Kamacho złożył ręce, jakby to była rutyna. „Twój wnuk zaatakował dziś wieczorem swojego ojczyma. Rozciął sobie wargę, prawie złamał nos. Carter jest w szpitalu, idzie na badania”.
Mówił z wyćwiczoną pewnością siebie. „Mamy nagranie z domowej kamery monitoringu, które pokazuje całe zajście. Chłopak stracił panowanie nad sobą”.
„Chcę zobaczyć ten film” – powiedziałem.
„Jasne”. Obrócił monitor w moją stronę i odtworzył plik.
Na ekranie salon. Carter wszedł w kadr, pozornie rozmawiając. Pojawił się Ethan, wyraźnie zdenerwowany. Następnie obraz ukazywał Ethana popychającego Cartera, który zataczał się do tyłu i znikał z pola widzenia.
A potem nagrywanie się skończyło.
„To wszystko?” Wpatrywałem się w Kamacho. „Gdzie reszta nagrania? To nie pokazuje niczego rozstrzygającego”.
„Tak to już jest” – powiedział Kamacho płynnie. „Carter wnosi oskarżenie o napaść. Chłopak ma historię agresywnych zachowań w szkole”.
„To kłamstwo” – warknąłem. „Ethan nigdy nie miał problemów dyscyplinarnych”.
„Mam raporty mówiące co innego” – powiedział spokojny jak kamień.
Wstałem, czując narastającą złość. „Chcę natychmiast porozmawiać z wnukiem”.
„Pięć minut” – przyznał Kamacho.
Zaprowadził mnie do celi. Kiedy Ethan mnie zobaczył, szybko wstał. Miał podbite oko, rozcięcie na brwi i spuchniętą wargę. Widok go w takim stanie wywołał we mnie mieszankę bólu i wściekłości tak silną, że aż zacisnęło mi się na dłoniach.
„Dziadku” – powiedział łamiącym się głosem.
„W porządku” – powiedziałem mu. „Wyciągnę cię stąd”.
Kamacho otworzył celę i wpuścił mnie do środka. Przytuliłem Ethana, poczułem, jak drży, i ściszyłem głos.
„Co się naprawdę wydarzyło?”
„Carter wrócił do domu pijany” – wyszeptał Ethan. „Jak zawsze. Zaczął krzyczeć, że ukradłem mu pieniądze z portfela. Kiedy powiedziałem mu, że to nieprawda, uderzył mnie”.
Łzy spływały mu po policzkach. „Broniłem się. Popchnąłem go tylko, żeby odsunął się ode mnie, ale uderzył w stół. Potem zadzwonił na policję, mówiąc, że go zaatakowałem”.
„Gdzie była twoja mama?”
„Wyjechała do pracy do Dallas” – powiedział Ethan. „Wraca jutro”. Jego głos zniżył się jeszcze bardziej. „To nie pierwszy raz, kiedy Carter mnie uderzył, dziadku. Ale on zawsze mi grozi. Mówi, że nikt mi nie uwierzy, jeśli będę gadać”.
Spojrzałem w stronę drzwi. Kamacho czekał niecierpliwie.
„Wyciągnę cię stąd” – powiedziałem Ethanowi, ściskając go za ramię. „Nie spędzisz ani jednej nocy więcej w tej celi”.
Wyszedłem i stanąłem twarzą w twarz z Kamacho. „Mój wnuk ma ślady na całej twarzy. Dlaczego Carter też nie został zatrzymany? Dlaczego w raporcie nie ma wzmianki o tym, że zaatakował chłopca?”
„Pan Vance powiedział, że chłopak odniósł te obrażenia stawiając opór funkcjonariuszom podczas aresztowania” – odpowiedział Kamacho.
„To absurd i wiesz o tym” – powiedziałem. „Chcę, żeby lekarz natychmiast zbadał Ethana i udokumentował jego obrażenia”.
