Nie jestem już żoną twojego syna, więc nie mam obowiązku ci pomagać. Lisa zamknęła drzwi przed nosem swojej teściowej. – Page 4 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Nie jestem już żoną twojego syna, więc nie mam obowiązku ci pomagać. Lisa zamknęła drzwi przed nosem swojej teściowej.

„A nad czym tu się zastanawiać? Po prostu powiedz jej „nie” i po sprawie. Ta kobieta uprzykrzała ci życie przez siedem lat, a kiedy rozstałeś się z Antonem, wyrzuciła cię z mieszkania. Nic jej nie jesteś winien”.

„Wiem” – westchnęła Lisa. „Ale jest samotna. Anton nie jest teraz w najlepszej formie, a jego nowa żona jest zajęta dzieckiem”.

— No i co z tego? To ich problem, nie twój.

„Prawdopodobnie masz rację” – zgodziła się Lisa, ale coś w jej wnętrzu sprzeciwiało się tej logice.

Nie mogła spać tej nocy. Przewracała się z boku na bok, wspominając lata spędzone w domu Niny Pietrowna. Tak, było wiele bólu, wiele niesprawiedliwości. Ale były też inne rzeczy – spokojne wieczory, kiedy we trójkę grali w gry planszowe; święta, które jej teściowa potrafiła zorganizować z wyjątkowym polotem; troska o Kiryła, choć przesadna, ale szczera.

Rano Lisa podjęła decyzję. Zadzwoniła do Niny Pietrowna i powiedziała:

— Pomogę ci. Ale stawiam warunki.

„Jakiego rodzaju?” zapytała ostrożnie.

„Będziesz mieszkać z nami, dopóki nie wyzdrowiejesz. I musisz przestrzegać moich zasad w moim domu”.

Zapadła cisza, po czym Nina Pietrowna spokojnie odpowiedziała:

– Dobrze, Elizabeth. Zgadzam się.

Tydzień minął jak z bicza strzelił. Liza przygotowała pokój gościnny, wyjaśniła sytuację Kiryłowi i wynegocjowała z szefem możliwość pracy zdalnej przez kilka dni w tygodniu. Teściowa przyjechała dzień przed operacją, niosąc małą walizkę i tę samą broszkę na piersi.

„Dziękuję, że zgodziłeś się pomóc” – powiedziała, przekraczając próg mieszkania. „Wiem, że nie musiałeś tego robić”.

„Nie muszę” – zgodziła się Lisa. „Ale nie robię tego z poczucia obowiązku”.

– A skąd potem?

„Chyba z powodu człowieczeństwa”. Lisa wzruszyła ramionami. „Wejdź, pokażę ci twój pokój”.

Operacja zakończyła się sukcesem, ale rekonwalescencja trwała dłużej niż oczekiwano. Nina Pietrowna starała się pozostać niezauważona i nie rzucać się w oczy, ale nawyki, które wyrobiła sobie przez lata, dawały się we znaki.

„Elizabeth, źle kroisz warzywa” – powiedziała, obserwując Lisę przygotowującą obiad. „Musisz pokroić je cienko”.

„Nino Pietrowna, u mnie w domu kroimy warzywa tak, jak lubię” – odpowiedziała spokojnie Lisa. „Jeśli to ci nie odpowiada, proponuję, żebyś sama zajęła się gotowaniem, jak już wyzdrowiejesz”.

Teściowa zamilkła, ale po chwili nie mogła już tego znieść:

„Kirill spędza za dużo czasu przy komputerze. W jego wieku szkodzi to jego oczom”.

„Kirill ma specjalne okulary do pracy przy komputerze” – odparła Lisa. „I ma matkę, która monitoruje jego codzienne czynności. Twoja pomoc w tym zakresie nie jest potrzebna”.

Stopniowo Nina Pietrowna zaczęła mniej ingerować, a więcej obserwować. Widziała, jak Lisa umiejętnie łączyła pracę z opieką nad synem, jak ona i Kirył omawiali jego obowiązki szkolne, jak wspólnie rozwiązywali pojawiające się problemy. Widziała też, jak chłopiec zwracał się do matki, jak zwierzał jej się ze swoich sekretów, jak promieniał, gdy go chwaliła.

Pewnego wieczoru, gdy Kirył już spał, a Lisa pracowała nad artykułem do magazynu, Nina Pietrowna podeszła do niej z filiżanką herbaty w rękach.

„Czy mogę usiąść?” – zapytała, a w jej głosie zabrakło zwykłego władczego tonu.

Lisa skinęła głową i odłożyła laptopa.

