„Tak” – powiedziała ostrzejszym tonem. „Bez wyjątków. Dzięki temu okolica jest schludna i uporządkowana”.
Jack zmarszczył brwi. „Ale nie parkujemy na ulicy. Oba samochody idealnie mieszczą się na podjeździe”.
„Wiem” – powiedziała, przechylając głowę. „Ale to wciąż dwa samochody. Jeden dom. Jeden podjazd. Jeden samochód”.
„Jesteśmy tu tylko tymczasowo” – powiedziałem. „Nie ma stałych mieszkańców”.
Uśmiechnęła się szeroko. „Zasady obowiązują wszystkich. Właśnie w tym tkwi piękno”.
Jack patrzył na nią długo. „No cóż, dzięki za ciasteczka”.
„Smacznego!” – zaćwierkała. „I nie martw się, na pewno poczujesz się jak w domu”.
Zamknęliśmy drzwi.
„To było coś” – powiedział Jack.
„Spojrzała obok mnie, jakby spodziewała się, że w kuchni będzie handlować narkotykami” – powiedziałem, odstawiając tacę na blat.
„Założę się, że zna już nasze numery rejestracyjne na pamięć”.
„Założę się, że zna już nasze numery rejestracyjne na pamięć”.
„Puść ją. Przecież nie łamiemy prawa. Po prostu jesteśmy przewrażliwionymi sąsiadami, którzy mają za dużo wolnego czasu”.
Jack wzruszył ramionami. „Ale ciasteczka ładnie pachną”.
Trzy dni później obudził mnie dziwny hałas na zewnątrz. Było wcześnie. Wciąż ciemno. Ta zimna, szara godzina przed wschodem słońca.
Brzdęk. Brzdęk.
Jack usiadł i przetarł oczy. „Co to jest?”
Odsłoniłam zasłonę i zamarłam. „Jack. Wynoś się. Natychmiast”.
Pobiegliśmy korytarzem i otworzyliśmy drzwi – boso, półnadzy.
Dwie lawety. Obie na naszym podjeździe. Oba samochody były w połowie uniesione nad ziemią.
„Hej!” krzyknęłam. „Co do cholery się dzieje?”
Jeden z kierowców lawety nawet nie podniósł wzroku. „Naruszenie HOA. Tylko jeden samochód na dom. Nakazy były dziś rano”.
„Czyje?” warknął Jack. „Nie ma żadnego ostrzeżenia! Żadnego powiadomienia!”
Wtedy ją zobaczyliśmy. Lindsey.
Stała na ganku w lawendowym szlafroku, z założonymi rękami i kubkiem kawy w dłoni. Jej uśmiech był szerszy niż kiedykolwiek. Jakby właśnie coś wygrała.
„WOW” – powiedziałem wystarczająco głośno, żeby usłyszała. „Naprawdę to zrobiłaś, prawda?”
Jej uśmiech zniknął na pół sekundy. „Co cię tak śmieszy?” – warknęła.
Spokojnie podszedłem do niej.
„Nic” – powiedziałem. „Tylko to, że jesteś nam teraz winna dwadzieścia pięć tysięcy dolarów”.
Mrugnęła. „Co…
Yo Make również polubił
Ta bakteria może powstrzymać Cię przed utratą wagi! Oto jak się jej pozbyć i stracić nawet połowę nadwagi! – Mind & Health
Dlaczego mam skurcze nocne?
Biały ocet na mopie, podłoga już nigdy nie będzie taka sama
Jeden składnik zwalczający ból kości, cukrzycę, lęk, depresję i zaparcia