„Na to już za późno, Ed.”
„Nigdy nie jest za późno, żeby zrobić wszystko dobrze” – powiedziałem. „Albo wezwiesz lekarza, albo ja zadzwonię do dyżurnego prokuratora i zgłoszę nieprawidłowości w twojej procedurze”.
Kamacho wpatrywał się we mnie, rozważając groźbę. W końcu wypuścił powietrze przez nos.
„Dobrze” – powiedział. „Zadzwonię do dyżurnego lekarza sądowego. Ale to niczego nie zmieni, Ed. Chłopak spędza tu noc, a jutro spotka się z sędzią”.
„Zobaczymy” – powiedziałem.
Gdy Kamacho odszedł, wyciągnąłem telefon i wybrałem numer, którego dawno nie używałem. Po trzech sygnałach odezwał się kobiecy głos, ostry i czujny.
„Porucznik Roberts. Kto to jest?”
„Tu Ed Anderson” – powiedziałem. „Były inspektor. Siódmy komisariat. Pilnie potrzebuję twojej pomocy”.
Porucznik April Roberts była jedną z niewielu osób w policji, którym zawsze ufałem – młoda, inteligentna i, co najważniejsze, nieprzekupna. Szybko wyjaśniłem jej sytuację.
„Mam dziś dyżur” – powiedziała. „Mogę wpaść za dwadzieścia minut i sprawdzić procedurę”.
„Doceniam to, April.”
Czekając, obserwowałem ruch na komisariacie. Kilku funkcjonariuszy spojrzało na mnie z zaciekawieniem; prawdopodobnie wiedzieli, kim jestem. Za moich czasów miałem opinię osoby nieugiętej – takiej, która nie godzi się na układy ani przysługi. To przysporzyło mi szacunku niektórych i wrogów wielu.
Wtedy otworzyły się główne drzwi i wszedł Carter Vance. Miał bandaż na nosie i spuchniętą dolną wargę. Nasze oczy się spotkały. Zatrzymał się, zaskoczony moim widokiem, po czym uśmiechnął się ironicznie i ruszył prosto w stronę biura Kamacho.
Kilka minut później pojawiła się porucznik Roberts. Około trzydziestki, o przenikliwym spojrzeniu, z postawą osoby, która nie znosi przeszkód. Przywitała mnie zdecydowanym uściskiem dłoni.
„Inspektorze Anderson” – powiedziała. „Minęło trochę czasu”.
„Nie jestem już inspektorem” – powiedziałem.
„Zawsze będziesz dla mnie kimś ważnym” – odpowiedziała. „Nauczyłeś mnie połowy tego, co wiem”.
Kamacho wyszedł z biura, a za nim Carter. Na widok April spiął się.
„Poruczniku Roberts” – powiedział ostrożnie. „Co pana tu sprowadza o tej porze?”
„Rutynowa kontrola proceduralna” – odpowiedziała April. „Zostałam poinformowana o aresztowaniu za napaść domową i chcę sprawdzić, czy wszystko jest w porządku”.
Carter zrobił krok naprzód z wyciągniętą ręką, przywołując na twarz swój najlepszy uśmiech ofiary. „Carter Vance, proszę pani. To ja jestem ofiarą w tej sprawie”.
April zignorowała jego rękę. „Inspektorze Kamacho, muszę przejrzeć akta sprawy i spotkać się z zatrzymanym”.
„Zadzwoniłem już do lekarza, żeby zbadał chłopca” – powiedział Kamacho.
„Doskonale” – powiedziała April. „Będę obecna na tym egzaminie. A teraz akta.”
Kamacho zaprowadził ją do swojego biura. Carter został ze mną na korytarzu, z zadowolonym uśmiechem na twarzy, który przyprawił mnie o mdłości.
„Szkoda, że musimy się spotkać w takich okolicznościach, panie Anderson” – powiedział z fałszywą kurtuazją. „Ethan zawsze tak dobrze się o panu wypowiada”.
