Ale wytrwałem. Podczas gdy Cassandra wrzucała idealne zdjęcia z rodzinnych wakacji, ja zarywałem noce, programując i ucząc się. Ukończyłem szkołę jako najlepszy w klasie. Mama przyszła na moje zakończenie liceum, ale wyszła wcześniej, bo Cassandra dzwoniła – Thomas miał lekką gorączkę. Nie narzekałem. Zaakceptowałem, że taka jest moja rzeczywistość i obiecałem sobie, że osiągnę sukces na własnych warunkach. Nie potrzebowałem ich aprobaty.
Nie spodziewałem się, że wszystko tak dramatycznie się zmieni w moje osiemnaste urodziny. Ta noc zdefiniowała wszystko, co nastąpiło później, i doprowadziła wprost do konfrontacji czternaście lat później.
Moje osiemnaste urodziny były we wtorek. Pamiętam, bo udało mi się wygospodarować wolny wieczór – rzadka okazja. Nie spodziewałam się świętowania; Cassandra i Eric spodziewali się trzeciego dziecka i cała uwaga była skupiona na nich. Mimo to, osiemnaste urodziny wydawały mi się czymś ważnym. Byłam prawnie dorosła, kończyłam liceum i miałam częściowe stypendia na trzy uniwersytety.
Wróciłam do domu z korepetycji i zastałam mamę i Cassandrę przy kuchennym stole, pogrążone w arkuszach kalkulacyjnych. Ledwo podniosły wzrok.
„Jeśli jesteś głodny, w lodówce masz resztki lasagni” – powiedziała mama, nie odrywając wzroku od gazet.
Podgrzałem talerz i dołączyłem do nich. „Nad czym pracujecie?”
Mama spojrzała w górę. „Po prostu ustalam pewne kwestie finansowe. Cassandra i Eric potrzebują większego domu, skoro Benjamin jest w drodze”.
Skinęłam głową, przyzwyczajona do takich rozmów. Potem przeszedł mnie dreszcz. „Po co ci moje papiery ze studiów?”
Cassandra westchnęła dramatycznie. „Równie dobrze możemy jej powiedzieć, mamo”.
Mama wyprostowała papiery i spojrzała na mnie z tym znajomym wyrazem twarzy – tym, który zawsze poprzedzał prośbę o poświęcenie. „Hazel, musimy omówić twoje plany dotyczące studiów. Cassandra znowu jest w ciąży, więc naprawdę potrzebują domu z czterema sypialniami. Premia Erica nie była tak wysoka, jak się spodziewano w tym roku i są trochę na krawędzi”.
Siedziałem w milczeniu, wiedząc już, do czego to wszystko zmierza.
„Rzecz w tym”, wtrąciła Cassandra, „że wszystko sobie obliczyliśmy. Nawet z pensją Erica i mamą pomagającą z zaliczką, wciąż nam brakuje”.
„Skrót od czego?” – zapytałem, choć już wiedziałem.
„Musimy skorzystać z twojego funduszu na studia” – stwierdziła mama stanowczo. „Przecież nie masz już stypendiów. A studia w college’u społecznościowym są całkowicie przyzwoite. Możesz przenieść się później, kiedy sytuacja rodzinna nie będzie tak trudna”.
Mój fundusz na studia – pieniądze, które tata założył przed rozwodem, pieniądze, które mama obiecała, pozostały nietknięte. Fundusz, na który liczyłem, że pokryje to, czego nie pokryją stypendia.
„Ale to moje pieniądze” – powiedziałem cicho. „Tata odłożył je na moją edukację”.
Cassandra przewróciła oczami. „Nie bądź samolubna, Hazel. Mówimy o domu dla twojej siostrzenicy i siostrzeńców. Gdzie mają spać? Czy Benjamin powinien mieszkać w szafie, bo chcesz iść na jakiś wypasiony uniwersytet?”
„Nie o to mi chodzi” – zaprotestowałem. „Tak ciężko na to pracowałem. Utrzymywałem średnią ocen 4,0, pracując na kilku etatach. Te stypendia nie pokryją wszystkiego”.
„Możesz brać pożyczki jak wszyscy inni” – warknęła Cassandra. „Eric i ja mamy kredyt hipoteczny. Takie życie”.
„Albo” – dodała mama – „mogłabyś mieszkać w domu i studiować w college’u społecznościowym. To o wiele bardziej ekonomiczne”.
Coś we mnie drgnęło. Całe życie uległości ustąpiło miejsca czystemu oburzeniu.
„Nie” – to słowo zawisło w powietrzu.
Mama mrugnęła, nieprzyzwyczajona do oporu. „Słucham?”
„Nie” – powtórzyłam mocniej. „Te pieniądze są na moją edukację. Tata je dla mnie odłożył. To nie fundusz na dom Cassandry”.
Wyraz twarzy mamy stwardniał. „To nie są negocjacje, Hazel. To się dzieje. Twoja siostra ma rodzinę, o którą musi zadbać”.
„A ja mam przyszłość do zbudowania” – odparłam drżącym głosem. „Zasłużyłam na te stypendia. Pracowałam, utrzymując jednocześnie doskonałe oceny. Zasługuję na to, żeby przeznaczyć mój fundusz na studia”.
Cassandra zaśmiała się zimno i lekceważąco. „Och, proszę. Spróbuj mieć trójkę dzieci, zanim zaczniesz nam prawić kazania o tym, na co zasługujesz”.
Łzy napłynęły mi do oczu, ale je powstrzymałam. „To niesprawiedliwe i ty o tym wiesz”.


Yo Make również polubił
„Sekret, który sprawi, że każda pusta puszka zyska drugie życie: Oto jak ją wykorzystać!”
Dlaczego na paznokciach pojawiają się białe plamy?
Sernik cioci Gertrudy – który się nie zapada
Został mu tylko stary samochód dostawczy — ale to, co tak naprawdę zostawił po sobie ojciec, zmieniło wszystko