Godziny do 15:00 minęły w wirze zadań orientacyjnych i papierkowej roboty. Starannie przygotowałem salę konferencyjną i skonfigurowałem laptopa do wyświetlania konkretnych slajdów. O 14:45 dostałem SMS-a od mamy.
Chodźmy. Ten budynek wygląda drogo.
O 14:50 Lawrence wrócił, zaintrygowany tym tajemniczym kontaktem w branży nieruchomości. Poprosiłem go, żeby poczekał w biurze Graysona, wyjaśniając, że najpierw muszę porozmawiać prywatnie z potencjalnymi partnerami.
Dokładnie o trzeciej recepcjonistka zadzwoniła, żeby ogłosić przybycie mojej rodziny. Poprosiłem ją, żeby zaprowadziła ich do sali konferencyjnej B, po czym wziąłem głęboki oddech i poszedłem ich powitać.
Mama weszła pierwsza, z twarzą pełną zmartwienia i oburzenia. Tata szedł za nią, wyraźnie nieswojo czując się w marynarce, którą rzadko nosił. Jenna weszła ostatnia, z kamienną twarzą, ale wzrokiem rozbieganym, obserwując prestiżowe otoczenie.
„Anitra” – zaczęła natychmiast mama – „co się dzieje? Dwa tygodnie bez słowa, a teraz to tajemnicze spotkanie? Jesteśmy chorzy ze zmartwienia”.
„Proszę usiąść” – powiedziałem, wskazując na stół konferencyjny. „Dziękuję za przybycie”.
„Oczywiście, że przyszliśmy” – powiedziała Jenna, z naturalną gracją rozsiadając się w fotelu. „Jesteśmy rodziną. Ale muszę przyznać, że to nagłe zniknięcie wydaje mi się przesadą, nawet jak na ciebie”.
Ten subtelny żart mógł mnie zaboleć dwa tygodnie temu. Teraz tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że podjąłem właściwą decyzję.
„Chciałam ci pokazać moje nowe miejsce pracy” – powiedziałam spokojnie. „Przyjęłam stanowisko starszego projektanta w Riverfront Designs. Dziś jest mój pierwszy oficjalny dzień”.
Brwi mojej matki uniosły się. „Starszy projektant? Ale właśnie byłeś na rozmowie kwalifikacyjnej i nie powiedziałeś nam, że dostałeś ofertę”.
Tata pochylił się do przodu. „To wspaniała wiadomość, moje dziecko. Gratulacje”.
Reakcja Jenny była bardziej zrównoważona, a jej uśmiech nie sięgał oczu. „Co za niespodzianka! Myślałam, że wciąż rozważasz swoje opcje”.
„Miałem jasność co do swoich priorytetów” – odpowiedziałem. „To stanowisko idealnie pasuje do mojego doświadczenia i celów”.
„Cóż” – powiedziała mama, widocznie zaniepokojona moim opanowaniem – „to chyba wyjaśnia twoją nieobecność, chociaż mogłeś nam po prostu powiedzieć, zamiast znikać”.
„Właściwie był jeszcze jeden powód mojej nieobecności” – powiedziałam, siadając naprzeciwko nich. „Dwa tygodnie temu dostałam wiadomość głosową od Jenny. Wiadomość, która ewidentnie była przeznaczona dla ciebie, mamo. Nie dla mnie”.
Jenna zbladła. Jej oczy rozszerzyły się, gdy zdała sobie sprawę ze swojego błędu.
„Która notatka głosowa?”
Nie odpowiadając, stuknęłam w telefon, a głos Jenny wypełnił salę konferencyjną.
„Mamo, muszę z tobą porozmawiać o dzisiejszej rozmowie kwalifikacyjnej Anitry. Dzwoniłam wczoraj do Riverfront…”
Podczas odtwarzania nagrania obserwowałem ich reakcje. Mama zakryła usta, a jej wzrok błądził między Jenną a mną. Wyraz twarzy taty zmienił się z konsternacji w szok, a potem w gniew. Jenna zamarła, a jej starannie wykreowana fasada rozpadała się z każdym potępiającym słowem, które wydobywało się z jej ust.
Kiedy nagranie się skończyło, zapadła ogłuszająca cisza. Tata odezwał się pierwszy.
„To prawda?” – zapytał Jennę, a jego głos załamał się z emocji. „Próbowałaś sabotować ofertę pracy dla swojej siostry?”
Jenna straciła panowanie nad sobą. „Nie rozumiesz. To nie było tak. Po prostu bałam się, że postępuje pochopnie z desperacji. A mój biznesplan?” – zapytałam delikatnie. „Ten, który ukradłaś ze szkoły projektowania? Też się tym martwiłaś?”
„Nie ukradłam tego” – zaprotestowała słabo. „Zainspirowało mnie to. To co innego”.
Otworzyłem laptopa i wyświetliłem zdjęcia jego teczki, w której znajdowały się moje oryginalne rysunki i jego adnotacje.
„Inspiracja nie polega na bezpośrednim kopiowaniu czy przywłaszczaniu sobie oryginalnych pomysłów innej osoby”.
Matka próbowała załagodzić sytuację. „Dziewczyny, ewidentnie doszło do nieporozumienia. Jenna nigdy nie zrobiłaby czegoś takiego celowo…”
Ojciec przerwał jej niezwykle stanowczym głosem. „Przestań, Linda. Wiedziałaś o tym. Uczestniczyłaś w tej nagranej rozmowie”.
Matka zamilkła, jej twarz pokryła się rumieńcem.
„Chciałbym ci kogoś przedstawić” – powiedziałem, wstając. Podszedłem do drzwi i gestem zaprosiłem Lawrence’a, żeby do nas dołączył.