„Przestań hipokryzją” – powiedziałem. „Dokładnie wiem, co zrobiłeś”.
Jego uśmiech zniknął. „Uważaj, co sugerujesz”.
„Widziałem ten film” – powiedziałem. „Wygodnie zmontowany film. Co się działo przed fragmentem, który pokazał mi Kamacho?”
„Nic istotnego” – powiedział Carter, podchodząc bliżej. Jego głos zniżył się. „Proszę posłuchać, panie Anderson. Rozumiem, że chce pan bronić wnuka, ale ten dzieciak ma problemy. Potrzebuje dyscypliny. Stanowczej ręki”.
„Tę mocną ręką, która podbiła mu oko i rozcięła brew?” – zapytałem. „Chyba dostał to „stawianie oporu przy aresztowaniu”. Zapytaj funkcjonariuszy, którzy go zatrzymali”.
Carter zacisnął szczękę.
„A może to ty to zrobiłeś” – kontynuowałem – „a potem zadzwoniłeś do swojego przyjaciela Kamacho, żeby wymyślić jakąś historię”.
Jego twarz stwardniała. „Uważaj, staruszku. Twój czas się skończył. Teraz wszystko działa inaczej”.
„Zdziwiłbyś się, jak dobrze wiem, jak działają różne rzeczy” – powiedziałem – „i co jestem w stanie zrobić dla mojego wnuka”.
Przerwało nam przybycie lekarza sądowego – młodego mężczyzny, który wyglądał, jakby właśnie skończył szkołę. Kamacho i April wyszli z gabinetu.
„Doktorze Mendoza” – powiedział Kamacho. „Dziękuję za tak szybkie przybycie. Zatrzymany jest w tę stronę”.
April gestem nakazała lekarzowi, żeby poszedł za nią w kierunku cel. Carter również próbował pójść za nim, ale April go powstrzymała.
„Tylko upoważniony personel, panie Vance.”
„To ja jestem stroną skarżącą” – zaprotestował Carter. „Mam prawo być obecny”.
„Nie podczas badania lekarskiego” – powiedziała stanowczo April. „Proszę tu zaczekać”.
Carter rzucił mi wściekłe spojrzenie, jakbym to ja był odpowiedzialny za to opóźnienie. Opadł na krzesło w poczekalni i zaczął niespokojnie bębnić palcami. April dała mi znak, żebym poszedł za nim.
Weszliśmy do celi Ethana. Lekarz dokładnie go zbadał – zrobił zdjęcia, pomiary, notatki na oficjalnym formularzu.
„Czy może mi pan powiedzieć, jak doszło do tych obrażeń?” – zapytał dr Mendoza.
Ethan spojrzał na mnie z aprobatą. Lekko skinąłem głową.
„Mój ojczym mnie uderzył” – powiedział Ethan. „Najpierw uderzył mnie pięścią”. Wskazał na oko. „Potem przycisnął mnie do ściany. Uderzyłem się w głowę i rozciąłem brwi o półkę”.
„Kiedy to się stało?”
„Dziś wieczorem. Chwilę po jedenastej.”
Lekarz wszystko zapisał. Kiedy skończył, zwrócił się do April.
„Obrażenia są zgodne z jego opisem” – powiedział. „Krwiak okołooczodołowy – siniaki pod okiem – ma kolor uderzenia sprzed około czterech do pięciu godzin. Rana na brwi jest charakterystyczna dla rany uderzeniowej o przedmiot o ostrym ostrzu, a nie bezpośredniego uderzenia”.
April skinęła głową. „Dziękuję, doktorze. Potrzebuję twojego raportu jak najszybciej.”
„Będzie pan miał za godzinę, poruczniku.”
Kiedy doktor Mendoza wyszedł, April spojrzała na mnie.
„To przeczy pierwotnemu raportowi” – powiedziała cicho.
