Przyjechała z dwiema walizkami, co powinno być dla mnie pierwszym sygnałem ostrzegawczym. Po co komu dwie walizki, żeby pomagać przez kilka dni? Ale byłam zbyt zmęczona, żeby się nad tym zastanawiać, zbyt zdesperowana, żeby dostrzec to, co mam tuż przed oczami. Tego pierwszego dnia mama była niesamowita. Trzymała Emmę godzinami, kołysząc ją delikatnie i nucąc stare kołysanki. Ugotowała obiad dla Marcusa i dla mnie, zrobiła dwa prania i posprzątała kuchnię, aż lśniła. Zaczęłam czuć się winna, że kiedykolwiek wątpiłam w jej intencje.
W niedzielny wieczór ledwo mogłam utrzymać otwarte oczy. Lek przeciwbólowy nie łagodził już bólu w moim brzuchu. Za każdym razem, gdy wstawałam, czułam, że nacięcie zaraz pęknie. Marcus musiał wrócić do pracy w poniedziałek rano, a ja panikowałam na myśl o zostaniu sama z Emmą, kiedy ledwo mogłam chodzić.
„Kochanie, może pozwolisz mi wziąć nocną zmianę z Emmą?” – zaproponowała mama, składając malutkie pajacyki na kanapie. „Potrzebujesz porządnego snu. Lekarz zalecił.”
„Jesteś pewien?” – zapytałem, czując w piersiach rozkwitającą nadzieję. „Budzi się co dwie godziny”.
„Wychowałam dwie córki” – powiedziała mama z uśmiechem. „Myślę, że poradzę sobie z jednym noworodkiem. Idź spać do swojego pokoju. Ja się z nią ułożę w pokoju dziecięcym. Jeśli coś się stanie, natychmiast cię obudzę”.
Marcus ścisnął mnie za rękę, dodając otuchy. „To tylko jedna noc, kochanie. Wyśpij się porządnie”.
Poddałam się. Boże, dopomóż, poddałam się. Pocałowałam Emmę w maleńkie czoło, wdychając ten idealny zapach noworodka i wyszeptałam, że mama kocha ją ponad wszystko. Potem dowlokłam się do naszej sypialni, połknęłam tabletkę przeciwbólową i padłam na łóżko.
Obudziłam się o 7:30 następnego ranka. Promienie słońca wpadały przez zasłony i przez chwilę poczułam prawdziwy spokój. Potem rzeczywistość wróciła. Spałam ponad osiem godzin bez przerwy. Emma powinna była mnie budzić co najmniej dwa razy na karmienie. Moje piersi były boleśnie przepełnione, a panika zaczęła narastać w kręgosłupie. Wstałam z łóżka zbyt szybko i o mało nie upadłam, gdy ból eksplodował w moim brzuchu. Zaciskając zęby, ruszyłam najszybciej, jak mogłam, w stronę pokoju dziecięcego, a każdy krok palił ranę.
Drzwi były uchylone. Otworzyłam je z łomotem w piersiach. Emma leżała w łóżeczku na plecach. Dekoracyjna poduszka – jedna z tych, które kupiliśmy, żeby pasowały do wystroju, ale nigdy nie planowaliśmy jej używać w łóżeczku – była przyciśnięta do jej twarzyczki. Jej małe rączki bezwładnie opadały wzdłuż ciała. Nie ruszała się.
Krzyk, który wyrwał się ze mnie, nie brzmiał jak ludzki. Adrenalina zalała wszystko, gdy rzuciłem się do przodu, moja rana pooperacyjna krzyczała w proteście, i wyrwałem poduszkę. Twarz Emmy była blada, a usta sine. Podniosłem ją, jej ciało przerażająco bezwładne w moich dłoniach, i poczułem coś ciepłego rozchodzącego się po moim brzuchu. Nacięcie krwawiło przez koszulę, ale nie przejmowałem się tym.
„Mamo!” krzyknęłam. „Mamo!”
Odpowiedziała mi cisza. Pobiegłem do pokoju gościnnego, w którym mieszkała. Był pusty. Jej walizki zniknęły. Łóżko było pościelone. Wyglądało, jakby w ogóle jej tam nie było.
Ręce trzęsły mi się tak bardzo, że ledwo mogłam utrzymać Emmę, szukając telefonu. Zadzwoniłam do mamy. Dzwonek zadzwonił cztery razy, zanim odebrała.
