni przed moim zwolnieniem.

Jenna,

Zgodnie z prośbą, przeanalizowałem sytuację. Chociaż praca Enitry jest znakomita, redukcje zatrudnienia rzeczywiście wpłynęłyby na nią negatywnie. Dziękuję za poinformowanie mnie o obawach rodziny dotyczących jej ścieżki kariery. Czasami te trudne czasy prowadzą do bardziej odpowiednich opcji. Oczywiście zachowam tę rozmowę w tajemnicy.

Ręce mi drżały, gdy fotografowałem maile i zawartość pliku. Zwolnienie, które mnie zdruzgotało, a które uważałem za czysto ekonomiczne, w rzeczywistości było spowodowane interwencją Jenny. Skontaktowała się z moim przełożonym pod pretekstem obaw rodzinnych, aby upewnić się, że znajdę się wśród zwolnionych.

Zdrada zraniła mnie jeszcze bardziej, niż sobie wyobrażałem. To nie był tylko niedawny akt sabotażu. To były lata celowego sabotażu, pod przykrywką braterskiej troski.

Odłożyłam wszystko dokładnie na swoje miejsce i szybko kontynuowałam pakowanie. W kuchni zostawiłam krótką notatkę.

Potrzebuję trochę czasu, żeby to przemyśleć. Odezwę się, jak tylko będę gotowy. Dziękuję za uszanowanie mojej przestrzeni.

—Anitra

Żadnych oskarżeń, żadnych rewelacji, tylko tyle, żeby zyskać na czasie, podczas gdy ja wdrażam swój plan w życie.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Większość ludzi myli się w tym quizie! 🧠🔥

Większość osób udziela błędnej odpowiedzi, bo odpowiada zbyt pochopnie… Zastanów się dobrze! 🔎 Odpowiedź: Zostają 4 jajka! Dlaczego? Bo tylko ...

Chleb Ratz Fatz bez czasu wyrastania z 350 g mąki pszennej i 120 g mąki orkiszowej

1. Na początek rozgrzej piekarnik do 220°C, grzanie góra i dół, a na dno piekarnika postaw miskę z wodą. 2 ...

Kurczak z ziemniakami: alternatywny sposób przygotowania i podania!

Instrukcja przygotowania Nabij każdy mały ziemniak na szpikulec. Użyj ostrego noża, aby naciąć ziemniaka spiralnie. Krok 1: Lekko rozsuń warstwy, ...

Krewetki w kremowym sosie czosnkowo-paprykowym

Subskrybuj Comfort Food Recipes! Otrzymuj najnowsze posty i więcej informacji o przepisach Comfort Food prosto do swojej skrzynki odbiorczej. Strona ...

Leave a Comment