Nie zamierzał zareagować tak gwałtownie, ale widok kogoś dotykającego nóg jego syna wywołał w nim furię opiekuńczą. Teraz czuł głęboki wstyd za swoje czyny. Zatrudnił Alicię ze względu na jej reputację życzliwości i troskliwej opieki, nie wiedząc, że może być kluczem do powrotu do zdrowia jego syna.
„Muszę porozmawiać z Alicią” – powiedział Daniel z nutą żalu w głosie. „Muszę zrozumieć, co robiła i dlaczego”.
Sophia skinęła głową, dotykając jego ramienia. „Danielu, razem to rozwiążemy. Ale najpierw musisz mnie przeprosić. Ona tylko chciała pomóc”.
Następnego ranka Daniel zastał Alicię w kwaterach służbowych, pakującą swoje rzeczy. Jej oczy były zaczerwienione, a dłonie lekko drżały. Na jego widok spięła się, wyraźnie przygotowując się na kolejny wybuch gniewu.
„Alicio” – zaczął Daniel spokojnym, ale pełnym skruchy głosem – „winien jestem ci przeprosić. Zareagowałem okropnie i bardzo przepraszam za to, jak cię potraktowałem”.
Alicia zamilkła, jej oczy spotkały się z jego. Był w nich ból, ale też nuta wybaczenia. „Próbowałam pomóc, panie Harrington. Studiowałam refleksologię i terapie alternatywne. Pomyślałam, że istnieje szansa, choćby niewielka, na pobudzenie nerwów Ethana”.
Serce Daniela ścisnęło się z żalu, słysząc poświęcenie w jej głosie. „Ethan powiedział, że wczoraj coś poczuł. Jestem mu winna zbadanie każdej możliwości. Czy rozważyłbyś pozostanie i kontynuowanie z nim współpracy?”
Alicia zawahała się, po czym powoli skinęła głową. „Zrobię to dla dobra Ethana. Ale, panie Harrington, to mało prawdopodobne. Nie ma żadnych gwarancji”.
Daniel skinął głową, czując, jak ogarnia go nowa determinacja. „Rozumiem. Ale po raz pierwszy od dawna nadzieja nie wydaje się już taka głupia”.
Kiedy Alicia zgodziła się zostać, Daniel zrozumiał, że kontrola to nie wszystko. Czasami odpuszczenie było jedynym sposobem, by naprawdę znaleźć to, czego się szukało – nadzieję, uzdrowienie, a może nawet cud.


Yo Make również polubił
Jabłecznik z kruszonką
CH2. Moja żona i brat zostali przyjęci nieprzytomni do szpitala, w którym pracuję. Kiedy poprosiłem o ich obejrzenie, lekarz powiedział: „Nie wolno panu patrzeć”. Na pytanie: „Dlaczego?” lekarz odpowiedział…
Moi rodzice nie karmili mojego syna przez dwa dni. „To tylko gość” – powiedziała mama. „To nie nasza rodzina”. „Karmienie go to marnotrawstwo jedzenia”. Mój syn leżał głodny na podłodze. Zabierałem im wszystko, co chcieli, i nic nie zostawiałem.
Kiedy byłam w szpitalu, moja teściowa urządziła u nas przyjęcie urodzinowe na czterdzieści osób, a mnie zostawiła samą z brudnymi talerzami i bałaganem. Wpadłam we wściekłość i obmyślałam zemstę.