Po nabożeństwie ksiądz cicho zapytał: „Czy jest pani żoną zmarłego?”. Skinęłam głową. Jego ręce drżały, gdy szeptał: „Zadzwoń na policję. Natychmiast. I nie pozwól nikomu wyjść z kościoła”. Serce mi zamarło. „Dlaczego? Co się dzieje?”. Powiedział: „Spójrz na jego prawą rękę… pod rękawem”. Kiedy podniosłam mankiet, zobaczyłam coś, co zmroziło mi krew w żyłach. – Page 2 – Pzepisy
Reklama
Reklama
Reklama

Po nabożeństwie ksiądz cicho zapytał: „Czy jest pani żoną zmarłego?”. Skinęłam głową. Jego ręce drżały, gdy szeptał: „Zadzwoń na policję. Natychmiast. I nie pozwól nikomu wyjść z kościoła”. Serce mi zamarło. „Dlaczego? Co się dzieje?”. Powiedział: „Spójrz na jego prawą rękę… pod rękawem”. Kiedy podniosłam mankiet, zobaczyłam coś, co zmroziło mi krew w żyłach.

Wraz z dokumentem tożsamości, mały przedmiot wypadł z jego kieszeni, brzęcząc o kamienną podłogę. Funkcjonariusz schylił się i podniósł jednorazową strzykawkę. W tej samej kieszeni znalazł małą szklaną ampułkę z resztkami przezroczystego płynu. Victor próbował wyjaśnić, że to jego własna insulina na cukrzycę, ale jego głos brzmiał nieprzekonująco. Porucznik Peterson dokładnie zbadał przedmioty i wezwał przez radio jednostkę detektywistyczną. Sytuacja z dziwnej stawała się coraz poważniejsza.

Pół godziny później  przybył detektyw Carter , mężczyzna w średnim wieku o zmęczonych oczach i siwiejących skroniach. Uważnie wysłuchał zeznań księdza, zbadał dłoń zmarłego i nakazał doprowadzenie wszystkich świadków na komisariat w celu przesłuchania.

Victora wyprowadzono w kajdankach. Zanim wsadzili go do samochodu, odwrócił się do mnie. W jego oczach zobaczyłem coś, co mnie przeraziło. Nie było to poczucie winy ani skruchy, ale chora obsesja granicząca z szaleństwem.

Na komisariacie detektyw Carter zabrał mnie do osobnego pokoju. Mówił ostrożnie, ale jego słowa brzmiały jak ciosy młotem. Wstępna analiza zawartości ampułki wykazała obecność chlorku potasu, substancji, która w dużych dawkach powoduje zatrzymanie akcji serca i jest praktycznie niewykrywalna podczas standardowej autopsji.

Słuchałem wyjaśnień detektywa jak we śnie. Ta substancja, wyjaśnił, jest powszechnie stosowana w medycynie, ale w niewłaściwych rękach staje się idealnym narzędziem do dyskretnej zbrodni. Śmierć wydaje się naturalna, zwłaszcza jeśli ofiara miała problemy z sercem, a ślady po wstrzyknięciu mogą stać się widoczne dopiero kilka dni po zgonie.

Carter cierpliwie nakreślił kolejne kroki. Ciało mojego męża miało zostać ekshumowane w celu przeprowadzenia drugiej, dokładniejszej analizy, a Victor miał pozostać w areszcie. Musiałam złożyć szczegółowe zeznania dotyczące ostatnich dni Samuela i zachowania podejrzanego.

Wychodząc z komisariatu, poczułam się kompletnie wypalona. Świat, który znałam, rozsypał się w mgnieniu oka. Mężczyzna, któremu ufałam, którego uważałam za przyjaciela, odebrał życie mojemu mężowi. A najbardziej przerażające było to, że nie potrafiłam nawet pojąć jego motywów.


Tydzień po aresztowaniu Victora, lekarz sądowy,  dr Evans , wezwał mnie do swojego gabinetu. Starszy lekarz, z zadbaną, siwą brodą i uważnym spojrzeniem, powitał mnie w pokoju zawalonym czasopismami medycznymi i raportami z sekcji zwłok. Jego wyraz twarzy był mieszanką profesjonalnej powagi i ludzkiego współczucia.

Wyniki ponownego badania ciała Samuela były jeszcze bardziej szokujące, niż mogłem sobie wyobrazić. Dr Evans pokazał mi powiększone zdjęcia próbek tkanek, na których wyraźnie widoczne były ślady wielokrotnych zastrzyków. Według niego, zbrodnia trwała ponad dwa tygodnie, podczas których Victor metodycznie podawał swojej ofierze coraz większe dawki substancji.

Początkowe zastrzyki były tak małe, że powodowały jedynie niewielki dyskomfort, który Samuel przypisywał pogarszającemu się stanowi serca. Stopniowo dawki rosły, podkopując jego zdrowie i przygotowując organizm na ostateczną, śmiertelną dawkę. Ostatni zastrzyk, podany w dniu śmierci, zawierał wystarczającą ilość chlorku potasu, aby spowodować natychmiastowe zatrzymanie akcji serca.