„Oczywiście, że tak” – odpowiedziałem. „Kamacho kryje Cartera”.
„Też sprawdziłam ten film” – powiedziała. „Coś jest nie tak. Metadane wskazują, że został zmontowany dwie godziny temu. Oryginalne nagranie musi być dłuższe”.
„Czy możesz to zdobyć?”
„Potrzebuję nakazu, żeby uzyskać dostęp do domowego systemu monitoringu” – powiedziała. „A do tego potrzebuję dowodu na manipulację dowodami”.
Ethan odezwał się z ławki. „Sąsiadka – pani Klene – ma kamery skierowane na nasz podjazd. Ciągle nas nagrywa. Mówi, że ludzie kradną jej doniczki z kwiatami”.
W oczach April pojawiła się nadzieja. „Znasz adres?”
„Jacaranda Drive 247” – powiedział Ethan. „Osiedle Valley”.
„Właśnie tam jadę” – powiedziała April. „Jeśli to nagranie pokaże coś innego, możemy odwrócić sytuację”.
„Zostanę z nim” – powiedziałam, kiwając głową w stronę Ethana. „Nie zostawię go samego”.
„Ja też go nie zostawię w spokoju” – obiecała April, bez wahania używając osobistego sformułowania. „To śmierdzi korupcją, a wiesz, że to mnie najbardziej wkurza”.
Po jej wyjściu usiadłam obok Ethana na ławce. Był wyczerpany i przestraszony, ale w jego oczach błyszczała iskra – siła, którą zawsze podziwiałam.
„Czy mama wie?” – zapytał.
„Jeszcze nie” – przyznałem. „Miałem nadzieję, że uda mi się to rozwiązać, zanim ją zacznę martwić”.
„Stanie po stronie Cartera” – powiedział Ethan z goryczą. „Zawsze tak robi”.
„Twoja matka cię kocha” – powiedziałem mu. „Ale czasami miłość nas zaślepia”.
„Carter nią manipuluje” – powiedział Ethan. „Wmawia jej, że to ja jestem problemem. Wierzy mu, bo ma pieniądze. Bo odkąd tata zmarł, mama boi się samotności”.
Bolało mnie to słyszeć, ale wiedziałam, że mówi prawdę. Grace – moja synowa – nigdy do końca nie otrząsnęła się po stracie mojej córki Mary. Były sobie bliskie, a żałoba pozostawia ludzi bezbronnymi. Carter pojawił się w idealnym momencie, oferując stabilizację, a przynajmniej coś, co na nią wyglądało.
„Naprawimy to” – powiedziałem Ethanowi. „Obiecuję. A potem długo porozmawiamy o wszystkim, co się działo w tym domu”.
Czas wlókł się po komisariacie. Kamacho pojawiał się co jakiś czas, rzucając nam zaniepokojone spojrzenia. Carter został w poczekalni, cicho rozmawiając przez telefon. Aż w końcu, prawie dwie godziny później, otworzyły się główne drzwi.
April weszła do środka w towarzystwie starszej kobiety o surowym wyglądzie.
Prokurator okręgowa Melinda Moss.
Rozpoznałem ją od razu. Jej reputacja nieprzekupnej wyprzedzała ją. Za nimi stała drobna starsza kobieta z telefonem komórkowym.
Pani Klene.
Wyraz twarzy Kamacho zmienił się w czystą panikę, gdy zobaczył prokuratora okręgowego. Carter również wstał, zdezorientowany nagłą zmianą.
„Inspektorze Kamacho” – powiedziała Melinda Moss stanowczym głosem. „Porucznik Roberts poinformował mnie o możliwych nieprawidłowościach w tej sprawie. Proszę natychmiast pokazać mi akta i nagranie wideo”.
Kamacho, spocony, zaprowadził ją do swojego gabinetu. April podeszła do celi i nachyliła się do niej.
