Gdy detektyw wyprowadzał Grega z pokoju, oparłam się o poduszki, czując, jak ogarnia mnie wyczerpanie. Walka jeszcze się nie skończyła – droga do wyzdrowienia była długa, zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie. Ale po raz pierwszy poczułam iskierkę nadziei. Byłam wolna od tej farsy, wolna, by odbudować swoje życie bez cienia podstępnych intryg Grega wiszących nade mną.
Pielęgniarki i lekarze przychodzili i odchodzili, sprawdzali parametry życiowe, dopasowywali leki, ale ja myślami byłem gdzie indziej, rozmyślając o przyszłości. Czekały mnie procesy sądowe, niewątpliwie publiczne i bolesne, ale były one niezbędnym oczyszczającym ogniem, środkiem do celu, w którym można było wymierzyć sprawiedliwość i przywrócić pokój.
Pomyślałam o życiu, które pragnęłam zbudować – takim, w którym definiowałby mnie nie strach ani cudza percepcja, ale moje własne wybory i marzenia. I kiedy zamknęłam oczy, pozwalając, by jednostajne pikanie monitora pracy serca ukołysało mnie do lekkiego snu, poczułam, jak na moich ustach pojawia się pierwszy szczery uśmiech, wiedząc, że nowy rozdział jest gotowy, pełen możliwości i obietnicy wolności.


Yo Make również polubił
Nasze 10 najlepszych filmów z Jackie Chanem
Szybki i Pyszny Przepis na Chrupiące Kwiatki z Ciasta
Napój kolagenowy dla młodej skóry
Zapach ścieków z rur – jak się go pozbyć na stałe: porady hydraulika