„Muszę ci coś powiedzieć” – zaczęła Nina Pietrowna, ostrożnie siadając na krześle. „Przez te wszystkie lata byłam pewna, że ​​wiem, co robić. Jak żyć, jak wychowywać dzieci, jak budować rodzinę”. Zrobiła pauzę. „Myślałam, że robię wszystko dla szczęścia Antona. Ale tak naprawdę… tak naprawdę zrujnowałam mu życie”.

Lisa uniosła brwi ze zdziwienia:
„Dlaczego tak myślisz?”

„Bo nie nauczyłam go niezależności. Zawsze podejmowałam za niego decyzje, zawsze mówiłam mu, co ma robić. A kiedy poznał silną kobietę – ciebie – bałam się, że stracę nad nim władzę. I zrobiłam wszystko, co w mojej mocy, żeby zniszczyć wasze małżeństwo”.

„Nie sądzę, żeby to było takie oczywiste” – powiedziała cicho Lisa. „Anton sam dokonał wyboru”.

„Wybór?” Nina Pietrowna uśmiechnęła się gorzko. „Jaki wybór może podjąć osoba, która przywykła do tego, że ktoś jej mówi, co ma robić? Szepnęłam mu do ucha, że ​​nie jesteś wystarczająco dobry, że nie dbasz o rodzinę, że prawdziwa żona nie powinna się tak zachowywać”. Pokręciła głową. „A oto rezultat: mój syn stracił pracę, ledwo radzi sobie z rolami ojca i męża, a ja… zostałam sama, ze świadomością, że całe moje życie zmierzało w złym kierunku”.

Lisa milczała, nie wiedząc, co odpowiedzieć na takie wyznanie.

„Wiesz, co jest najstraszniejsze?” – kontynuowała Nina Pietrowna. „Widzieć, jak radzisz sobie bez moich rad i wskazówek. Widzieć, jak Kirył dorasta jako szczęśliwy chłopiec, nieskrępowany ograniczeniami „właściwego zachowania”. To… to niszczy wszystko, w co wierzyłam”.

Jej głos zadrżał i Lisa nagle zobaczyła przed sobą nie groźną teściową, lecz po prostu starszą kobietę, znużoną własnymi przekonaniami.

„Nie proszę o wybaczenie” – powiedziała Nina Pietrowna, prostując się. „Chcę tylko, żebyś wiedziała: widzę, kim naprawdę jesteś. I… szanuję cię za to”.

Słowa, wypowiedziane z takim trudem, zawisły w powietrzu niczym ogromny ciężar. Lisa poczuła, jak coś w jej wnętrzu się rozluźnia – jakby pięść, którą zaciskała przez tyle lat, nagle się rozluźniła.

„Dziękuję” – odpowiedziała po prostu. „To dla mnie ważne”.

Trzy tygodnie po operacji Nina Pietrowna była już na tyle silna, że ​​mogła wrócić do domu. Rankiem w dniu wyjazdu przyszła na śniadanie w swojej zwykłej, formalnej sukience, z starannie ułożonymi włosami i broszką w kształcie ptaka na piersi.

„Zamówiłam taksówkę za dziesięć” – powiedziała, siadając przy stoliku. „Nie chcę nadużywać twojej gościnności”.

Kirill, zajadając naleśniki, podniósł wzrok:
„Babciu, przyjedziesz do nas jeszcze raz? Chciałem ci pokazać mój nowy projekt z biologii”.

Nina Pietrowna zamarła, nie wiedząc, co odpowiedzieć.

„Oczywiście, że przyjdzie” – powiedziała Lisa, nalewając herbatę. „Jeśli będzie chciał”.

Ich spojrzenia spotkały się nad stołem – spokojne, pewne siebie spojrzenie Lisy i zdezorientowane spojrzenie Niny Pietrowna.

„Ja… ja bym się cieszyła” – powiedziała w końcu teściowa.

Po śniadaniu, gdy Kiriłł poszedł do szkoły i taksówka już czekała przy wejściu, Nina Pietrowna zatrzymała się przed drzwiami mieszkania.

„Elizabeth, chcę, żebyś wiedziała: mieszkanie, z którego wyrzuciłem cię dwa lata temu… przepisałem je na Kiryła. Będzie mógł z niego korzystać, kiedy osiągnie pełnoletność”.

Lisa zamarła z kluczami w dłoniach:
„Dlaczego?”

„Bo tak trzeba” – odpowiedziała po prostu Nina Pietrowna. „Anton i tak by sobie z nią nie poradził, a Marina… to nie jest jej dom”.

„Dziękuję” – powiedziała cicho Lisa. „Kirill będzie wdzięczny, kiedy się dowie”.