Gdy weszła, przedstawiłem ich. „Lawrence Carter, prezes Meridian Development Group. Lawrence, to moja rodzina. A to jest” – skinąłem głową w stronę Jenny – „Jenna Taylor Morrison, agentka nieruchomości, o której ci opowiadałem”.
W oczach Jenny pojawił się błysk rozpoznania. W lokalnych kręgach biznesowych wszyscy znali Meridian Development Group i jej wpływowego prezesa. To była potencjalnie najlepsza szansa na pozyskanie klienta w jej karierze, a pojawiła się akurat w momencie, gdy jej oszustwo wyszło na jaw.
„Pani Morrison” – powiedział Lawrence, wyciągając rękę. „Anitra mówiła mi, że specjalizuje się pani w nieruchomościach przyjaznych dla środowiska. Właśnie tego szukamy u naszego nowego partnera deweloperskiego”.
Jenna spojrzała na mnie, a jej wyraz twarzy wyrażał mieszaninę konsternacji i nadziei. Machinalnie uścisnęła mu dłoń.
„Tak. Zrównoważone budownictwo mieszkaniowe to moja pasja.”
„Fantastycznie” – kontynuował Lawrence. „Muszę przyznać, że koncepcje, które twoja siostra przedstawiła dziś rano, były niezwykle innowacyjne. Wspomniała, że wywodzą się z jej wcześniejszych prac z czasów studiów projektowych. Musisz być dumny, że masz w rodzinie taki talent”.
Sugestia była oczywista. Lawrence, celowo czy nie, właśnie przypisał mi oryginalne pomysły, na których Jenna zbudowała swoją reputację. Uśmiech Jenny zamarł.
„Anitra zawsze była kreatywna.”
Zwróciłem się do Lawrence’a. „Muszę być transparentny. Lawrence, zaprosiłem tu dziś moją rodzinę, aby poruszyć pewne kwestie dotyczące tych samych zagadnień, o których rozmawialiśmy dziś rano”.
Lawrence spojrzał na nas po kolei, wyczuwając napięcie. „Czy jest jakiś problem, o którym powinienem wiedzieć?”
Zanim zdążyłem odpowiedzieć, Jenna gwałtownie wstała. „Proszę wybaczyć, panie Carter. To sprawa rodzinna, która wymaga prywatnej rozmowy”.
„Oczywiście” – powiedział z gracją. „Anitro, może powinniśmy przełożyć naszą wizytę kontrolną”.
„Właściwie” – odpowiedziałem – „myślę, że to ważne, żebyś to usłyszał. Ekologiczne podejście Jenny do nieruchomości opiera się na koncepcjach, które zaczerpnęła z mojego biznesplanu opracowanego podczas studiów projektowych. Koncepcje, które rozwinąłem i przedstawiam ci dzisiaj”.
W pokoju zapadła ciężka cisza. Wyraz twarzy Lawrence’a pozostał starannie neutralny, ale jego wzrok wyostrzył się z zainteresowaniem. W końcu był biznesmenem, który z powodzeniem radził sobie z niezliczonymi skomplikowanymi sytuacjami.
„Rozumiem” – powiedział w końcu. „Współpraca między firmami rodzinnymi bywa skomplikowana”.
„To nie była współpraca” – powiedział tata, zaskakując wszystkich. „Na podstawie tego nagrania Jenna wykorzystała pracę Anitry bez jej pozwolenia i aktywnie stara się zaszkodzić karierze swojej siostry. Jako ojciec jestem zawstydzony i zbulwersowany”.
Jenna odwróciła się do niego z szeroko otwartymi oczami. „Tato, nie rozumiesz…”
„Rozumiem doskonale” – przerwał. „Widziałem was oboje rywalizujących całe życie, ale nigdy nie wyobrażałem sobie, że zajdzie to tak daleko”.
Lawrence odchrząknął. „Może powinienem zostawić twoją rodzinę w spokoju”.
„Zanim wyjdziesz” – powiedziałem – „chcę jasno powiedzieć, że zorganizowałem to spotkanie nie z zemsty ani po to, by zaszkodzić czyjejś reputacji. Praca, którą dziś zaprezentowałem, broni się sama, niezależnie od kontekstu. Jeśli chodzi o Jennę, jej doświadczenie zawodowe jest cenne, niezależnie od źródła niektórych jej pomysłów”.
Lawrence obserwował mnie przez chwilę, po czym lekko skinął głową, z błyskiem szacunku w oczach. „Zauważyliśmy uczciwość, Anitro. Skontaktujemy się z tobą w sprawie dalszych kroków”.
Uścisnął mi dłoń i wyszedł z sali konferencyjnej, zamykając za sobą drzwi.
Gdy tylko wyszedł, Jenna zwróciła się do mnie: „Jak mogłeś? Zdajesz sobie sprawę, jakie to może mieć konsekwencje dla mojej firmy?”
„Nie zgłosiłem cię” – powiedziałem spokojnie. „To ty się zdradziłeś, nagrywając tę notatkę głosową. Dzwoniąc do mojego potencjalnego pracodawcy, żeby mnie sabotować. Kradnąc mi pracę lata temu i budując na tym swoją reputację”.


Yo Make również polubił
Cytrynowe Niebo na Talerzu: Błyskawiczne Ciasto z Mascarpone Gotowe w 20 Minut!
Wszyscy źle ocenili tego wytatuowanego motocyklistę – dopóki prawda nie wyszła na jaw
Przez szybę krematorium zauważył, jak brzuch jego ciężarnej żony lekko drży. Przez chwilę wydawało mu się, że ból go zwodzi, ale ruch powtórzył się – gwałtownie, wyraźnie.
Oto najczęstsze wczesne objawy raka. Musisz je teraz zidentyfikować!