„Znaleźliśmy coś” – powiedziała mi cicho. „Pani Klene miała nagrania sprzed trzech dni, na których widać, jak Carter popycha Ethana na drzwi. Ma też nagranie, na którym mu grozi”.
Nadzieja wzbierała w mojej piersi. Po raz pierwszy odkąd tu przybyłem, czułem, że noc może skończyć się inaczej, niż się zaczęła. System jest zepsuty – wiedziałem o tym lepiej niż ktokolwiek inny – ale wciąż są ludzie tacy jak April i Melinda, którzy nie pozwolą mu spokojnie gnić.
„Dziękuję” – powiedziałem do April i mówiłem szczerze.
Uśmiechnęła się do mnie krzywo. „Nie dziękuj mi jeszcze, inspektorze. Noc jest młoda, a ta bitwa dopiero się zaczyna”.
Prokurator okręgowy Moss spędził ponad godzinę zamknięty w gabinecie Kamacho. Przez żaluzje widziałem napięte gesty, wskazywanie dokumentów, stwardniałe twarze. Carter został w poczekalni, nieustannie sprawdzając telefon. Starał się wyglądać na zrelaksowanego, ale jego prawa noga podskakiwała nerwowo.
Pani Klene podeszła do celi z April. Była niska, po siedemdziesiątce, ale jej wzrok był bystry jak gwoździe.
„Więc jesteś dziadkiem” – powiedziała bez ogródek. „Chłopak dobrze o tobie mówi”.
„Dziękuję, proszę pani” – powiedziałem.
„Klene” – poprawiła. „I nie dziękuj mi. Ten człowiek…” – dyskretnie wskazała Cartera – „to diabeł w przebraniu. Widziałam, jak się zmienia, kiedy myśli, że nikt nie patrzy”.
Ethan spojrzał na nią z wdzięcznością. Pani Klene puściła mu oko. „Przyniosłam ci pączka, dzieciaku, ale ci gliniarze nie pozwolili mi go dać. Powiedzieli, że może być w nim plik”.
Zaśmiała się krótko. „Jakbym wiedziała, jak to zrobić”.
Drzwi gabinetu w końcu się otworzyły. DA Moss wyszła pierwsza z ponurą miną. Kamacho podążyła za nią, wyraźnie zakłopotana. Podeszła do celi Ethana.
„Panie Anderson” – powiedziała stanowczo, ale bez wrogości. „Jestem prokurator okręgowa Melinda Moss. Przejrzeliśmy akta sprawy i stwierdziliśmy poważne nieprawidłowości proceduralne”.
Carter szybko wstał i podszedł z najszerszym uśmiechem na twarzy. „DA Moss, miło mi. Carter Vance. Ufam, że sprawiedliwości stanie się zadość w tym niefortunnym incydencie”.
Prokurator okręgowy ledwo na niego spojrzał. „Panie Vance, sugeruję, żeby natychmiast skontaktował się pan z prawnikiem”.
„Prawnik?” Carter mrugnął. „Ale to ja jestem ofiarą”.
„To się jeszcze okaże” – odpowiedziała sucho jak piasek.
Odwróciła się do April. „Poruczniku Roberts, proszę uwolnić pana Alvarado. Jego zatrzymanie nie przebiegało zgodnie z ustalonymi protokołami”.
April nie kryła satysfakcji, otwierając celę. Ethan spojrzał na mnie, jakby nie mógł w to uwierzyć.
„Mogę iść?”
„Tak” – potwierdził prokurator. „Ale potrzebuję, żebyś i twój dziadek byli dostępni do dalszych zeznań”.
Carter zrobił krok naprzód, zdenerwowany i głośny. „To niedopuszczalne. Po prostu pozwalasz mojemu napastnikowi odejść”.
