Godność?” – prychnął Paweł. „Jaką godność może mieć ktoś, kto myje podłogi za grosze? Jego jedyną godnością jest możliwość wykonywania swojej pracy w ciszy”. A ta dziewczyna złamała zasady.
Odważyła się otworzyć usta. Nie otworzyła ich po prostu. Głos Aleksieja stał się pewniejszy.
Mówiła prawdę. Mówi ośmioma językami. Wszyscy troje przy stole wybuchnęli głośnym, szczerym, upokarzającym śmiechem.
„Osiem języków!” krzyknął Grigorij, krztusząc się ze śmiechu. „Aleksiej, jesteś geniuszem! Znalazłeś najbardziej wykształconą sprzątaczkę na świecie. Może powinniśmy ją zatrudnić w zarządzie? Będzie mogła się spierać z naszymi chińskimi partnerami w ich ojczystym języku”.
„Przestań” – powiedział Aleksiej lodowato. Śmiech ucichł natychmiast. W jego głosie zabrzmiała nuta, której nie słyszeli od lat.
Nuty stali, która pozwoliła mu zbudować imperium. „Rozmawiałem z nią” – kontynuował. „Poznałem jej historię.
Jej rodzice byli dyplomatami. Zmarli. Została sama z siostrą, bez grosza, w obcym kraju.
„A ona ma tylko swój umysł i swoją wiedzę. Nie kłamała”. Władimir zamyślony potarł brodę.
„Powiedzmy” – wycedził powoli. „Powiedzmy? Czy to prawda?” „Tragiczna historia, przyznaję. Ale co to ma wspólnego z tobą? Na świecie są miliony takich historii.
Nie da się uratować wszystkich. Nie mam zamiaru ratować wszystkich. Ale nie mogę już udawać, że oni nie istnieją.
„Nie mogę siedzieć na tym krześle, palić cygara za tysiąc hrywien i rozmawiać o markach i wizerunku, kiedy kilka kilometrów dalej błyskotliwa dziewczyna musi szorować podłogi, żeby przeżyć. To jest złe”. „Źle?” Paweł pochylił się do przodu, a w jego oczach błysnęło zimne światło.
„Co uważasz za słuszne? Oddać wszystkie pieniądze biednym? Budować dla nich pałace?” „Aleksiej, obudź się. Tak działa świat. Zawsze byli bogaci i zawsze byli biedni.
My jesteśmy na górze. Oni są na dole. To naturalny porządek rzeczy.
„Zasłużyliśmy na swoje miejsce inteligencją, wytrwałością, bezwzględnością, że tak powiem. A oni zasłużyli na swoje lenistwem i głupotą”. „Ona nie jest ani leniwa, ani głupia” – wybuchnął Aleksiej.
„Jest mądrzejsza, silniejsza i bardziej wartościowa niż my wszyscy razem wzięci. Słyszysz mnie? Widziała więcej, doświadczyła więcej i wie więcej, niż mógłbyś sobie wyobrazić”. „Wygląda na to, że cię oczarowała” – wycedził Grigorij z nieprzyjemnym uśmiechem.
„Czarna magia, bez wątpienia. Co ci obiecała, Aleksiej?” „Nic mi nie obiecała” – Aleksiej wstał. Nie mógł już dłużej usiedzieć w miejscu.
Poczuł, jak ściany tego klubu go przytłaczają. „O nic mnie nie prosiła. Odmówiła mi nawet pomocy.
„I dlatego zamierzam jej pomóc”. „Co zamierzasz zrobić?” zapytał ostrożnie Władimir. Aleksiej spojrzał na niego, na mężczyznę, którego uważał za swojego najlepszego przyjaciela.
I zobaczył przed sobą nieznajomego, zimnego i pustego. „Wykorzystam swoje pieniądze i wpływy, żeby dać ludziom takim jak ona szansę. Szansę, której nigdy nie mieli.