„Gdzie byłeś?” – zapytałem łamiącym się głosem. „Gdzie ty, do cholery, jesteś?”
„Och, Sarah, uspokój się” – zabrzmiała irytująco, jakbym jej przeszkadzała. „Twoja siostra mnie potrzebowała, więc musiałam pojechać do niej. Melissa przeżywa rozstanie i jest załamana. Wiesz, jaka jest wrażliwa”.
„Mogłaś mnie chociaż ostrzec!” – płakałam, patrząc na nieruchomą twarz Emmy. „Coś jest nie tak z Emmą! Nie rusza się! Miała poduszkę na twarzy i…”
Mama się rozłączyła. Właściwie zakończyła rozmowę, kiedy byłam w połowie zdania, kiedy mówiłam jej, że moje dziecko może umierać.
Drżącymi palcami wybrałam numer 911. Operatorka była spokojna, instruując mnie, jak sprawdzić oddech i puls Emmy. Emma miała słabe tętno, ale nie oddychała samodzielnie. Operatorka przeprowadziła mnie przez resuscytację krążeniowo-oddechową noworodka, licząc uciski, podczas gdy ja szlochałam i błagałam córkę, żeby, proszę, oddychała.
Karetka przyjechała po siedmiu minutach, które wydawały się jak siedem lat. Ratownicy medyczni wbiegli do środka i zabrali Emmę z moich ramion. Przywrócili jej oddech w karetce, z malutką maską tlenową na twarzy. Jeden z nich zauważył krew przesiąkającą przez moją koszulę i próbował zbadać nacięcie, ale odmówiłem leczenia, dopóki nie upewnię się, że Emma jest stabilna. Jechałem z nimi, a Marcus czekał na nas w szpitalu. Złamał wszelkie ograniczenia prędkości, jadąc tam.
Lekarze przeprowadzili wszystkie możliwe badania. Emma była na oddziale intensywnej terapii noworodków, podłączona do maszyn, które wydawały dźwięki i brzęczały. Przyszedł do nas neurolog dziecięcy, dr Chen, żeby z nami porozmawiać.
„Pani córka doświadczyła tego, co nazywamy ALTE – Zdarzenia Pozornie Zagrażającego Życiu” – wyjaśnił dr Chen. „Doznała niedotlenienia mózgu. Dobra wiadomość jest taka, że szybko przywróciliśmy jej oddech, ale doznała obrażeń. Obserwujemy nieprawidłową aktywność w jej EEG”.
„Co to znaczy?” – zapytał Marcus głuchym głosem.
„To oznacza, że Emma ma uszkodzenie mózgu” – powiedział łagodnie dr Chen. „Skala uszkodzenia nie będzie w pełni znana przez jakiś czas. Może mieć opóźnienia rozwojowe, drgawki, zaburzenia motoryczne. Wczesna interwencja będzie kluczowa”.
Nie mogłam oddychać. Pokój wirował wokół mnie. Moja córeczka, moja idealna, piękna córeczka, miała uszkodzenie mózgu, bo mama porzuciła ją z poduszką przyciśniętą do twarzy.
Najpierw przybył pracownik socjalny szpitala, a następnie śledcza CPS, Janet Morrison . Musieli zgłosić incydent ze względu na podejrzane okoliczności.
„Opowiedz mi dokładnie, co się wydarzyło” – poprosiła Janet, trzymając długopis nad notatnikiem.
Opowiedziałem jej wszystko: jak mama zaproponowała, że weźmie nocną zmianę, jak się obudziłem i zobaczyłem, że Emma nie reaguje, jak moja mama zniknęła, zbagatelizowała moją panikę i się rozłączyła.
„Gdzie teraz jest twoja matka?” zapytała Janet.
„Nie wiem. Podobno z moją siostrą Melissą. Powiedziała, że Melissa przechodziła rozstanie i jej potrzebowała”.


Yo Make również polubił
Magiczny olejek przeciwstarzeniowy: olejek kawowy, który usuwa zmarszczki i jest silniejszy niż botoks!
Mój ojciec wyrzucił mnie z domu, gdy dowiedział się, że jestem w ciąży — 18 lat później odwiedził go mój syn
Dekadencki sernik czekoladowo-orzechowy bez pieczenia
Jak odtłuścić i wyczyścić blachę piekarnika