„Co to za sprawiedliwość, panie Vance?” – zapytała prokurator okręgowy, a jej głos stał się ostrzejszy. „Nagrania, które przejrzeliśmy, pokazują zupełnie inną wersję wydarzeń. Manipulowanie dowodami jest przestępstwem federalnym. Jeśli chce pan uniknąć poważniejszych zarzutów, sugeruję, żeby pan zrównoważył ton i w pełni współpracował”.
Carter zbladł. Spojrzał na Kamacho, który unikał jego wzroku, i zobaczyłem moment, w którym zdał sobie sprawę, że statek tonie.
„Inspektorze Kamacho” – kontynuował prokurator okręgowy. „Zostajesz tymczasowo zwolniony ze służby do czasu zakończenia wewnętrznego śledztwa. Proszę oddać odznakę i broń dyżurnemu funkcjonariuszowi”.
Twarz Kamacho wykrzywiła się z niedowierzania, ale stłumiła wściekłość. „To błąd, DA. Moje procedury były standardowe”.
„Twoje procedury obejmowały przyjęcie sfałszowanych dowodów i pominięcie kluczowych informacji w raporcie wstępnym” – powiedział Moss, a każde słowo uderzało z siłą młota. „Ocena medyczna bezpośrednio przeczy twojemu stwierdzeniu faktów”.
Nie podniosła głosu. Nie było takiej potrzeby.
„Do odwołania dowództwo nad tym komisariatem sprawuje porucznik Roberts”.
Wyszliśmy z komisariatu, gdy niebo zaczęło się rozjaśniać. Chłodne poranne powietrze wydawało się czyste po godzinach spędzonych w tym przytłaczającym budynku. Ethan szedł obok mnie, wyczerpany, ale z ulgą.
„Dokąd idziemy, dziadku?”
„Do mojego domu” – powiedziałem. „Nie możesz wrócić do swojego. Nie teraz”.
W samochodzie czułem, jak Ethan powoli się rozluźnia, napięcie ustępuje z jego ramion. Cisza między nami była przyjemna, ale wiedziałem, że nie może trwać wiecznie.
„To jeszcze nie koniec, prawda?” – zapytał w końcu.
„Nie” – powiedziałem. „Dopiero się zaczyna”.
U mnie w domu zrobiłam kawę, a Ethan wziął szybki prysznic. Dałam mu stare ubrania z czasów, gdy mój syn Daniel – ojciec Ethana – mieszkał ze mną. Były na nim bardzo dobre, ale nadawały się.
Siedząc w kuchni nad parującymi kubkami, w końcu przeprowadziliśmy rozmowę, na którą czekaliśmy latami.
„Od jak dawna to trwa?” zapytałem.
Ethan wpatrywał się w kawę. „Wkrótce po ślubie z mamą. Na początku tylko krzyczał. Upokarzał. Mówił, że jestem leniwy, że nie pomagam w domu, że za dużo wydaję”.
„Czy twoja matka wiedziała?”
„Zawsze tak się działo, gdy jej nie było” – powiedział Ethan. „A kiedy jej powiedziałem, Carter wszystkiemu zaprzeczył. Powiedział, że przesadzam albo zmyślam, żeby ich rozdzielić. Po jakimś czasie mama przestała mi wierzyć”.
„Kiedy słowa przeszły w pięści?”
„Jakieś sześć miesięcy temu” – powiedział Ethan. „Wrócił do domu pijany, wściekły, bo stracił pieniądze na inwestycji. Powiedział, że przynoszę mu pecha. Że odkąd pojawiłem się w jego życiu, wszystko idzie źle”. Głos mu się załamał. „Uderzył mnie tak mocno, że upadłem na podłogę. Potem rozpłakał się, przeprosił i dał mi pieniądze, żebym nic nie powiedział”.
Poczułem przypływ gniewu, ale zmusiłem się do zachowania spokoju.
„Dlaczego wtedy do mnie nie zadzwoniłeś?”