Słuchałam wyjaśnień lekarza, a we mnie narastał strach, gdy uświadamiałam sobie cynizm tej zbrodni. Victor nie tylko odebrał Samuelowi życie; sprawił, że umierał powoli, obserwując jego cierpienie i udając troskliwego przyjaciela. Każda wizyta u mojego chorego męża była aktem sadystycznego okrucieństwa, maskowanego pod płaszczykiem przyjacielskiego wsparcia.

Tymczasem przeszukanie mieszkania Victora dostarczyło nowych, szokujących dowodów. Detektyw Carter zaprosił mnie z powrotem na komisariat, żeby pokazać mi, co znaleźli. Na jego biurku leżał gruby, oprawiony w skórę notes, zapisany starannym, starannym pismem podejrzanego.

To był pamiętnik – szczegółowy, dzienny plan zbrodni, spisany z medyczną precyzją. Victor skrupulatnie zapisywał dawki, reakcje ofiary i własne obserwacje pogarszającego się stanu Samuela. Najbardziej przerażające wpisy dotyczyły tego, jak rozkoszował się zaufaniem umierającego i jak wyczekiwał chwili, gdy będzie mógł pocieszyć owdowiałego mnie.

Ale najbardziej szokującym odkryciem był zbiór moich zdjęć, zrobionych potajemnie w ciągu ostatnich pięciu lat. Zdjęcia pochodziły z różnych miejsc: z okolic domu, z pracy, ze sklepu spożywczego, z parku. Niektóre zostały zrobione przez okno naszego mieszkania, kiedy myślałam, że jestem bezpieczna we własnym domu.

Carter wyjaśnił, że te zdjęcia odzwierciedlają chorą obsesję Victora. Prześladował mnie latami, studiując moje nawyki, zapamiętując moje trasy i rozkłady jazdy. Na odwrocie wielu zdjęć znajdowały się notatki o moim nastroju, ubraniu i towarzystwie.

Patrzyłam na te zdjęcia z narastającą falą obrzydzenia i strachu. Przypomniałam sobie chwile, kiedy czułam, że ktoś mnie obserwuje, ale zbagatelizowałam to jako zmęczenie i stres związany z chorobą męża. Teraz było jasne, że moje przeczucia się nie myliły.

Kolejny cios nastąpił, gdy zadzwoniła moja teściowa. Starsza kobieta płakała do telefonu, opowiadając mi, czego dowiedziała się od prawnika rodzinnego. Tydzień przed śmiercią Victor przekonał chorego Samuela do zmiany testamentu, przekonując go, że jest to konieczne dla ochrony moich interesów. Zgodnie z nowym testamentem, połowa majątku miała trafić do samego Victora, jako wyraz wdzięczności za lata przyjaźni i opieki.

Samuel, osłabiony chorobą i ciągłymi zastrzykami, nie był w stanie jasno ocenić sytuacji i podpisał dokumenty, wierząc, że działa w moim najlepszym interesie. Moja teściowa szlochała, opowiadając, jak Victor sprowadził do domu notariusza, podkreślając pilność sprawy. Przekonał Samuela, że ​​w razie jego śmierci łatwiej będzie mi zarządzać spadkiem, jeśli jego część zostanie zapisana na nazwisko zaufanej osoby, która mogłaby mi pomóc.

Zalała mnie fala bezsilnej wściekłości. Victor nie tylko odebrał życie mojemu mężowi, ale go okradł, wykorzystując zaufanie umierającego. Chciwość i wypaczona namiętność splatały się, malując obraz potwornie cynicznej zbrodni.


Prawnik Victora, doświadczony adwokat,  pan Sommers , nie zamierzał poddać się bez walki. Na rozprawie wstępnej wnioskował o odrzucenie kluczowego dowodu. Według niego, strzykawka została podrzucona przez policję, a pamiętnik był jedynie fikcją literacką do powieści, którą planował napisać jego klient. Sommers argumentował, że Victor od dawna był fanem literatury kryminalnej i często robił notatki do przyszłych dzieł. Wyjaśnił, że moje zdjęcia są materiałem źródłowym dla postaci literackiej, a zmianę w testamencie przedstawił jako naturalną chęć Samuela, by zapewnić byt przyjacielowi, który przez tyle lat pomagał jego rodzinie.

Jednak największym ciosem dla oskarżenia było zeznania biegłego sądowego zatrudnionego przez obronę. Specjalista ten twierdził, że chlorek potasu był szeroko stosowany w kardiologii i mógł dostać się do organizmu Samuela podczas leczenia niewydolności serca. Jego zdaniem ślady wstrzyknięć mogły pochodzić od kroplówek i zastrzyków podawanych przez Samuela osobiście lub przez personel medyczny. Bez bezpośrednich świadków podania śmiertelnej dawki, udowodnienie umyślnego wyrządzenia krzywdy byłoby niezwykle trudne, zwłaszcza biorąc pod uwagę zły stan zdrowia zmarłego.