„Nie mów mu jeszcze” – Nina Pietrowna pokręciła głową. „Niech to zostanie tylko między nami”.

Odwróciła się, żeby odejść, ale Lisa nagle zapytała:
„A co z twoim ptakiem?”

Nina Pietrowna spojrzała na nią ze zdziwieniem:
„Jaki ptak?”

— Twoja broszka. Nigdy się z nią nie rozstałeś.

Starsza kobieta dotknęła srebrnego ptaka na piersi.
„Ach, to… To feniks. Znasz legendę? Ptak, który odradza się z popiołów”. Uśmiechnęła się smutno. „Twój teść dał mi go przed śmiercią. Powiedział, że jestem silna jak feniks i że zawsze powstanę z martwych, bez względu na wszystko”.

Zatrzymała się, a potem nagle odpięła broszkę i podała ją Lisie:
„Weź ją. Powinnaś ją mieć”.

„Nie, co ty mówisz?” Lisa cofnęła się o krok. „To twoja pamięć, twoja historia”.

„A teraz niech będzie twoje” – nalegała Nina Pietrowna. „Zasługujesz na to bardziej niż ktokolwiek inny. Udało ci się powstać z popiołów, które sama stworzyłam”.

Lisa powoli wzięła broszkę, czując jej ciężar w dłoni.

„Żegnaj, Elżbieto” – powiedziała Nina Pietrowna i odwróciwszy się, ruszyła w stronę windy.

„Żegnaj, Nino Pietrowna” – odpowiedziała Lisa. „Cieszymy się na spotkanie z Tobą”.

Kobieta skinęła głową, nie odwracając się, i weszła do windy. Drzwi zamknęły się, odcinając ją od Lisy.

Wracając do mieszkania, Liza podeszła do okna. Na dole, przy wejściu, Nina Pietrowna wsiadała do taksówki. Uniosła na chwilę głowę i spojrzała w górę, jakby świadoma, że ​​Liza ją obserwuje. Ich spojrzenia spotkały się przez szybę i odległość. Nina Pietrowna skinęła lekko głową i zniknęła w samochodzie.

Taksówka odjechała, zabierając ze sobą cząstkę przeszłości Lisy. Patrzyła, jak odjeżdża, ściskając w dłoni srebrnego ptaka – symbol odrodzenia, który teraz należał do niej.

Zadzwonił dzwonek do drzwi. Lisa podskoczyła i poszła otworzyć, zastanawiając się, kto to może być. Na progu stał kurier z dużą kopertą.

— Elizawieto Andriejewna? Masz list z wydawnictwa Stolica.

Liza podpisała formularz i, zamykając drzwi, otworzyła kopertę. W środku znajdowało się oficjalne zaproszenie na stanowisko redaktora naczelnego nowego magazynu w Moskwie – największego projektu wydawnictwa.

„Byliśmy pod wrażeniem Waszej pracy i wierzymy, że to Wy jesteście w stanie przenieść nasz nowy projekt na szczebel federalny…”

Liza powoli opadła na krzesło, ponownie czytając list. Moskwa. Nowe możliwości. Nowe horyzonty. I nowe wyzwania – przeprowadzka, adaptacja Kiryła, jeszcze większy dystans od ojca…

Spojrzała na broszkę z feniksem, która teraz leżała na stole, a jej srebrne skrzydła odbijały światło słoneczne. Odradzała się z popiołów. Raz po raz.

Lisa uśmiechnęła się i sięgnęła po telefon. Musiała zadzwonić do syna i powiedzieć mu, że ich życie znów szykuje się do startu.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

„Napój, który piłem szklankę dziennie i który pomógł mi schudnąć 25 kilogramów przed ślubem”

P: Czy piłeś ten napój wyłącznie w celu utraty wagi? O: Nie! Napój pomógł zmniejszyć wzdęcia i ochotę na cukier, ...

Rak nienawidzi tych 5 nasion – seniorzy, jedzcie je codziennie (walczcie z rakiem naturalnie)

Od wieków nasiona cenione są nie tylko jako żywność, ale także jako tradycyjne lekarstwo. Współczesne badania sugerują, że wiele z ...

Szybki komfortowy makaron (gotowy w 10 minut!)

Krok 1: Ugotuj makaron Zacznij od zagotowania wody w garnku, dodając sól, gdy się roztoczy. Dodaj makaron i gotuj zgodnie ...

Woda rodzynkowa oczyszczająca wątrobę

Picie wody z rodzynkami przez cztery dni z rzędu, co najmniej raz w miesiącu, pomoże wątrobie wykonać podstawowe zadania detoksykacyjne ...

Leave a Comment