„Myślałem, że dam sobie radę” – powiedział Ethan. „I bałem się, że jeśli go zgłoszę, mama będzie cierpieć. Po raz pierwszy od śmierci taty wydawała się szczęśliwa”.
Telefon przerwał naszą rozmowę. To była Grace.
„Tato?” Jej głos brzmiał napięty. „Carter właśnie nazwał mnie kompletnie histeryczną. Mówi, że Ethan go zaatakował, a ty przeszkodziłeś mu w wyprowadzeniu się z komisariatu. Co się dzieje?”
Wyjaśniłem tak spokojnie, jak tylko potrafiłem. Grace słuchała sceptycznie.
„Znam Cartera, tato. On nie jest potworem, o którym mówisz.”
„Nie widziałeś swojego syna” – powiedziałem. „Ma siniaka pod okiem i rozciętą brew. Chcesz powiedzieć, że sam sobie to zrobił?”
Cisza.
Cisza powiedziała mi, że ona coś podejrzewa, ale wolała tego nie dostrzegać.
„Już idę” – powiedziała w końcu. „Chcę porozmawiać z Ethanem”.
Gdy się rozłączyłam, spotkałam pytające spojrzenie Ethana.
„Mama idzie.”
„Tak” – powiedziałem. „Ale nie musisz się martwić. Nie pozwolę jej zabrać cię z powrotem do tego domu”.
Podczas gdy czekaliśmy, Ethan zasnął na mojej sofie. Patrzyłem na niego i pamiętałem go jako małego chłopca biegnącego przez ten sam salon, goniącego ojca. Daniel zginął, gdy Ethan miał osiem lat – wypadek drogowy, nagły i absurdalny. Grace była zdruzgotana. Ethan dorastał bez ojca, którego potrzebował.
Dzwonek do drzwi zadzwonił tuż po południu. Grace stała tam blada, z cieniami pod oczami.
Ku mojemu zdziwieniu, Carter stanął obok niej.
„Co on tu robi?” zapytałem, nie kryjąc wrogości.
„To mój mąż, tato” – powiedziała Grace. „Musimy to rozwiązać jako rodzina”.
„Rodzina nie bije swoich członków, Grace.”
Carter wszedł do środka w swojej masce zatroskanego mężczyzny. „Panie Anderson, rozumiem pana obawy. Wczoraj wieczorem doszło do nieporozumienia. Sytuacja wymknęła się spod kontroli, ale zapewniam pana, że nigdy celowo nie skrzywdziłbym Ethana”.
„Oszczędź sobie tego, Vance” – powiedziałem. „Prokurator okręgowy ma dowody twoich napaści”.
Carter zbladł na chwilę, ale szybko się otrząsnął. „Ta wścibska staruszka przeinaczała fakty. Jakikolwiek kontakt fizyczny z Ethanem miał charakter czysto dyscyplinarny”.
“Dyscyplinarny?”
Głos April przebił się przez drzwi i zaskoczył nas wszystkich. Stała tam w mundurze, z poważnym wyrazem twarzy. Nie słyszałem, jak weszła.
„Poruczniku Roberts” – powiedział nerwowo Carter. „Nie spodziewaliśmy się pana”.
„Najwyraźniej” – odpowiedziała April. Podeszła bliżej. „Panie Vance, mam nakaz na konfiskatę urządzeń elektronicznych z pana domu, w tym systemu monitoringu. Potrzebujemy oryginalnych nagrań”.
„To naruszenie prywatności” – warknął Carter. „Na jakiej podstawie?”
„Na mocy tego nakazu aresztowania podpisanego przez sędzię Mirandę Espinosę” – powiedziała April, unosząc go. „Ponadto, prokurator okręgowy poprosił pana o stawienie się dziś po południu na oficjalne oświadczenie”.
Grace spojrzała na mnie zdezorientowana i przestraszona. „Tato… co się dzieje?”
Hałas obudził Ethana. Podszedł do drzwi, przecierając oczy. Na widok matki pobiegł ją przytulić. Na widok Cartera zamarł.