„Założę fundację, zbuduję szkoły, znajdę te dzieci – te mądre, utalentowane, zagubione. I dam im szansę na naukę”. Paweł powoli pokręcił głową.
„Zwariowałeś, to samobójstwo. Dla biznesu, dla reputacji, dla naszych inwestorów…” „Do diabła z inwestorami!” – przerwał Aleksiej. „Do diabła z reputacją!” „Do diabła z całym twoim fałszywym światem! Spędziłem czterdzieści lat budując imperium, nie rozumiejąc po co”.
Teraz już wiem. Zbuduję coś prawdziwego, coś, co przetrwa po mojej śmierci. Nie tylko wieżowiec z moim nazwiskiem, ale przyszłość dla setek dzieci! Władimir również wstał i podszedł prosto do Aleksieja.
„Zastanów się dobrze” – powiedział cicho, ale wyraźnie. „To twoja ostatnia szansa. Zrób jeszcze jeden krok w tym kierunku, a przestaniesz dla nas istnieć”.
Będziesz sam. Przeciwko wszystkim. Zniszczymy cię.
Nie fizycznie, nie. Po prostu cię wymażemy. Twoje umowy zostaną rozwiązane.
Twoje akcje się załamią. Twoi „przyjaciele” w rządzie przestaną odbierać telefony. Staniesz się nikim.
„Puste miejsce. Jesteś pewien, że jesteś gotowy zapłacić taką cenę za swoją małą sprzątaczkę?” Aleksiej spojrzał Władimirowi w oczy, a potem zerknął na Pawła i Grigorija.
W ich oczach dostrzegł jedynie zimną furię i pogardę. W tym momencie w końcu zrozumiał, że wszystkie mosty zostały spalone. I cieszył się z tego…
Poczuł niesamowitą ulgę, jakby pozbył się nieznośnego ciężaru, który nosił przez całe życie. „Czy wiesz, jaka jest różnica między tobą a mną?” – zapytał spokojnie. „Boisz się stracić to, co masz.
Już niczego się nie boję. Bo straciłam już to, co najważniejsze – siebie. I dopiero teraz zaczynam się odnajdywać.
Więc tak, jestem gotów zapłacić tę cenę”. Odwrócił się i ruszył w stronę wyjścia. Nikt nie próbował go zatrzymać.
Przeszedł przez korytarz, mijając dziesiątki znajomych twarzy, które patrzyły na niego z oszołomieniem i potępieniem. Czuł ich spojrzenia na plecach, ale się nie odwrócił. Ciężkie dębowe drzwi zamknęły się za nim, odcinając go od przeszłości.
Wyszedł na nocną ulicę. Powietrze było chłodne i świeże, a Aleksiej wziął głęboki oddech. Po raz pierwszy od lat oddychał głęboko.
Był sam. Przeciwko wszystkim. I nigdy nie czuł się bardziej wolny.
Atmosfera oczekiwania przenikała luksusową salę balową hotelu Golden Tulip. Żyrandole lśniły, odbijając nerwowy błysk w oczach reporterów i przedstawicieli biznesu. Stoły były perfekcyjnie nakryte, mikrofony ustawione w szeregu w oczekiwaniu na główne wydarzenie.
Dmitrij, osobisty asystent Aleksego, przemykał między regałami, sprawdzając ostatnie szczegóły, choć zdradzała go nerwowość, mimo profesjonalizmu. „Wszystko w porządku, Dmitrij? Wyglądasz blado?” – zapytała cicho Anna, siostra Sofii, opierając się o ścianę. Obie siostry, ubrane w skromne, lecz eleganckie sukienki, wyglądały zupełnie nie na miejscu w tym lśniącym otoczeniu.
Ich obecność wydawała się zagadką dla wszystkich obecnych. „Wszystko w porządku, Anno. Tylko trochę się martwię.
