W dniach poprzedzających spotkanie stają się coraz bardziej beztroscy. Ich arogancja jest moim największym sprzymierzeńcem. Są absolutnie przekonani o mojej starości, że ich zwycięstwo to tylko formalność. Podsłuchuję Richarda rozmawiającego przez telefon ze swoim brokerem, omawiającego „restrukturyzację” mojego portfela, gdy tylko uzyska pełnomocnictwo. Susan już przegląda katalogi jachtów na iPadzie. Obdzierają niedźwiedzia ze skóry, póki jeszcze żyje, i obserwują go sprytnie udawanymi, zamglonymi oczami.
Nie zadają sobie trudu, żeby dowiedzieć się czegoś o Davidzie Chenie. Gdyby to zrobili, wiedzieliby, że mój „stary przyjaciel” nie jest jakimś prawnikiem z małego miasteczka, a wspólnikiem-założycielem Chen, Covington & Frye, jednej z najbardziej prestiżowych kancelarii prawnych w kraju. Wiedzieliby, że David i ja ukończyliśmy razem, jako pierwsi w naszym roczniku, studia prawnicze na Uniwersytecie Yale pięćdziesiąt lat temu.
Po południu przed spotkaniem David mnie odwiedza. Nie jako prawnik, ale jako przyjaciel. Nie siedzimy w salonie. Siedzimy w mojej bibliotece, gdzie moje stare książki prawnicze wciąż stoją w równych rzędach.
„Czy jest pan gotowy na przesłuchanie krzyżowe, Wasza Wysokość?” – pyta David z figlarnym błyskiem w oku.
Uśmiecham się, szczerze. „Przygotowywałem się do tej próby całe życie, przyjacielu”.
Omawiamy szczegóły po raz ostatni. Każde pytanie, każdy gest. Nie przygotowujemy obrony. Przygotowujemy się do wydania wyroku.
Dzień spotkania. Richard wybrał imponującą scenę: salę konferencyjną na najwyższym piętrze swojego biurowca, ze szklanymi ścianami z widokiem na miasto i monstrualnym mahoniowym stołem. Myśli, że ta sceneria mnie onieśmieli, przytłoczy i skłoni do podpisania umowy. Zapomina, że kiedyś dowodziłem takimi salami i że rozmiar stołu nigdy mnie nie imponował.
Całe spotkanie to pułapka. Ale to nie ich sprawa.
Wchodzę, opierając się o ramię Davida, celowo powoli i szurając nogami. Wyćwiczyłam odpowiednią ilość drżenia, żeby brzmieć wiarygodnie.
Richard i Susan są po przeciwnej stronie i mają swojego prawnika, zadowolonego z siebie młodego mężczyznę.
Dawid kładzie na stole dwa pliki. Jeden jest bardzo cienki – dokument pełnomocnictwa, który przygotowali. Drugi jest o wiele, wiele grubszy. To jest mój werdykt.
„Cześć, mamo” – mówi Susan, a jej głos wciąż ocieka fałszywą słodyczą. „Czy dobrze się czujesz?”
Zaczynam swój występ. Rozglądam się po sali szeroko otwartymi, zdezorientowanymi oczami. „Och… jest bardzo wysoko”.
Richard od razu przechodzi do konkretów. Wyjaśnia warunki dokumentu, używając prostych słów, jakby zwracał się do dziecka.
Przerywam. „Więc… to znaczy… że Richard kupi mi zakupy?”
Susan parska protekcjonalnym śmiechem. „Tak, mamo. To i wszystko inne. Więc nie musisz się martwić”.
„Wszystko inne?” – pytam głosem pełnym naiwnego zachwytu. „Nawet… nawet sprzedaż domu?”
„Tylko jeśli jest to dla ciebie najlepsze” – mówi Richard płynnie.
Przyznali się do wszystkiego. Tuż przed Davidem.
Sięgam po długopis, który Richard wcisnął mi w dłoń. Moja ręka drży. A potem „niechcący” strącam długopis ze stołu.
Rozlega się brzęk na drewnianej podłodze, a dźwięk jest ostry i ostateczny w ciszy.
To jest mój sygnał.
Biorę głęboki oddech. Kiedy patrzę w górę, moje oczy nie są już zamglone starością. Są czyste i ostre. Drżenie ustąpiło. Moje plecy są proste.
„Rozumiem” – mówię. Mój głos nie jest już słabym szeptem. To czysty, rześki, autorytatywny głos sędzi Margaret Ashford, głos, który kiedyś uciszał najpotężniejszych prawników.
Richard i Susan patrzą na mnie oszołomieni.
Zwracam się do Davida. „David, sądzę, że mamy wystarczające dowody na ich intencję w żądaniu tego pełnomocnictwa, czy się ze mną nie zgadzasz?”


Yo Make również polubił
Mój syn nie odbierał telefonu od dwóch tygodni, więc bez ostrzeżenia poszedłem do jego domu. Gdy tylko wszedłem do środka, zauważyłem ruch pod łóżkiem wnuka. Kiedy policja je odnalazła, to, co odkryli, zamarło w szoku. Bo…
Miliarder zauważył chłopca na deszczu trzymającego bliźnięta – i to, co odkrył, poruszyło go bardziej niż cały jego majątek
Wypij 1 godzinę przed snem, aby obudzić się szczuplejszym
Dzisiejsza łamigłówka dla mądrych ludzi