„Co on tu robi?”
„Ethan” – powiedziała Grace, starając się brzmieć pojednawczo – „musimy porozmawiać. Carter twierdzi, że doszło do nieporozumienia”.
„Nieporozumienie” – powtórzył Ethan, cofając się. „Uderzył mnie, mamo. Tak jak robił to tyle razy, kiedy cię nie było. Potem grozi mi, żebym nic nie powiedział”.
Carter ruszył ku niemu, czując, jak ogarnia go gniew. „Przestań kłamać, niewdzięczny bachorze. Po tym wszystkim, co zrobiłem dla ciebie i twojej matki”.
„Panie Vance” – wtrąciła April, stając między nimi. „Proszę zachować dystans od pana Alvarado. Wszelkie próby zastraszania zostaną doliczone do istniejących zarzutów”.
Carter spojrzał na nią gniewnie, ledwo powstrzymując nienawiść, ale w końcu się wycofał.
„To jeszcze nie koniec” – powiedział głosem drżącym z wściekłości. „Mam potężnych przyjaciół. Znajomości”.
„Twoje powiązania również są badane” – odpowiedziała April. „W tym twoje relacje z inspektorem Kamacho i niektórymi urzędnikami ratusza”.
Carter zwrócił się do Grace. „Czy pozwolisz na to? Pozwolisz im zniszczyć naszą rodzinę przez kłamstwa twojego syna?”
Grace wyglądała na rozdartą. Spojrzała na Ethana, potem na Cartera, a potem na mnie.
„Muszę zobaczyć te nagrania” – powiedziała łamiącym się głosem. „Muszę poznać prawdę”.
„Prawda jest tuż przed tobą” – powiedziałem, wskazując na obrażenia Ethana. „Musisz tylko otworzyć oczy”.
Maska Cartera całkowicie opadła. „Sam się o to prosiłeś, wścibski starcze. Jeśli myślisz, że to dobrze się skończy dla ciebie albo dla tego bachora, to jesteś w błędzie”.
Odwrócił się i poszedł do samochodu, ignorując polecenie April, by stawiła się w celu złożenia zeznań.
„Puść go” – powiedziałem April. „Daleko nie zajdzie”.
„Powinien był przyjść dobrowolnie” – powiedziała. „Teraz chyba będę musiała go aresztować”.
„Czy chcesz?”
„Jest zbyt arogancki, żeby uwierzyć, że ma poważne kłopoty” – powiedziała April. „A tacy ludzie jak on są najgroźniejsi, gdy czują, że tracą kontrolę”.
Po wyjściu April weszłam do środka. Grace siedziała na mojej sofie, z głową w dłoniach. Ethan był w kuchni i robił herbatę.
„Dlaczego tego nie widziałam?” – mruknęła Grace, gdy usiadłam obok niej. „Jak mogłam być tak ślepa?”
„Miłość czasami nas oślepia” – powiedziałam cicho. „A Carter to zręczny manipulator. Nie jesteś pierwszą osobą, która się w kimś takim zakochała”.
„Mój syn” – szlochała. „Mój chłopiec. A ja go nie chroniłam”.


Yo Make również polubił
Kiedy moja siostra wykluczyła moje dzieci z urodzin
Prosta Szarlotka z Musem Jabłkowym i Chrupiącą Bezową Skórką
Ojciec chodził po moim nowym, pięciopokojowym domu i spokojnie oznajmił, że powinienem go oddać mojej siostrze – jego tak zwanej ukochanej córce. Powiedziałem mu po prostu, że nie musi się o nią tak martwić, że musi przestać mnie dla niej poświęcać, bo prawda była taka, że nigdy nie była jego biologiczną córką.
Przestań gotować ziemniaki w wodzie! Sekretny składnik babci odmieni Twoje puree ziemniaczane na zawsze