Wyszłam z sądu z poczuciem, że moje nadzieje na sprawiedliwość legły w gruzach. Prokurator ostrzegał mnie, że sprawa może zakończyć się uniewinnieniem, a w najlepszym razie skazaniem za nieumyślne spowodowanie śmierci. Victor ryzykował wyrok w zawieszeniu, być może wychodząc na wolność za kilka miesięcy. Myśl, że zabójca mojego męża może pozostać praktycznie bezkarny, była nie do zniesienia.

Tego wieczoru siedziałam w pustym mieszkaniu, odtwarzając w myślach ostatnie miesiące życia mojego męża. Tak wiele szczegółów, które wtedy wydawały się nieistotne, teraz nabierało złowrogiego znaczenia. Pamiętałam, jak Victor natarczywie oferował pomoc, jak często był sam na sam z Samuelem, jak uważnie pytał o jego zdrowie. Wiedziałam, że muszę znaleźć nowe dowody winy Victora, inaczej sprawiedliwości nigdy nie stanie się zadość. Nie mogłam pogodzić się z tym, że człowiek, który metodycznie odebrał życie mojemu mężowi przez dwa tygodnie, ujdzie mu to na sucho i być może spróbuje znów się do mnie zbliżyć.

Postanowiłem rozpocząć własne śledztwo, przesłuchując sąsiadów, wierząc, że policja mogła przeoczyć kluczowe szczegóły. Moim pierwszym przystankiem była  pani Gable , starsza kobieta mieszkająca obok, znana z bystrego wzroku. Długo myślała o ostatnich dniach Samuela. Nagle jej twarz się rozjaśniła. Przypomniała sobie dziwne zdarzenie z dnia poprzedzającego śmierć Samuela. Widziała Victora wychodzącego z naszego budynku i kierującego się do śmietnika na dziedzińcu. Jej uwagę przykuło to, że niósł małą torbę i bardzo ostrożnie włożył ją do pojemnika, rozglądając się dookoła. Dostrzegła w środku coś białego, jak rękawiczki medyczne albo bandaże. Wtedy nie zwróciła na to uwagi, ale teraz wydawało się to znaczące.

Natychmiast przekazałem to detektywowi Carterowi, ale on tylko wzruszył ramionami. Śmieci zostały już dawno zebrane, a zeznania jednego starszego sąsiada raczej nie zrobią wrażenia na ławie przysięgłych.

Potem zwróciłem się do innego źródła. Przypomniałem sobie smartfon Samuela, który oddała mi policja. Być może zawierał jakieś wskazówki. Odkryłem, że wiele wiadomości zostało usuniętych, ale wiedziałem, że usunięte dane czasami da się odzyskać. Zaniosłem telefon do specjalisty.

Wyniki przerosły wszelkie oczekiwania. Specjalista odnalazł wymianę SMS-ów z Victorem z ostatnich dwóch miesięcy życia Samuela. W wiadomościach Victor uparcie radził przyjacielowi, aby spróbował nowego leku od znanego mu kardiologa, twierdząc, że działa cuda. ​​Samuel początkowo wahał się, powołując się na zalecenia lekarza, ale Victor upierał się, twierdząc, że lek nie jest jeszcze powszechnie dostępny, ale dawał doskonałe rezultaty w prywatnych klinikach. W ostatniej wiadomości Victor poinformował, że otrzymał lek i jest gotowy do rozpoczęcia kuracji, przekonując mężczyznę desperacko poszukującego lekarstwa do zgody na eksperyment.


Przekazałem odzyskaną rozmowę detektywowi, który postanowił przeprowadzić konfrontację między Victorem a świadkami. Podczas przesłuchania pan Sommers próbował przedstawić rozmowę jako przyjacielską, ale presja dowodów rosła.

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Reklama

Yo Make również polubił

Wypłucz toksyny w sposób naturalny: wspieraj nerki, wątrobę i płuca, aby zachować zdrowie

Inhalacja parowa: Dodaj kilka kropli olejku eterycznego z eukaliptusa lub tymianku do gorącej wody i wdychaj głęboko, aby pomóc oczyścić ...

Oto prawdziwa przyczyna raka i powód, dla którego jest ona utrzymywana w tajemnicy!

Dr Warburg jednoznacznie wykazał, że główną przyczyną nowotworów jest niedobór tlenu, który prowadzi do zakwaszenia organizmu. Dr Warburg odkrył, że ...

Mało osób zna tę technikę naprawy zepsutej wtyczki

Procedura: Krok 1: Odłącz zasilanie Przed rozpoczęciem jakichkolwiek prac naprawczych upewnij się, że wyłączyłeś zasilanie naprawianego gniazdka. Jest to kluczowe, ...

Leave a Comment