„Dzisiaj jest ważny dzień” – odpowiedział Dmitrij, próbując się uśmiechnąć. Jego wzrok powędrował po sali, gdzie w pierwszych rzędach siedzieli wieloletni partnerzy Aleksieja – Władimir, Paweł i Grigorij. Wyglądali na spiętych.
Na ich twarzach malowała się mieszanka ciekawości i niecierpliwości. Sofia położyła dłoń na ramieniu Dmitrija z ciepłym uśmiechem. „Nie martw się, wszystko będzie dobrze”.
„Aleksiej wie, co robi”. „Tak, oczywiście” – Dmitrij skinął głową, ale w jego oczach malowało się zwątpienie. „Mam tylko nadzieję, że nie zmieni zdania”.
„Zmieniłeś zdanie? O czym mówisz?” – zapytała zaskoczona Anna. Dmitrij zawahał się przed odpowiedzią. „Znam Aleksieja od wielu lat.
On… on nie jest typem człowieka, który wygłasza takie oświadczenia. To będzie szok dla wszystkich. Nagle drzwi do sali otworzyły się z hukiem i wszedł Aleksiej.
Jego pewny chód i spokojne spojrzenie natychmiast uspokoiły wszystkich. Podszedł do podium z poważną miną. „Panowie, dziękuję za przybycie.
„Rozumiem, że to nieoczekiwane spotkanie, ale mam do przekazania ważne wieści” – zaczął. Jego głos był pewny siebie, ale wyczuwalna była w nim nuta nerwowości.
Sofia i Anna wymieniły spojrzenia, zastanawiając się, co Aleksiej wyprawia. „Prowadzę biznes od dawna, buduję imperia, zarabiam miliony. Myślałam, że to prawdziwy sukces.
„Ale dzisiaj chcę porozmawiać o czymś innym” – zaczął Aleksiej. Jego wzrok omiótł salę, zatrzymując się na każdej twarzy. „Chcę porozmawiać o dziedzictwie”.
Władimir, Paweł i Grigorij, siedzący w pierwszym rzędzie, słuchali uważnie. Ich twarze wyrażały oczekiwane profesjonalne zainteresowanie. „Jestem pewien, że wielu z was spodziewało się usłyszeć o fuzji, nowym projekcie, rozbudowie” – kontynuował Aleksiej.
„Ale doszedłem do innego wniosku. Moje prawdziwe dziedzictwo nie będzie w moim biznesie. Będzie w moich ludziach”.
W sali rozległ się cichy szmer. Reporterzy zaczęli szeptać. Dmitrij nerwowo przełknął ślinę, a Anna i Sofia siedziały cicho naprzeciwko niego, wsłuchując się w każde słowo.
Przez długi czas żyłem w świecie ambicji i chciwości. Dbałem tylko o siebie. Ale jedno spotkanie zmieniło moje życie.
To spotkanie z Sofią. Aleksiej wskazał na Sofię. Jej twarz poczerwieniała.
„I jej rodzina. Przypomnieli mi o ważnych rzeczach. O dobroci, współczuciu, o tym, jak ważne jest dawanie.
Wyrazy twarzy przedstawicieli handlowych były mieszane… „Jest pan tego pewien, panie Iwanowiczu?” Głos jego asystenta Dmitrija drżał. „Jeszcze nie jest za późno, żeby to odwołać. Jedno słowo i powiem wszystkim, że źle się pan czuje”.
Aleksiej poprawił krawat, patrząc na swoje odbicie w ciemnym szkle za zasłonami ogromnej sali konferencyjnej. Zobaczył zmęczonego mężczyznę o błyszczących oczach. Nigdy nie czuł się lepiej…
Yo Make również polubił
Ciasteczka brzoskwiniowe z kwaśną śmietaną, bardzo sycące!!
Oszałamiające! Chcę to mieć w swoim ogrodzie!
Jak zaledwie 100 g ryżu może sprawić, że Twoje rośliny zakwitną obficie – prosty sposób na zdrowe kwiaty i liście!
Elegancka Kolacja Pełna Smaku